HISTORIA LFC W SKRÓCIE - cz X
Każdy fan Liverpoolu przyzna, że w ostatnich latach brak nam klasowych, najwyższej jakości skrzydłowych. Od połowy lat ’90 chyba jedynie Steve McManaman osiągnął poziom oczekiwany od bocznego pomocnika the Reds.
Po części jest tak z powodu kilku nietrafionych zakupów i kilku zawodników, którzy nie potrafili przystosować się do Premier League. Jest to też jednak spowodowane standardem, jaki ustanowił pewien lewo nożny geniusz, który przez dekadę wspaniale służył the Reds w latach 1987-1997.
John Barnes przykuł uwagę kierownictwa Liverpoolu podczas kilku bardzo udanych lat w Watford. Urodzony na Jamajce gwiazdor pomógł swojemu zespołowi w osiągnięciu awansu do najwyższej klasy rozgrywkowej w sezonie 1981/82. W następnym sezonie poprowadził Watford ku drugiemu miejscu w lidze, tuż za plecami Liverpoolu. Watford i Barnes przegrali z Evertonem w finale FA Cup w 1984 roku, jednak John wkrótce mógł zrewanżować się za porażkę.
The Reds pojawili się z ofertą i Kenny Dalglish zabezpieczył usługi Barnesa za 900,000 funtów. Barnes, który przybył do klubu razem z Peterem Beardsleyem w momencie, w którym John Aldridge był gotów do gry na najwyższym poziomie, bez problemu zadomowił się w zespole. Liverpool zdobył mistrzostwo, a Barnes strzelił 15 bramek w lidze. FA Cup po raz kolejny wymknął się mu się z rąk, kiedy Wimbledon sprawił ogromną niespodziankę pokonując the Reds w finale.
Z końcem następnego sezonu Barnes wreszcie wzniósł FA Cup. John odegrał kluczową rolę w wygranym 3-2 meczu z Evertonem. Niestety, mistrzostwo wymknęło się the Reds z rąk w ostatnim spotkaniu sezonu po niesławnym spotkaniu z Arsenalem na Anfield.
W swoich pierwszych sezonach w Liverpoolu, Barnes zdobył niesamowite 61 ligowych bramek, jednocześnie asystując przy niezliczonej ilości trafień kolegów. Z tym samym sprytem i zaradnością, które pokazywał przed bramką przeciwnika odpowiadał na rasizm, który spotykał go ze strony kibiców przyjezdnych i skrajnie prawicowych ugrupowań. Słynne stało się zdjęcie, na którym Barnesy wykopuje piętą banana, który został rzucony w niego z trybun.
W swoim ostatnim roku w Liverpoolu, Barnes wykorzystał swoje ogromne doświadczenie do wspomagania młodego zespołu Roya Evansa w środku pomocy, podczas gdy Robbie Fowler grał w ataku a Steve McManaman był nowym niesamowicie groźnym piłkarzem na skrzydle.
Tak jak nazwisko Kenny’ego Dalglisha zawsze będzie wiązane ze słynną koszulką z numerem siedem w Liverpoolu, John Barnes pozostawił swój chwalebny, niezatarty ślad na numerze 10. Jest też jedna rzecz, którą Barnesy robił nawet lepiej niż Król. Nie tylko grał, ale też rapował:
Osiągnięcia Johna Barnesa w LFC:
Mistrzostwo Ligi (1987/88, 1989/90), FA Cup (1989, 1992), Puchar Ligi (1995), Tarcza Dobroczynności (1988, 1989, 1990), Gracz Roku Według Dziennikarzy Sportowych (1988, 1990), Gracz Roku Według PFA (1988)
Komentarze (0)