Ferguson popiera sędziego
Sir Alex Ferguson nie ma wątpliwości, że jego drużynie w niedzielnym spotkaniu z Liverpoolem w Pucharze Anglii należał się rzut karny. Czerwone Diabły wygrały 1:0 po bramce Ryana Giggsa z kontrowersyjnego rzutu karnego z drugiej minuty meczu.
Sędzia Howard Webb wskazał na wapno po tym, jak Dimitar Berbatow przewrócił się w polu karnym podczas starcia z Danielem Aggerem w zaledwie 33 sekundzie meczu i jego decyzja jest kwestionowana do teraz.
Aczkolwiek Ferguson poparł Berbatowa i Rio Ferdinanda twierdząc, że zarówno rzut karny, jak i czerwona kartka dla Stevena Gerrarda były prawidłowe.
- To był rzut karny - powiedział Boss United. - Dimitar powiedział mi, że był podcięty.
- Powtórka pokazuje, że Agger delikatnie go dotknął, ale to wystarczyło , by spowodować upadek.
- Zresztą on nie ma żadnego powodu, dla którego miałby nurkować. Nie jest tego typu piłkarzem.
- Był w polu karnym, więc moim zdaniem decyzja sędziego była słuszna.
- Jeśli chodzi o czerwoną kartkę, nie mam wątpliwości. To był obunożny wślizg, nad powierzchnią murawy - dodał Szkot.
- Steven Gerrard nie jest takim graczem, ale to było lekkomyślne wejście. Uważam, że nie zostawił sędziemu innego wyjścia.
Ferguson przyznał, że oczekiwał od swojego zespołu wygranej po strzeleniu bramki, dodając: - Zadziwiające, że skończyło się na 1:0.
- Mimo to czasem, gdy przeciwnicy grają w 10, są bardziej odporni na nasze ataki.
- Powinniśmy byli strzelić jeszcze ze 3-4 bramki w drugiej połowie.
- Jednak wszystko może się wydarzyć przy stanie 1:0. Często się tak dzieje w Pucharze Anglii.
- Na szczęście nie zrobiliśmy dzisiaj nic głupiego, co przyniosłoby nam wstyd - zakończył trener Manchesteru United.
Komentarze (0)