Owen przewiduje trudny mecz
Michael Owen co prawda zdobył 158 goli dla Liverpoolu i pomógł The Reds w zdobyciu pięciu wielkich trofeów podczas swojego pobytu na Anfield. Jednak w niedzielne popołudnie nie pragnie niczego innego, jak zwycięstwa nad swoim byłym klubem.
Owen, po trzech miesiącach absencji z powodu kontuzji ma nadzieję, iż Sir Alex Ferguson wstawi go do składu na mecz trzeciej rundy FA Cup. Napastnik ostrzega, że nie będzie to łatwy mecz, mimo kiepskiej formy przeciwnika w ostatnim czasie.
- Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że ten mecz gramy u siebie, jednak wiemy, że będzie to trudne spotkanie - powiedział Owen dla "United Review", oficjalnego programu meczowego. - Mimo to, jestem pewien, że będzie to o wiele trudniejsze dla Liverpoolu - dodał.
- Chyba mogę śmiało powiedzieć, że obie drużyny liczyły na łatwiejszą drogę do następnej rundy, jednak to właśnie jest piękno FA Cup. Wielkie drużyny zawsze odpadają i w tym roku nie będzie inaczej. Mamy tylko nadzieję, że nas to nie spotka.
Owen zagrał w tym tygodniu swój pierwszy mecz od 2. października 2010 roku w spotkaniu ze Stoke City, kiedy to Alex Ferguson wpuścił go na ostatnie 12 minut pojedynku na Old Trafford. 31-letni zawodnik został wykluczony z gry po odniesieniu kontuzji na Stadium of Light a następnie przekonał się, że trudno będzie wrócić do dawnej dyspozycji ze względu na dobrą formę innych rywali. Jednak Owen jest szczęśliwy, że może zmierzyć się z takimi wyzwaniami w Manchesterze United.
Anglik powiedział: - Kiedy tutaj przychodziłem, wiedziałem, że nie będę grał w każdym meczu, co było zupełnie odwrotne do tego, do czego byłem przyzwyczajony. Jednak będę się poświęcał w każdym spotkaniu, aby zyskać możliwość grania i trenowania z najlepszymi piłkarzami oraz pracowania pod okiem najlepszego menadżera.
- Nie zawiodłem się ani trochę podczas mojego pobytu tutaj. Uwielbiałem tu każdą minutę. Oczywiście, zawsze chcesz grać i wnieść coś do zespołu. Pamiętam, że kiedy byłem na boisku, zdobyłem przecież kilka bramek.
- W Manchesterze United strzelanie goli na boisku nie jest trudną sprawą - w pierwszej kolejności samo dostanie się na boisko jest trudne. To jest dla mnie nowe wyzwanie i jest to jeden z powodów, dla których tu jestem. Czasami nie będziesz grał i jest to poświęcenie, które każdy piłkarz musi wykonać, kiedy jest w czołowym klubie.
Jeśli Owen wybiegnie w niedzielę na boisko, będzie to dopiero jego drugi występ w FA Cup w barwach United. Jednak są to rozgrywki, z którymi ten napastnik wiąże długą historię.
W 2001 roku zdobył dwie bramki w ciągu ostatnich ośmiu minut, pomagając Liverpoolowi wygrać niemalże przegrany już finałowy mecz z Arsenalem w Cardiff. Jest to moment, który Michael przedstawia jako swój ulubiony z rozgrywek które - według niego - tracą swój blask.
- Kiedy byłem dzieckiem, cały dzień skupiał się na finale FA Cup. Cała rodzina schodziła się razem i nieważne, kto grał w finale, wszyscy chcieli go obejrzeć, od samego początku do końca.
- Pod wieloma względami myślę, że blask FA Cup został zabrany kibicom. Premier League oraz Liga Mistrzów są obecnie wielkie, że Puchar Anglii musi się zadowolić dalekim miejscem w szeregu.
- Jako piłkarz, jest bardzo wiele rozgrywek które chcesz wygrać. Nie jestem jednak pewien, że cały kraj wstrzyma teraz oddech, jak miało to miejsce kiedy byłem młody. To wstyd - kończy Owen.
Komentarze (0)