Wywiad z Clarkiem
Steve Clark przyznał, że możliwość pracy dla Kenny'ego Dalglisha oraz dla Liverpool FC była propozycją, której nie mógł odrzucić. W ekskluzywnym wywiadzie dla strony internetowej klubu, nasz nowy trener pierwszego zespołu mówi o swoich nadziejach na resztę sezonu, jak bardzo czeka na derby Merseyside oraz dlaczego Joe Cole udowodni niedowiarkom na Anfield, iż mylą się co do jego osoby.
Steve, witamy w Liverpool Football Club. Czy czujesz się zaszczycony będąc tutaj?
To absolutny zaszczyt być tutaj i pracować dla tego klubu. Liverpool jest jednym z największych klubów na świecie i jeśli ktoś poprosi cię o pracę dla tego zespołu, nie możesz odmówić. W związku z tym, przyjeżdżasz tutaj tak szybko, jak tylko to możliwe. Ja właśnie tak zrobiłem.
Kiedy po raz pierwszy dowiedziałeś się o zainteresowaniu ze strony Liverpoolu?
Po raz pierwszy rozmawiałem z Kennym w niedzielę, po meczu FA Cup z Manchesterem United. Zadzwonił do mnie i zapytał, czy nie byłbym zainteresowany dołączeniem do jego sztabu trenerskiego. Dałem prostą odpowiedź. Od lata siedzę w domu i nie pracuję. Cieszyłem się z czasu spędzonego poza futbolem i poświęcałem wolne chwile dzieciom oraz żonie. Nadszedł czas, aby wrócić i kiedy Kenny zapytał, czy jestem zainteresowany, przyjechałem prosto tutaj.
Podpisałeś kontakt ważny do końca obecnego sezonu - masz nadzieję, że zostanie przedłużony?
Zawsze mówię, żeby uważać, aby nie wyprzedzać siebie. Kontrakt jest ważny do końca sezonu i mam nadzieję, że podczas tego krótkiego terminu zdołamy wykonać pracę, o którą nas poproszono. A gdy już dojdziemy do końca rozgrywek, będzie czas, aby usiąść i porozmawiać o przyszłości.
Czy Liverpool jest klubem, który zawsze podziwiałeś?
Klub mówi sam za siebie. Ilość trofeów, które wygrał Liverpool jest fantastyczna, a sam klub jest jednym z największych na świecie. Dla mnie, jest to zaszczyt pracować dla tego klubu.
Jak wielkim szacunkiem darzysz Kenny'ego Dalglisha?
Ogromnym. Kenny był wielkim piłkarzem w Szkocji. Kiedy ja dorastałem, grał on dla Celticu i po tym, jak przeniósł się do Liverpoolu, stał się tutaj legendą. Zaliczył wiele występów dla reprezentacji Szkocji i również, kiedy dorastałem, Kenny był ikoną szkockiego futbolu, a więc możliwość pracy u jego boku jest niesamowita.
Czy był dla Ciebie bohaterem, podczas gdy dorastałeś?
Kenny był z pewnością piłkarzem, który mógł inspirować ludzi swoimi osiągnięciami. Nie był jednak bohaterem dla młodych chłopaków. Ja tylko podążałem moją ścieżką i miałem nadzieję, że pewnego dnia będę wystarczająco dobry. Z pewnością Kenny, jako piłkarz, jest jednym z najwybitniejszych.
Jak bardzo czekasz na pracę z Kennym oraz Sammym Lee, aby spróbować poprawić sytuację Liverpoolu?
Dla mnie to świetna okaja, z powrotem założyć buty piłkarskie, wziąć do ręki notatnik, wdrożyć dobry program treningowy i pomóc drużynie wrócić na właściwą drogę, czego wszyscy oczekują. Kenny tego chce, Sammy tego chce, a także i ja tego chcę. Nasi kibice również tego chcą. Wszyscy mają nadzieję, że ta drużyna powróci na właściwe tory, a my mamy zamiar jej w tym pomóc.
Co możesz wnieść do Liverpoolu?
Mam spore doświadczenie, które zdobyłem pracując z wieloma świetnymi trenerami i mam zamiar teraz podzielić się tą wiedzą z Kennym. Myślę, że moimi najlepszymi cechami są moje umiejętności organizacyjne i mam nadzieję wprowadzić kilka dobrych praktyk, które umożliwią chłopakom rozwój indywidualny. Jest to ważne w tak krótkim okresie, aby zespół rozwijał się i stawał się silniejszy.
