LFC nie blokował debiutu Torresa
Liverpool był świadom, że przepisy FA nie pozwalały mu ubiegać się o wykluczenie Fernando Torresa z najbliższego meczu pomiędzy The Reds a Chelsea.
Zeszłego wieczoru pojawiły się sygnały, że Liverpool dążył do zawarcia dżentelmeńskiej umowy, która zabroniłaby wystąpić Hiszpanowi w niedzielnym spotkaniu.
Napastnik, który nie mógł zadebiutować we wczorajszym meczu z Sunderlandem, dolał oliwy do ognia przed meczem ze swoim byłym zespołem, mówiąc w pierwszym wywiadzie, że teraz jest w klubie najwyższej klasy.
Liverpool jest oburzony pewnymi sygnałami, jakoby bał się 26-latka i tym samym skupił się wczoraj na ukończeniu papierkowej roboty w sprawie Luisa Suareza, aby ten mógł wystąpić dzisiaj na Anfield w meczu ze Stoke.
Liverpool poleciał wczoraj z Suarezem do Irlandii, nie do Holandii, by Urugwajczyk otrzymał pozwolenie na pracę i Międzynarodowy Certyfikat Transferowy (ITC). Pomimo tego, jego miejsce w pierwszym składzie Kennego Dalglisha pozostaje niepewne.
Ian Herbert
Komentarze (0)