Opinia Króla po wizycie w Londynie
Kenny Dalglish nie chce dać się ponieść dobrej formie Liverpoolu nawet pomimo tego, że the Reds znaleźli się teraz na szóstym miejscu w tabeli. Czerwoni pokonując 1-0 Chelsea trafili do miejsc dających występy w europejskich pucharach.
Pomimo zamieszania związanego z rekordowym transferem Fernando Torresa na Stamford Bridge i debiutem Hiszpana przeciwko dawnym kolegom z zespołu, ludzie Kenny’ego Dalglisha stanęli na wysokości zadania i wyjadą z Londynu z kompletem punktów.
- Podeszliśmy do tego profesjonalnie. Piłkarze fantastycznie potraktowali to spotkanie i okazali swoją determinację – powiedział Król.
- Jak wielokrotnie pokazywał ten klub, najważniejsi są ci ludzie, którzy należą do Liverpool Football Club. Właśnie w ten sposób podeszli do tego meczu.
- To już cztery czyste konta z rzędu i 12 punktów. Każdy, kto czuje sympatię do Liverpoolu powinien być teraz szczęśliwy.
- Naszym celem było zdobyć trzy punkty i to właśnie zrobiliśmy. To, co ktoś postanawia zrobić ze swoim życiem jest wyłącznie jego wyborem – dodał zapytany, czy zespół był bardziej zmotywowany z powodu wydarzeń ostatniego okienka transferowego.
- Jeśli chodzi o mnie osobiście, przyjechałem tu po trzy punkty. Nawet jeśli w ich ataku grałby Carlo Ancelotti wciąż byłby to mój cel. Sprawy personalne przeciwników nie są dla mnie ważne. Jedyni ludzie, jacy się dla mnie liczą to ci w czerwonych koszulkach.
- Pozyskaliśmy dwóch fantastycznych piłkarzy: Luisa Suareza i Andy’ego Carrolla. Nie możemy doczekać się ich gry, jeśli tylko przebiją się do zespołu! Biorąc pod uwagę to jak zagrali dziś chłopcy nie będzie to dla nich łatwe zadanie!
- Ostatni poniedziałek był bardzo pracowity i naprawdę nie mogę doczekać się reszty sezonu. Mamy za sobą świetny tydzień.
Reporterzy chcieli wiedzieć dlaczego Dalglish znów wystawił “niekonwencjonalną” formację z trzema środkowymi obrońcami.
- Nie uważam, by było to niekonwencjonalne. Co w tym niekonwencjonalnego? Zawsze chcemy ustawiać zespół w sposób jaki najlepiej do niego pasuje, ale jednocześnie szanujemy przeciwnika i zdajemy sobie sprawę z tego na co go stać.
- Myślę, że piłkarzom pasował ten system. Nie staram się zgrywać mądrego, nie staram się być geniuszem taktycznym. Próbuję tylko wydobyć z zawodników to co najlepsze.
- To już cztery mecze, w których graliśmy różnymi systemami i nie straciliśmy żadnej bramki. To nie kwestia żadnego systemu. To kwestia piłkarzy, ich wielkiej dumy, pracy i ogromnego szacunku dla tego klubu.
- Suarez to fantastyczny piłkarz. W środku tygodnia zaczął wspaniale strzelając bramkę i nie możemy doczekać się jego wejścia do zespołu na stałe.
- Myślą, że to bardzo dobrze, że dostaje trochę czasu na zadomowienie się, właśnie to mu zapewniliśmy. Jest szczęśliwym, lubiącym się uśmiechać facetem i myślę, że ma teraz powody do uśmiechu.
Kenny pochwalił też strzelca zwycięskiej bramki, Raula Meirelesa.
- Jest teraz w naprawdę świetnej formie. Zapuszcza się do przodu, by wspierać Dirka. Kuyt ma bardzo trudną pracę będąc osamotnionym w ataku i biegał po boisku niestrudzenie.
- Raul jest bardzo dobry technicznie i świetnie spisuje się od kiedy pojawiłem się w klubie. W nagrodzie za swoją ciężką pracę i umiejętności strzelił parę bramek.
Kolejnym chwalonym przez Dalglisha człowiekiem był Jamie Carragher. Anglik rozegrał swój pierwszy mecz po kontuzji, której nabawił się 28 listopada.
- To jak sprowadzenie nowego piłkarza, ponieważ nie grał od dawna po tym jak uszkodził bark w meczu z Tottenhamem.
- Należy pochwalić kondycję Carry, zwłaszcza w jego wieku. Nie jest już nastolatkiem.
- Jego serce do gry, determinacja i duma z gry dla tego klubu również pozwoliły mu wytrzymać. Nie wydaje mi się, by jutro rano czuł się równie dobrze jak dziś!
- To, że mieliśmy go dziś na obronie jest dla nas bardzo ważne, ponieważ mógł rozmawiać z zawodnikami, zachęcać ich do gry i popychać ich ku właściwym pozycjom. To świetny nabytek dla tego klubu.
- Robię tylko to, do czego się zobowiązałem: staram się pomóc. Nigdy nie stanę na drodze rozwojowi tego klubu. Nie przeprowadziłem żadnej rozmowy poza tą, którą miałem na początku. Tak w tej chwili rysuje się moja sytuacja – powiedział Król zapytany o swoją przyszłość po serii świetnych rezultatów.
Liverpool traci teraz do znajdującej się na czwartym miejscu Chelsea sześć punktów.
Jakie są więc ambicje klubu odnośnie reszty sezonu?
- Naszą ambicją jest pokonanie Wigan w następną sobotę. Dlaczego miałbym zmieniać podejście jakie prezentowaliśmy przez wszystkie lata, przez które związany byłem z piłką?
- Musimy teraz przygotowywać się do sobotniego starcia z Wigan. Być może się powtarzam, może nawet będzie to dla was nudne. Jednak w całym moim piłkarskim życiu zawsze uczono mnie bym oczekiwał najbliższego meczu.
- Jesteśmy na szóstym miejscu. To dużo lepiej niż… myślę, że kiedy zaczynałem byliśmy na dwunastym. To wielka zasługa piłkarzy.
Komentarze (0)