Siedziałeś na ławce trenerskiej obok Jose Mourinho podczas dwóch półfinałów Ligi Mistrzów na Anfield. Jak ocenisz atmosferę na The Kop, zwłaszcza podczas pierwszego pojedynku w 2005 roku?
Dlatego właśnie taki klub, jak Liverpool jest wyjątkowy, ponieważ jeśli przyjeżdżasz tutaj jako przeciwnik, rozumiesz ile ten klub znaczy dla ludzi i widzisz, jak wielką pasję mają kibice do Liverpool Football Club. Jeśli więc zakosztujesz tej pasji jako przeciwnik, oczywiste jest to, że będziesz chciał tutaj wrócić już jako przyjaciel, by poczuć jeszcze raz tą atmosferę. Jeśli uda nam się jeszcze raz stworzyć takie widowisko, jak tego wieczoru, to będzie świetnie. Mam nadzieję, że możemy zrobić to w ten weekend podczas derbów Merseyside.
Oczywiście, środowy wieczór przeciwko Blackpool był rozczarowujący - co wywnioskowałeś z postawy zespołu?
Ostateczny wynik był rozczarowujący, jednak myślę, że były też dobre momenty. Jednym z nich był oczywiście początek meczu w naszym wykonaniu, gdzie graliśmy bardzo żywo i agresywnie. Mieliśmy jednak sporo pecha przy bramce na 1-1, gdzie zostaliśmy złapani kontratakiem i w sytuacji sam na sam staciliśmy gola. Można było zobaczyć, iż po utracie tej bramki, pewność siebie zawodników trochę spadła i zajęło im trochę czasu, aby się pozbierać, jednak nie wrócili już do takiego poziomu jak na stacie meczu. Możemy jednak nad tym popracować. W drugiej połowie mieliśmy nawet kilka dobrych okazji, mimo to nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Jeśli to poprawimy, z pewnością wrócimy na właściwe tory i sprowadzimy klub na należyte miejsce w tabeli.
Z tego, co dotąd zauważyłeś na treningu, gracze są zdesperowani, aby wrócić podczas derbów na boisko i poprawić swoją postawę?
Odkąd przyszliśmy do klubu, praca na treningach była fantastyczna. Chłopcy dobrze zareagowali. Byli rozczarowani po porażce z Blackpool i - jak można się było spodziewać - zauważyliśmy pozytywną reakcję z ich strony na piątkowym treningu. Mam nadzieję, że w niedzielnym meczu nasi piłkarze będą latać po boisku.
Grałeś już z Chelsea w derbach Londynu. Czy na derby Merseyside czekasz bardziej?
Bardzo na nie czekam. Lokalne derby są świetne i możesz poczuć pasję podczas tych meczów. Nigdy nie byłem na derbach Merseyside, nawet jako obserwator, a więc to spotkanie będzie dla mnie wyjątkowe. Chociaż jedyną rzeczą, która sprawi, że ten mecz będzie bardzo wyjątkowy jest wygranie tego pojedynku.
W niedzielę na Anfield będzie fantastyczna atmosfera w związku z tym, iż Kenny po raz drugi wraca jako menadżer - jaki to może mieć wpływ na graczy?
Nie możemy się doczekać tego meczu. Piłkarze zamierzają dać z siebie wszystko, aby zwyciężyć w tym spotkaniu. Rozumiemy, co ten mecz oznacza dla kibiców Liverpoolu, ponieważ dla nas jest on równie ważny.
Przychodząc na Anfield znów mogłeś zobaczyć się z Joe Colem. Był bardzo nieszczęśliwy z powodu kontuzji, a więc jak bardzo może być przydatny dla Liverpoolu, skoro wyleczył już uraz?
Znam Joe bardzo dobrze i wiem, co potrafi. Niestety miał słaby początek w Liverpoolu z powodu kilku kontuzji i nie pokazał wszystkiego, co może zaoferować, a wiem, że potrafi wiele. Wiem również, co może wnieść do tego klubu i mam nadzieję, że w ciągu kilku tygodni wszyscy zobaczą, na co go stać.
Komentarze (0)