Dlaczego kochamy El Niño?
Fernando Torres zwracał na siebie uwagę społeczności z Anfield jeszcze zanim zaczął seryjnie pogrążać bramkarzy rywali w meczach na stadionie Liverpoolu. Przedstawiamy pięć powodów, które zapewniły Dzieciakowi uwielbienie Kopites.
1. „His armband proved he was a Red…”
Kiedy sezon 2006/2007 zbliżał się do końca, przyszłość Torresa i ewentualne odejście z macierzystego klubu było tematem wielu spekulacji. Liverpool od początku wymieniany był w gronie potencjalnych nowych pracodawców El Nino.
Media uchwyciły słowa „You’ll never walk alone” wyszyi na ekapitańskiej opasce Atletico w czasie meczu z Realem Sociedad 21 kwietnia 2007. Niedługo później Fernando wyznał:
- Grupa moich znajomych ma wytatuowane te słowa na ramionach. Opowiadano mi, jak wyjątkowym miejscem jest Anfield, ale jeszcze nie miałem szansy tam zagrać, chociaż chciałbym to zrobić.
W niedługim czasie jego marzenie spełniło się, a krótko po przybyciu hiszpańskiego goleadora na Merseyside fani na The Kop skakali z jego nazwiskiem na ustach.
2. Debiut na Anfield przeciwko Chelsea, sierpień 2007
Torres miał udział w zwycięstwie nad Aston Villą otwierającym ligowy sezon, a występ w swoim pierwszym meczu na Anfield z londyńską Chelsea przekonał wszystkich, że rekordowy transfer szybko się spłaci.Po jedynie piętnastu minutach meczu dostał podanie od Gerrarda, z łatwością minął Ben Haima i uderzył obok Petra Cecha.
Kibice The Reds byli zachwyceni widząc zadziorność młodego napastnika, który cały mecz sprawiał trudności Terry’emu, a kiedy były angielski kapitan miał mu do powiedzenia kilka mocnych słów, Dzieciak twardo pokazał, że nie boi się jednego z najlepszych obrońców Premier League.
3. Współpraca z Gerrardem
Na przestrzeni lat Anfield widziało wiele wspaniałych strzeleckich duetów. Właściwie od pierwszego wspólnego meczu Steven Gerrard i Fernando Torres pokazywali, że czują się razem na boisku świetnie i stanowią ogromną siłę prowadzonego przez Beniteza Liverpoolu.
Grając bardziej z przodu niż we wcześniejszych latach swojej kariery Gerrard nauczył się idealnie przewidywać ruchy Torresa niejednokrotnie wystawiając mu piłkę na tacy. Sam Hiszpan odwdzięczał się swojemu kapitanowi fantastycznym wykańczaniem akcji.
4. Przewaga nad Vidicem w meczach z Man United
Jednym z najbardziej pamiętnych wyników ostatnich lat jest zwycięstwo na Old Trafford w marcu 2009 roku 4:1. Kluczowym momentem meczu było wybicie z własnej połowy Martina Skrtela. Po drugiej stronie boiska Nemanja Vidic pozwolił piłce się odbić, a Fernando wykorzystał szansę, odebrał Serbowi piłkę i umieścił ją w siatce wyrównując stan spotkania.Ciesząc się z bramki Torres wyciągnął pięć palców w stronę podróżnych kibiców Liverpoolu przypominając im, ile Pucharów Europy zdobył ich ukochany klub.
Popołudnie Vidica skończyło się jeszcze gorzej, gdyż wyleciał z boiska za drugą żółtą kartkę po faulu na Stevenie Gerrardzie. Ten rzut wolny wykorzystał Fabio Aurelio strzelając piękną bramkę na 3:1. Dla obrońcy United była to trzecia kolejna czerwona kartka w meczach z Liverpoolem.
5. Zdjęcie w szaliku Liverpoolu w szatni Hiszpanii po finale Mistrzostw Świata
Dla Fernando Torresa turniej w RPA nie należał do udanych. Po ciężkim sezonie w Anglii napastnik nie był w pełni zdrowia ani formy aby znacząco pomóc kolegom. Dzięki bramce Iniesty w dogrywce finałowego meczu z Holandią El Nino pozował do zdjęcia z szalikiem Liverpoolu na szyi.
Komentarze (0)