Za co zapamiętamy Babela?
Po trzy i pół rocznym pobycie na Anfield Ryan Babel szykuje się do opuszczenia Liverpoolu. W tym czasie mimo pokładanych w nim nadziei Holender był w stanie pokazać jedynie przebłyski talentu.
W 2007 roku The Reds ściągnęli obiecującego skrzydłowego za 11,5 miliona funtów tuż po tym, jak Babel poprowadził reprezentację Holandii do triumfu w mistrzostwach Europy U-21. W finale z Serbią strzelił gola i został wybrany zawodnikiem meczu.
W tym samym czasie na Merseyside trafili Fernando Torres I Yossi Benayoun, a kibice zacierali ręce spodziewając się znacznego ulepszenia strzeleckich możliwości The Reds. Samemu Babelowi nie przeszkadzały porównania do wielkiego snajpera Arsenalu, Thierry’ego Henry.
Jednym z największych problemów Holendra na Anfield było rostrzygnięcie dylematu, na jakiej pozycji powinien grać. Skrzydłowy czy napastnik? – to pytanie zadawał sobie Rafael Benitez decydując się zazwyczaj na ustawianie Babela na boku pomocy, chociaż sam zawodnik twierdzi, że najlepiej czuje się jako snajper.
Osiągnięcie 22 bramek strzelonych w 146 występach w czerwonej koszulce wskazuje, że brakowało mu zdecydowania przed polem karnym rywali, tak potrzebnego u prawdziwych łowców goli.
Liczba spotkań w barwach Liverpoolu jest mniej imponująca kiedy zauważymy, że jedynie 60 razy zaczynał mecz w wyjściowej jedenastce. Dodatkowo czterdziestokrotnie był zmieniany przed końcem spotkania. Ryan Babel nigdy do końca nie przekonał do siebie trenerów LFC.
Momentami jednak był w stanie pokazać się jako klasowy skrzydłowy, na przykład zostawiając z tyłu Sergio Ramosa i dogrywając idealną piłkę do Gerrarda w meczu Ligi Mistrzów z Realem Madryt (zobacz TUTAJ). Niestety, zbyt często podejmował złe decyzje a obrońcy rywali zbyt łatwo radzili sobie z dryblingami gracza o posturze i możliwościach Babela.
Po jakimś czasie stało się jasne, że nie jest on zadowolony ze swojej roli w drużynie, a niechęć trenera do dawania mu większej ilości szans z rzędu nie pomagała w przekonaniu do siebie kibiców. Wciąż potrafił zaskoczyć genialnymi przebłyskami, przyjrzyjmy się więc pięciu najlepszym momentom kariery Ryana Babela w Liverpoolu.
Gol piętą z Besiktasem – listopad 2007
The Reds mieli poważne problemy w fazie grupowej Ligi Mistrzów zdobywając zaledwie punkt w pierwszych trzech meczach. Aby wywalczyć awans Liverpool musiał wygrać wszystkie pozostałe spotkania, a rozbicie Besiktasu na Anfield 8:0 dało wszystkim sygnał, że podopieczni Beniteza są w stanie się uratować. Babelowi udało się strzelić chyba najładniejszą bramkę wieczoru piętą zamykając podanie Benayouna z prawej strony.
Ćwierćfinał Ligi Mistrzów z Arsenalem – kwiecień 2008
Slalomowy bieg Theo Walcotta i spokojne wykończenie Adebayora pięć minut przed końcowym gwizdkiem dały Arsenalowi wszystko, co było konieczne aby awansować do półfinału elitarnych rozgrywek. Tuż po wznowieniu gry Babel przejął piłkę i ruszył lewą stroną, został sfaulowany przez Toure, a sędzia wskazał na wapno. Gerrard wykorzystał jedenastkę, a sam Babel sprawił chwilę później, że mecz przeszedł do historii jako kolejna piękna noc na Anfield. Holender dobiegł do długiej piłki od swojego rodaka- Kuyta i wytrzymując nacisk Fabregasa przypieczętował awans The Reds do najlepszej czwórki europejskich zespołów.
Zwycięski gol z Manchesterem United – wrzesień 2008
Szybki gol Teveza wskazywał na kolejną niezwykle trudną przeprawę z odwiecznym rywalem, jednak samobój Wesa Browna dodał sił The Reds. Pressing założony przez graczy Beniteza w drugiej połowie opłacił się kiedy Mascherano odebrał piłkę Giggsowi, Kuyt wyłożył piłkę wprowadzonemu chwilę wcześniej Babelowi a rezerwowy odbitym strzałem dał Liverpoolowi pierwsze ligowe zwycięstwo nad United za kadencji Rafy.
Dwa oblicza Ryana – Lyon, listopad 2009
Jeśli jeden konkretny mecz miałby podsumować karierę Babela na Anfield byłby to z pewnością wyjazd do Lyonu w czasie niechlubnej kampanii Liverpoolu w Lidze Mistrzów sezonu 2009-2010.
Po zwycięstwie francuskiego klubu na Anfield dwa tygodnie wcześniej Liverpool koniecznie potrzebował zwycięstwa na terenie Lyonu. Wchodząc z ławki kwadrans przed końcem za bezproduktywnego Voronina Babel uderzył z 30 metrów nie dając szans Llorisowi w 83 minucie ratując klub z krawędzi upadku.
Już w doliczonym czasie gry Babel nie potrafił wybić piłki głową we własnej strefie obronnej, Soto Kyrgiakos nie dał rady Lisandro i Brazylijczyk pokonał Reinę. Po tym remisie Liverpoolowi pozostała tylko nadzieja na cud aby awansować do fazy pucharowej.
Tweet za 10 000 funtów – styczeń 2011
Kilka godzin po odpadnięciu z FA Cup po porażce z Manchesterem United i dwóch kontrowersyjnych decyzjach Howarda Webba Babel umieścił na portalu społecznościowym Tweeter przerobione zdjęcie arbitra w koszulce Czerwonych Diabłów.
Zawodnik nie dokonał fotomontażu sam, wkrótce po opublikowaniu zdjęcia skasował je i przeprosił, jednak w sieci podobne incydenty nie mogą przejść niezauważone. Angielska federacja ukarała Holendra grzywną 10 tysięcy funtów za nieodpowiednie zachowanie.
Komentarze (0)