Sobota w Premier League
W sobotnie popołudnie została rozegrana część meczów 24. kolejki angielskiej Premier League. Na ośmiu stadionach padło łącznie 23 bramki i odnotowano trzy czerwone kartki. Fotel lidera w dalszym ciągu należy do Manchesteru United, który na swoim boisku nie dał żadnych szans Birmingham.
Wolverhampton – Liverpool 0:3
Manchester United - Birmingham 5:0
Na Old Trafford Czerwone Diabły rozniosły przyjezdnych z Birmingham aż 5:0. Trzykrotnie na listę strzelców wpisywał się Dimitar Berbatov, który przewodzi w klasyfikacji strzelców z dorobkiem 17. goli. Piłkę do bramki skierował również Ryan Giggs a pewną wygraną przypieczętował Nani. Podopieczni Sir Alexa Fergusona znajdują się na pozycji lidera z dorobkiem 48. punktów i mają dwa oczka przewagi nad drugim Arsenalem. Porażka the Blues oznacza, że gracze Alexa McLeisha mają punkcik przewagi nad strefą spadkową.
Arsenal – Wigan Athletic 3:0
Kanonierzy nie dali żadnych szans Wigan Athletic i pokonali ich na własnym boisku rezultatem trzech bramek. Hat-trickiem popisał się Holender, Robin van Persie. Doświadczony napastnik mógłby powiększyć swój dorobek strzelecki w tym meczu, jeśli wykorzystałby rzut karny. Arsenal wskoczył na drugie miejsce w tabeli a the Latics nadal pozostają w strefie spadkowej. Co więcej, z boiska został wyrzucony Gary Caldwell co oznacza, że Roberto Martinez nie będzie mógł skorzystać ze swojego kapitana w trzech najbliższych meczach.
Blackpool – Sunderland 1:2
Popularne Mandarynki, które dwukrotnie ograły w tym sezonie Liverpool nie dały rady ugrać choćby punktu w starciu z Sunderlandem. Goście po kwadransie objęli prowadzenie za sprawą Kierana Richardsona. Dwadzieścia minut później ten sam zawodników znów wpisał się na listę strzelców. Dla gospodarzy na cztery minuty przed końcem meczu bramkę strzelił Charlie Adam, który w ostatnich dniach był łączony z transferem na Anfield. Podopieczni Iana Holloway’a zajmują 11. lokatę w Premier League a Sunderland ma trzy punkty starty do Top Four.
Everton – West Ham 2:2
Na Goodison Park drużyna z Liverpoolu dwukrotnie musiała odrabiać starty. Pierwsza połowa zakończyła się prowadzeniem Młotów, dla których bramkę zdobył Jonathan Spector. Na kwadrans przed końcem meczu wyrównał wprowadzony w drugiej połowie Diniyar Bilyaletdinov. Na pięć minut przed końcem meczu ekipa z Londynu znów wyszła na prowadzenie za sprawą Frederica Piquionne’a. Napastnik tak bardzo cieszył się z bramki, że wskoczył za bandery reklamowe i wtopił się w fanów. Wracając na boisko ujrzał żółtą kartkę, która była jego drugą w tym meczu. Everton wykorzystał fakt, że rywale grali w dziesiątkę i w doliczonym czasie gry Marouane Fellaini zdobył gola na wagę remisu. West Ham pozostaje na dnie tabeli. Z kolei the Toffees okupują 13. lokatę.
Fulham – Stoke City 2:0
Dwie bramki Clintona Dempsey'a zapewniły Wieśniakom wygraną nad Stoke City. Sytuację w drugiej połowie dla gospodarzy ułatwił Ryan Shawcross, który w 55. minucie otrzymał czerwoną kartkę. Sędzia podyktował jedenastkę, którą na gola zamienił reprezentant USA. Podopieczni Marka Hughesa zajmują obecnie 14. pozycję w tabeli. Garncarze natomiast znajdują się o jedną lokatę wyżej od Liverpoolu, mając również jedno oczko więcej.
Newcastle – Tottenham 1:1
Sroki były bliskie zgarnięcia kompletu punktów, ale w ostatniej minucie meczu bramkę dającą wyrównanie zdobył Aaron Lennon. Na St. James Park odbywał się wyrównany mecz a pierwsza bramka padła po niespełna godzinie gry. Strzelcem okazał się Fabricio Coloccini. Warto odnotować, że ładną asystą popisał się były piłkarz Liverpoolu Danny Guthrie. Koguty pozostały na 5. miejscu w tabeli. Podopieczni Alana Pardew wskoczyli na 7. lokatę.
Aston Villa – Manchester City 1:0
Sprowadzony za wielkie pieniądze Darren Bent dał zwycięstwo gospodarzom w starciu z City. Gospodarze w 18. minucie meczu objęli prowadzenie i nie oddali go do samego końca, choć w niektórych sytuacjach zawodników Gerarda Houliera ratował m.in. słupek. The Villans powoli oddalają się od strefy spadkowej. Na dzień dzisiejszy mają trzy punkty przewagi nad kreską. The Citizens pozostają na trzecim miejscu, mając trzy punkty straty do United i dwa rozegrane mecze więcej.
Komentarze (0)