Rangnick następcą Roya?
Kenny Dalglish wydaje się być oczywistym kandydatem na stanowisko, które opuścił 19 lat temu. Szkot już w tej chwili uzyskał głośne poparcie the Kop. Ralf Rangnick, mało znany były menedżer niemieckiego Hoffenheim wydaje się być nieco odważniejszą opcją.
Łatwo byłoby opisać 52-latka jako człowieka bez przeszłości w wielkiej piłce. Można wyśmiewać się z jego pracy w klubach takich jak Ulm i Reutlingen. Można wypomnieć jego krótką karierę piłkarską w zespole Sussex County League, Southwick FC jako jeden z dowodów pokazujących, że jego CV jest niewystarczająco imponujące do pracy w najbardziej utytułowanym angielskim klubie.
Jednak jego praca w Hoffenheim daje wskazuje na świetne kwalifikacje. Po umiarkowanie nieudanych przygodach z Stuttgartem i Schalke, Rangnick został trenerem małego wiejskiego klubu, przejętego przez miliardera Dietera Hoppa, i doprowadził go z trzeciej ligi do europejskich pucharów. Świat niemieckiej piłki nazywa go „Profesorem”, jest to powodowane podejrzliwością wywołaną przez jego nowoczesność.
Jego Hoffenheim grało porywającą, szybką piłkę, ofensywne 4-3-3 z dwoma skrzydłowymi, Dembą Ba i Chinedu Obasi, nastawionymi czysto ofensywnie. Taktyka ta jak burza z zaskoczenia porwała Niemcy. Wprowadził świetne nabytki jak napastnik Vedad Ibisevic i silnie inwestował w młodość, starając się kupować zawodników między 17 a 24 rokiem życia. Biegle mówi po angielsku, w młodości studiował w Sussex.
W sobotę opuścił Hoffenheim wraz ze swoim asystentem pod pretekstem sprzedaży obrońcy Gustavo Luiza do Bayernu Monachium.
Plotki sugerują, że on, Dalglish, Hiddink lub Frank Rijkaard mogą przejąć klub kiedy FSG postanowi zakończyć panowanie Hodgsona. Rangnick jak zawsze dotąd pozostaje outsiderem. Lubi nim być.
Komentarze (0)