Dalglish ostrzega zawodników
Kenny Dalglish ostrzegł swoich piłkarzy, iż będą musieli dziś przyjąć spore wyzwanie ze strony Blackpool, jeśli chcą uniknąć powtórki z przegranego 2-1 meczu na Anfield na początku obecnego sezonu.
Bramki Charliego Adama oraz Luke'a Varneya spowodowały, że 'The Reds' zszokowali wszystkich, przegrywając przed własną publicznością w październiku. Dalglish stwierdził, że tego dnia wygrał zespół zdecydowanie lepszy.
Zapytany o to, co myślał po końcowym gwizdku, opiekun Liverpoolu powiedział: - Przegraliśmy 2-1, więc nie będziemy skakać z radości, prawda?
- Tego dnia Blackpool zasłużyło na zwycięstwo. Grali bardzo dobrze.
- Ta drużyna wniosła powiew świeżego powietrza do Premier League. Będziemy grać z zespołem, który w tym momencie radzi sobie bardzo dobrze. Myslę, że już przekroczyli oczekiwania wielu ludzi, za co należy im się duże uznanie.
- Będziemy musieli się sporo napracować i zagrać naprawdę dobrze w środę, w przeciwnym razie skończy się to tak, jak ostatnim razem - klęską.
Liverpool wyruszy w podróż na Bloomfield Road bez Stevena Gerrarda. Kapitan 'The Reds' jest zawieszony na trzy mecze po otrzymaniu czerwonej kartki za faul na Michaelu Carricku na Old Trafford w zeszłą niedzielę.
Dalglish nie będzie jednak używał nieobecności Gerrarda jako usprawiedliwienia w przypadku kiepskiego rezultatu.
- Każdy zespół, który miałby w składzie Stevena Gerrarda jest zdecydowanie lepszy od tego, który nie posiada takiego piłkarza. Musimy sobie jednak po prostu z tym poradzić - powiedział menadżer drużyny z Anfield.
- Najważniejszymi zawodnikami dla nas są gracze, którzy aktualnie są dostępni, a nie ci, z których nie możemy skorzystać, ponieważ nie mogą oni wpłynąć na rezultat meczu - zakończył Szkot.
Komentarze (0)