WYWIAD z DALGLISHEM
Kenny Dalglish przerwał na chwilę przygotowania przed pojedynkiem z Evertonem, żeby krótko porozmawiać z dziennikarzami. Menedżer Liverpoolu opowiada między innymi, jak bardzo wyczekuje powrotu na ławkę trenerską Anfield. Zapraszamy do kolejnego wywiadu w Naszym serwisie.
Derby to zawsze wyjątkowe wydarzenie tym bardziej teraz, kiedy wracasz na Anfield jako menedżer. Czy drużyna może się podnieść, jeśli zdobędziecie w niedzielę trzy punkty?
Pozytywny wynik każdego podniesie na duchu. Drużyna pracuje bardzo ciężko od mojego przyjścia i czasami brakowało nam szczęścia. To będzie fantastyczne, jeśli wygramy w niedzielę. Zdaję sobie sprawę z tego, że to będzie wielki dzień. Wsparcie kibiców nie będzie jednak tylko dla mnie.
Jak wiele potrzeba, żeby naprawić problemy w obronie Liverpoolu?
Musimy poprawić ten element trochę bardziej. Z drugiej strony gorzej jeśli nie stracisz gola, ale wyjedziesz tylko z jednym punktem. Chcemy być odrobinkę lepiej nastawieni do tego i grać o trzy punkty. Możemy jedynie utożsamić się z problemami, które mamy od momentu mojego przyjścia, a tych nie ma zbyt wiele. Pierwszy gol, który straciliśmy przeciwko Blackpool był dobry wykonaniu rywala i nie mogliśmy nic poradzić. Jesteśmy w stanie jedynie naprawić problemy, które sami sobie stwarzamy.
Jak drużyna przygotowuje się do meczu pod nieobecność Stevena i Jamiego?
Każdy zespół w lidze skorzystałby, gdyby miał w swoich szeregach tych dwóch zawodników. Chcielibyśmy mieć ich na ten mecz, ale w tym tygodniu to niemożliwe, więc pozostali piłkarze grają główną rolę i są ważniejsi.
Czy będziesz chciał złagodzić charakter piłkarzy przed tym meczem, czy raczej przystaniesz na agresywne podejście do rywala?
Trzeba zachować równowagę. To jest po prostu mecz, który niewiele różni się od innych, gdyż musimy wyjść na boisko i rywalizować jak zawsze. Dobrze, jeśli zespół zagra z charakterem, ale tylko w ramach przepisów gry. Mając na boisku 11 zawodników jest większa szansa, że możemy wygrać ten mecz.
Jak ważne są dla ciebie derby?
To bardzo ważne wydarzenie, jeśli bierzesz w nim udział. Za każdym razem te mecze będą wyjątkowe i bardzo ważne dla ludzi, którzy tym żyją.
Jaką dostrzegasz różnicę po dwudziestu latach w Liverpoolu?
Warunki są o wiele lepsze, więc to pierwsza rzecz, o której mogę powiedzieć. Rozmiary klubu i wymagania jakie ma przed sobą menedżer w różnych sprawach są większe. Jest również więcej dziennikarzy na konferencjach prasowych!
Co będziesz czuł, kiedy the Kop zaśpiewa twoje nazwisko w niedzielę?
Myślę, że odrobinę wzruszenia. Chcemy, żeby wszystko ułożyło się pozytywnie i chodzi o wszystkich, również kibiców. Wiele osób mówi, że mój powrót to świetna wiadomość i jeśli rzeczywiście tak myślą, to nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak to wygląda po mojej stronie! Myślę, że doskonale wiemy jak każdy się czuje, więc to będzie dla mnie fantastyczne. Mam nadzieję, że zakończymy ten dzień zwycięstwem.
To znakomita okazja, żeby podnieść morale w szatni, prawda?
Możliwe było zobaczyć pozytywne rzeczy podczas dwóch ostatnich meczów. Chcemy jednak być przytłoczeni pozytywnymi rzeczami i zwycięstwami tego klubu.
Jak duży wpływ miałeś podczas treningów do tej pory?
Sesje treningowe są bardzo dobrze prowadzone. Steve Clark jest znakomity i skład zareagował dobrze. Steve i Sammy ustalili plan treningowy. Zawodnicy przystosowali się do programu, który chcemy przeprowadzić, chociaż to jest duża zmiana dla nas wszystkich. Wspólnym mianownikiem jest to, że szanujemy się nawzajem.
Czy Damien Comolli rozmawiał z tobą już o transferach w klubie?
Wziął dzisiaj dzień wolny! Nie było jeszcze żadnych rozmów. Jest mnóstwo spekulacji, ale nie było żadnego dialogu.
Wydaje się, że jesteś odprężony. Czujesz w ogóle presję?
Chyba wszyscy są pod presją, prawda? Każda praca niesie ze sobą pewny nacisk. Na wiele sposobów to jest pozytywna presja, która pozwala dobrze wykonywać obowiązki. Każdy chce dobrze pracować dla klubu. Nie byłoby dzisiaj tego Kenny'ego Dalglisha, gdyby nie Liverpool Football Club.
Komentarze (0)