Kenny o Jamiem, Wigan i formie
Kenny Dalglish oddał dziś hołd Jamiemu Carragherowi i przyznał, że jego niedzielny występ przeciwko Chelsea wyglądał, jakby nigdy nie był poza grą.
- On ma fantastyczny wpływ na wszystkich wokół siebie. Jeśli jest na boisku, może mieć jeszcze większy wpływ – powiedział Dalglish o Carragherze.
- Był fantastyczny w niedzielę. Należy mu się wielkie uznanie za to, jak sobie poradził oraz za jego profesjonalizm i szacunek, który ma dla swojego ciała. Wielkie uznanie należy się także naszym specjalistom ze sztabu, którzy przygotowali go do meczu, ponieważ minęło trochę czasu od jego ostatniego meczu.
- Prawdopodobnie on jest najlepszym obrońcą w klubie w ciągu ostatnich lat. Nie uważam, że można powiedzieć coś oryginalnego o 33-letnim facecie. Wszyscy wszystko o nim wiedzą. Jest wielkim atutem dla tego klubu i ciągle jest dla nas nieoceniony.
Dalglish w latach 80-tych grał obok, a później ich prowadził jako trener, takich postaci jak Alan Hansen czy Mark Lawrenson, więc reporterzy zapytali bossa o to, gdzie umieściłby Carraghera w gronie najlepszych obrońców, jacy kiedykolwiek przywdziewali czerwoną koszulkę.
Dalglish powiedział: - Według mnie, Carra jest lepszy, niż Hansen czy Lawrenson, ponieważ gra teraz – oni nie mogą grać, ponieważ mają po 50 lat.
- Myślę, że każdy wie, jaki mam szacunek i uznanie dla Jamiego Carraghera – takie samo, jakie ma każdy inny fan Liverpoolu.
- On fantastycznie służy Liverpoolowi, uznanie dla niego i całego klubu. Carra jest świetnym obrońcą od wielu, wielu lat.
- Mamy szczęście, że jest z nami i że jest tak przywiązany do klubu.
- Carra i Steven fantastycznie służą klubowi i świetnie jest mieć ich tutaj – czy to kiedy grają, czy po prostu są w Melwood. Oczywiście niemal zawsze grają i są wielkimi atutami zespołu.
- Mamy w drużynie piłkarzy, którzy są zdolni do robienia pozytywnych rzeczy na boisku. Spróbujemy zebrać ich i wykorzystać ich potencjał.
Po przerwie na reprezentacje, Dalglish, Gerrard, Carragher i reszta skupią się na sobotniej wizycie Wigan Athletic na Anfield.
Liverpool będzie chciał kontynuować fantastyczną serię zwycięstw, jednak Dalglish pragnie, by nikt nie dał się ponieść emocjom.
- Dobrze, że wygraliśmy cztery mecze. Idziemy w dobrym kierunku i chcemy to kontynuować. Jak mówiliśmy wcześniej, klub był na pozycji, na której nikt nie chciałby być.
- Mieliśmy cztery dobre wyniki, cztery czyste konta, jednak to nam nic nie przyniesie w sobotnim meczu z Wigan. To, że poprawiliśmy formę, nie oznacza, że już skończyliśmy pracę. Chcemy kontynuować to, co zostało już zrobione.
- Dużo przyjemniej jest wygrywać mecze, niż je przegrywać, więc to jest dla mnie najważniejsze. Każdemu jest przyjemniej, kiedy osiągamy dobre wyniki.
Dziennikarze zapytali bossa, czy wzrost wiary i pewności siebie u piłkarzy Liverpoolu był głównym czynnikiem w czasie odrodzenia się Liverpoolu.
- Myślę, że to dzięki ich chęciom i przywiązaniu do klubu. To, w jaki sposób zareagowali, kiedy przyszedłem, było fantastyczne.
- Naprawdę doceniamy wysiłek, oddanie i szacunek, jakim darzą klub. To także zasługa sztabu szkoleniowego, więc jeśli będziemy kontynuowali to, będziemy wygrywać.
Wigan przybędzie na Anfield w sobotę podniesione na duchu poprzez wygraną 4-3 z Blackburn, jednak wciąż pozostaje w strefie spadkowej.
Niemniej Dalglish nalega, by Liverpool nie stawiał sobie niczego za pewnik w meczu z Latics, szczególnie biorąc pod uwagę to, że przerwa na reprezentacje skróciła czas przygotowań dla obu klubów.
- Myślę, że oni będą rozczarowani miejscem, jakie zajmują w tabeli. W ten weekend będą mieli problem, jak każdy klub, z piłkarzami, którzy udali się na reprezentacje. Będą czekać, by zobaczyć, kogo mają, a kogo nie mają zdolnego do gry. To będzie ciężki tydzień dla każdego.
- Nie ma drużyny w Premier League, której możesz nie okazać szacunku lub uznać za pewnik zwycięstwo z nią. Będziemy musieli bardzo ciężko zapracować, by wygrać ten mecz.
- Zagrali oni fantastyczny mecz z Blackburn tydzień temu i nie mamy jakichkolwiek złudzeń z kim przyjdzie nam się zmierzyć. Z pewnością dobrze się jeszcze im przyjrzymy.
- Oddamy im szacunek, na jaki zasługują, jednak najważniejszą rzeczą dla nas jest nasze dobro. Jest ciężko po meczach reprezentacji, ponieważ masz tylko jeden trening przed meczem.
- Po prostu musimy być pewni, że jesteśmy należycie przygotowani do meczu.
Zapytany o to, czy Liverpoolowi odpowiadać będzie dobrze podająca sobie drużyna Wigan, Dalglish odpowiedział: - W Premier League spotykasz się z wieloma stylami gry i musisz sobie z nimi poradzić. Musimy walczyć, niezależnie od ich sposobu gry.
- Zrobimy to, jednak musimy być pewni, że jesteśmy dobrze przygotowani. Nasi dyrektorzy są inni od ich odpowiedników w innych klubach w sprawach sposobu gry drużyny, jednak to nie oznacza, że mamy rację.
- Musimy iść swoją drogą. Wigan także będzie grało swoim własnym stylem. Nie wiem, czy to odpowiada nam, czy nie. Dowiemy się w sobotę.
- Nie uważam, że możesz wykonywać swoją pracę jak najlepiej potrafisz, jeśli martwisz się rywalami. Jak mówiłem wcześniej, oddamy szacunek każdemu, kto tutaj przybędzie.
- Dużo większy szacunek mamy jednak dla naszych własnych piłkarzy i większą wagę przywiązujemy do naszej gry, aniżeli do gry rywali.
Komentarze (0)