Ancelotti akceptuje porażkę
Carlo Ancelotti przyznał, że jego piłkarze zagrali dziś znacznie poniżej swoich możliwości. Porażka mistrzów Anglii na Stamford Bridge spowodowała, że mają oni już dziesięć punktów straty do zajmującego pozycję lidera Manchesteru United.
Włoski menedżer zdecydował się na wystawienie od pierwszej minuty Fernando Torresa, jednak nowy nabytek The Blues nie wywarł żadnego wpływu na grę ofensywną gospodarzy.
Ostatecznie Chelsea musiała pogodzić się z porażką, chociaż niektórzy mogą sądzić, iż podopiecznym Ancelottiego należały się w kilku sytuacjach rzuty karne.
- Myślę, że faul na Ivanovicu powinien skutkować podyktowaniem jedenastki, jednak musimy zaakceptować fakt, że nie graliśmy dobrze - mówił po meczu szkoleniowiec The Blues.
- Należy ocenić pracę arbitra i nasz własny występ. Nie pokazaliśmy się z wystarczająco dobrej strony, by to spotkanie wygrać. Rywale bronili się skutecznie, a my nie potrafiliśmy znaleźć przestrzeni do ataku.
W 65. minucie spotkania Torresa zastąpił Florent Malouda. Ancelotti wyjaśnia, że ściągnięcie pozyskanego za 50 milionów funtów piłkarza, podyktowane było pobudkami taktycznymi.
- Chciałem zmienić system. To był dla niego (Torresa) pierwszy mecz i w czasie 65 minut grał najlepiej, jak mógł.
- Nie było łatwo, ponieważ brakowało nam miejsca. Linia defensywy zbyt wolno kreowała akcje, co uniemożliwiało napastnikom szybką grę.
- Ten sam system znakomicie sprawdzał sie przeciwko Sunderlandowi. Problem polega na tym, że Liverpool świetnie się bronił. Zmienili taktykę, grali z trzema obrońcami i nie mogliśmy się prześlizgnąć.
Zdobywcą jedynego gola został w 69. minucie Raul Meireles, wykorzystując nieporozumienie pomiędzy Petrem Cechem i Ivanovicem.
- Obaj popełnili błąd - skomentował Ancelotti - Nie zareagowali odpowiednio na dośrodkowanie.
- Myślę, że sprawiedliwym rezultatem był remis, ale musimy zrozumieć, że aby wygrywać, konieczna jest lepsza gra - zakończył Włoch.
Komentarze (0)