AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1193

Zapowiedź meczu


Już w środę Liverpool prowadzony przez Kenny’ego Dalglisha zmagać się będzie ze Stoke City. Mecz ten będzie jednak czymś więcej niż tylko kolejnym ligowym spotkaniem naszych piłkarzy. Od meczu ze Stoke rozpocznie się nowa era w historii the Reds.

Poprzednie starcie między Liverpoolem i Stoke miało miejsce 13 listopada 2010 na Britannia Stadium. Drużyna Tony’ego Pulisa pokonała wówczas podopiecznych Roya Hodgsona 2-0. W 56 minucie do siatki trafił dla gospodarzy Ricardo Fuller, natomiast zwycięstwo przypieczętował w doliczonym czasie gry Kenwyne Jones. Co gorsza, czerwoną kartkę, będącą konsekwencja dwóch żółtych, obejrzał wtedy Lucas. Porażka ta sprawiła, że Liverpool znalazł się na 11 miejscu w ligowej tabeli, a kariera niepopularnego na Anfield Hodgsona zaczęła pomału zmierzać ku nieuniknionemu końcowi.

Choć od wspomnianych wydarzeń nie minęło wiele czasu, rewolucyjne zmiany jakie zaszły w Liverpoolu sprawiają, że możemy dziś właściwie mówić o zupełnie innym zespole. Nieudolnego Hodgsona zastąpił człowiek stworzony do wygrywania, Kenny Dalglish. Drużyna z meczu na mecz prezentowała lepszy futbol, pewność zaczęła na nowo wstępować w piłkarzy, w dodatku Król nie miał zamiaru na tym poprzestać. Zaczęła się wielka przebudowa zespołu.

Pierwszą oznaką wspomnianej przebudowy była sprzedaż Ryana Babela do Hoffenheim. Sympatyczny Holender nie zdołał w ciągu ostatnich lat zaimponować kibicom na Anfield. Zawodnik nie odniósł sukcesu w pierwszej drużynie i pożegnał się z Liverpoolem na rzecz niemieckiego klubu. Jednocześnie rozpoczęto starania o wzmocnienie składu, negocjując w sprawie piłkarzy takich jak Luis Suarez. Kiedy po długich, twardych negocjacjach uzgodniono wreszcie transfer urugwajskiego snajpera wszystko wydawało wracać do należytego porządku. Niestety, na nasz klub spadł nieoczekiwany, niezwykle bolesny cios, jakim bez wątpienia było odejście Fernando Torresa do Chelsea. Liverpool zmuszony do natychmiastowego uzupełnienia luki w składzie sprowadził na Anfield gwiazdę Newcastle, napastnika Andy’ego Carrolla.

Nie ulega wątpliwości, że w szeregach the Reds dokonało się wiele zmian. Jak wyglądało okienko transferowe naszego jutrzejszego rywala?

Na pewno nie było ono tak widowiskowe, pełne zwrotów akcji i dużych zmian jak to, które stało się udziałem Liverpoolu. Stoke pozyskało tylko jednego zawodnika. Jest nim wypożyczony na 5 miesięcy z Aston Villi John Carew. Nie można również mówić o przesadnej aktywności klubu z Britannia Stadium, jeśli chodzi o pozbywanie się zawodników. Za nieujawnioną kwotę do Portsmouth udał się Liam Lawrence, do Wolfsburga sprzedany został Tuncay, a do Fulham wypożyczono na 5 miesięcy Eidura Gudjohnsena.

Przy tak niewielkich zmianach personalnych można spodziewać się, że Stoke zaprezentuje na Anfield podobny styl gry do tego, który widzieliśmy w pierwszym spotkaniu. Mecz powinien być pełen twardej, bezpardonowej walki. Szczególnie niebezpieczne będą zapewne długie piłki wrzucane w nasze pole karne przez zawodnika gości, Rory’ego Delapa.

Zarówno Tony Pulis jak i Kenny Dalglish mogą cieszyć się z wielu różnych możliwości zestawienia składu.

W drużynie Liverpoolu kontuzjowany jest tylko mający problem z mięśniem uda Andy Carroll. Jamie Carragher, który od dłuższego czasu zmagał się z urazem barku jest już prawdopodobnie gotów do gry. Nie wiadomo jednak czy Król postanowi wystawić go już w najbliższym spotkaniu. Na drobne kontuzje narzekali ostatnio również Lucas Leiva i Jay Spearing, ich dolegliwości nie są jednak na tyle poważne, by uniemożliwić im występ w jutrzejszym meczu.

Jeśli chodzi o Stoke wątpliwa jest dostępność cierpiącego na uraz Danny’ego Higginbothama. Na pewno nie wystąpi zawieszony za czerwoną kartkę Ryan Shawcross.

Najdroższy piłkarz w historii klubu nie zagra w jutrzejszym spotkaniu, kibice będą mogli podziwiać za to grającego z Liverbirdem na piersi Luisa Suareza. Zapewne Dalglish sięgnie również jutro po zawodników, do których ma największe zaufanie. W obronie po raz kolejny powinniśmy zobaczyć Martina Kelly’ego i Daniela Aggera a naszą grę w środku pola kreować będą zapewne Steven Gerrard z Raulem Meirelesem.

Wielu kibiców Liverpoolu jest zdruzgotanych po wydarzeniach ostatnich dni, wpłynęły one na pewno na atmosferę w zespole, kadrze trenerskiej i zarządzie klubu. Profesjonalizm zawodników nakazuje im jednak zostawienie przeszłości za sobą i skupienie się na kolejnym meczu. Czerwoni mają wiele do udowodnienia zarówno piłkarzom pokroju Fernando Torresa, jak i innym zespołom w Premier League. Czy wielki klub bez wielkiej gwiazdy może nadal walczyć o wyjście z kryzysu i uratowanie tego sezonu? Z pewnością. Gdyż nie samym Torresem żyło Anfield.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Fantastyczny comeback ekipy rezerw  (1)
05.05.2024 21:13, AirCanada, liverpoolfc.com
Elliott: Uwielbiam strzelać gole na Anfield  (3)
05.05.2024 21:06, AirCanada, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
05.05.2024 19:56, Zalewsky, SofaScore
Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (9)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com