Dalglish czeka w kolejce
Rzecznik prasowy Liverpool FC potwierdził w czwartek wieczorem, że Roy Hodgson nadal jest menedżerem na Anfield. Klub został wywołany do tablicy po tym, jak nasiliły się spekulacje, że może odejść po pół roku. Włodarze Liverpoolu tracą bowiem cierpliwość i tylko zwycięstwo nad Boltonem w sobotę może uratować posadę Hodgsona - pisze Dominic King dla Daily Mail.
Jeśli sprawdzi się najgorszy scenariusz dla Hodgsona, Kenny Dalglish pojawi się jako kandydat na tymczasowe stanowisko w LFC, a następnie stałą funkcję w zarządzie, w momencie kiedy klub znajdzie trenera z prawdziwego zdarzenia.
Damien Comolli, dyrektor ds. Strategii Piłkarskich Liverpoolu, odpowiada za zatrudnienie następnego menedżera klubu. Poszukiwania nabrały jednak nowego wymiaru, po fatalnym meczu z Wilkami, które wtedy zajmowały ostatnią pozycję w tabeli Premier League.
Amerykanie głoszą popularne aktualnie poglądy i chcą zjednać sobie kibiców Liverpoolu od momentu przejęcia klubu w październiku. Oznacza to, że pozycja Hodgsona wisi na włosku, chociaż jego pozytywne relacje z Comollim działają w tym momencie na jego korzyść.
Liverpool znajduje się jedynie trzy punkty nad strefą spadkową i na tym etapie sezonu ma na swoim koncie osiem porażek. Sobotni pojedynek z Boltonem ma wielkie znaczenie i przegrana nie pozostawi właścicielom dużego manewru.
Dominic King
Komentarze (0)