Dzisiejsze mecze EPL
Po dzisiejszych spotkaniach znamy już wygląd szczytu tabeli, gdyż po meczach Chelsea, Arsenalu i Manchesteru United wszyscy mają jednakową liczbę gier. Nie było niespodzianek i wszyscy faworyci wygrali swoje mecze.
Od piętnastu lat Everton nie wygrał meczu na obiekcie Arsenalu. Dziś podopieczni Moyesa byli tego bliżsi niż kiedykolwiek, gdyż do 70. minuty prowadzili 1:0 po golu Sahy. Gościom pomógł w tej sytuacji sędzia liniowy, który nie zauważył ewidentnego spalonego. Defensywę Evertonu udało się przełamać dopiero po wejściu na boisko Arszawina, który wykorzystał genialne podanie Fabregasa i błąd Rodwella. Chwilę później pomocnik Niebieskich znów nie upilnował przeciwnika, tym razem Kościelnego, który dał Arsenalowi zwycięstwo wykorzystując dośrodkowanie z rzutu rożnego. Kanonierzy umocnili się na pozycji wicelidera. Mają pięć punktów przewagi nad Manchesterem City i pięć straty do Manchesteru United…
…który uporał się z Aston Villą na własnym terenie 3:1. Ogromny wkład w zwycięstwo miał Wayne Rooney, który strzelił dwie bramki i asystował przy trzeciej. Anglik otworzył i zakończył pierwszą połowę strzelając w granicznych minutach. Nadzieję The Villans dał jeszcze Darren Bent strzelając gola kontaktowego, ale gol Vidica na 3:1 ostatecznie ustalił wynik. Manchester United kontynuuje marsz po mistrzostwo będąc wciąż niepokonanym w lidze w tym sezonie.
Tytuł mistrzów Anglii mogą podopieczin Fergusona odebrać Chelsea, która jeszcze bez Davida Luiza i pewnego Hiszpana grała dziś wyjazdowy mecz z Sunderlandem. Już w trzeciej minucie Bardsley dał gospodarzom prowadzenie, którym cieszyli się jednak niecały kwadrans, bo Frank Lampard wykorzystał jedenastkę, a chwilę później The Blues wyprowadził na prowadzenie Kalou. Czarne Koty wyrównały jeszcze przed przerwą za sprawą Richardsona. Druga połowa należała już tylko do podopiecznych Ancelotti’ego. John Terry dobił strzał Lamparda po rzucie rożnym i sytuacja znów wyglądała w porządku dla broniących tytułu londyńczyków. W doliczonym czasie gry Anelka dobił rywali. Znajdujący się w tabeli bezpośrednio przed Liverpoolem zespół Sunderlandu ma teraz rozegrany mecz więcej i 5 punktów przewagi nad The Reds.
Starcie drużyn z 16 i 18 miejsca w Premier League nie wywoływało tylu emocji, co wyżej wymienione mecze, ale i tak spotkanie West Bromu i Wigan dostarczyło kibicom sporej dramaturgii. Niezastąpiony pod względem strzelania bramek dla WBA Odemwingie pokazał się już w piątej minucie wykorzystując podanie Thomasa. Odpowiedział łączony jeszcze wczoraj po 23 z Newcastle Charles N’Zogbia, a podwyższył tuż przed przerwą Watson. W drugiej połowie gospodarze starali się odrobić straty, jednak aż do 79 minuty Wigan skutecznie się broniło. W końcu drogę do siatki Al. Habsi’ego znalazł wprowadzony na boisko 10 minut wcześniej Fortune. Remis przekreślił szanse Wigan na ucieczkę ze strefy spadkowej, chociaż do bezpiecznego miejsca brakuje im już tylko punktu.
Wtorkowe wyniki Premier League:
Arsenal 2:1 Everton
Manchester United 3:1 Aston Villa
Sunderland 2:4 Chelsea
West Brom 2:2 Wigan
Komentarze (0)