Tony Pulis po meczu
Tony Pulis uważa, że jest wiele powodów do pozostania optymistą, po porażce jego zespołu na Anfield we wczorajszym spotkaniu 2-0. The Reds pokonali w środowym meczu Stoke City 2-0 po trafieniach Meirelesa i Suareza w drugiej połowie, tym samym nie dając powodów do świętowania menedżerowi przyjezdnych, dla którego był to setny mecz w Premier League.
- Czeka nas absolutnie wymarzona druga część sezonu. Mamy szansę na zakończenie rozgrywek w pierwszej dziesiątce tabeli Premier League pierwszy raz od Bóg wie jakiego czasu i poprawienie naszego dorobku z poprzedniego roku - powiedział Pulis.
- Co istotne, mamy fantastyczną okazję dotarcia do minimum ćwierćfinału FA Cup w drugim sezonie z rzędu, więc pomimo dzisiejszego wyniku nie sądzę, że sprawy toczą się nie po naszej myśli.
- Uważam, że nie powinniśmy się zbytnio załamywać tym rezultatem. Trzeba pamiętać, że przyjechaliśmy na Anfield by podjąć Liverpool, który wydał 70 milionów funtów w ciągu ostatnich kilku dni.
- Czasem należy przemyśleć wszystko, zrobić krok do przodu i pamiętać, z kim się mierzymy. Mówiąc to jednak sądzę, że byliśmy wciąż w grze do momentu utraty drugiego gola.
- Przetrzymaliśmy ich dobrze w pierwszej połowie, niestety jednak wykorzystali nadarzające się szanse po przerwie. Asmir wykonał światowej klasy interwencję przed zmianą stron, jednak poza tą sytuacją nie sądzę, aby nam zagrozili.
- Ten wynik nas jednak nie zatrzyma, upewnimy się, że chłopcy są gotowi, aby zagrać dobre spotkanie przeciwko Sunderlandowi w nadchodzący weekend.
W międzyczasie Pulis odniósł się do debaty, która pojawiła się wraz z trafieniem Luisa Suareza i problemem, czy gol powinien być zaliczony na jego nazwisko, czy raczej na Andy'ego Wilkinsona, który nieporadnie starał się wybijać piłkę definitywnie zmierzającą do bramki Begovicia.
- Sądzę, że gol powinien być zaliczony Suarezowi. Cieszymy się, że go zdobył. Oglądałem go podczas Mistrzostw Świata w RPA i kiedy występował jeszcze w Ajaksie i sądzę, że to cudowny zawodnik, jednak potrzebne mu trochę czasu.
Komentarze (0)