Dalglish o Meirelesie
Kenny Dalglish rozpływał się na temat techniki uderzeń z woleja w wykonaniu Raula Meirelesa po tym jak portugalski as po raz kolejny wpakował piłkę do siatki w sobotnim remisie 1-1 z Wigan.
Będący w wysokiej formie pomocnik dodał do swojego zwiększającego się repertuaru uderzeń strzał 23 minuty, który otworzył wynik przeciwko The Latics, przedłużając passę do pięciu goli w sześciu meczach.
Dalglish był zadowolony z tego, że Numer 4 po raz kolejny wpisał się na listę strzelców i oczekiwał że kibice ruszą na Meirelesa, gdy tylko ten znalazł się przed The Kop.
-Musiał to robić od dziecka. To był wielki strzał. Jak tylko piłka opadła mu na stopę, wiadomo było, że trafi do siatki – powiedział Dalglish.
- Posiada wspaniałą technikę. Jest wielka i to żadne zaskoczenie, że uderzył tak dobrze. Nie widziałem, by to trenował, lecz może jest to jego sekret.
Piąty z rzędu triumf The Reds udaremnił Steven Gohouri podczas drugiej połowy meczu.
Wieczór skończył się w ten sposób frustrująco dla Dalglisha i zespołu, lecz boss nie traci pewności siebie, odnośnie kontynuowania dobrej passy.
- Nie powiedziałbym, że czyjś nastrój runął, ponieważ zremisowaliśmy u siebie z Wigan po czterech zwycięstwach z rzędu.
- To nagroda za to, co robiliśmy wcześniej.
- Przed meczem powiedzieliśmy sobie – nie dostajesz więcej punktów za pokonanie Chelsea, a nie Wigan. Oczekiwania były tutaj zawsze wykonalne i zawsze będą.
Tuż przed spotkaniem z Roberto Martinezem, boss The Reds musiał stawić czoła stracie Daniela Aggera, który powrócił z meczów reprezentacyjnych z kontuzją przywodziciela.
Skomplikowało to przygotowania przedmeczowe Liverpoolu i Dalglish uważa, że będzie proste rozwiązanie by uniknąć zmęczenia piłkarzy w przyszłości.
- Nie było żadnego zaskoczenia podczas gry. Mecze reprezentacji w środku tygodnia to duże obciążenie.
- Nawet jeżeli grali Champions League w środę, wyzwaniem jest grać w sobotę. Nie wiem czy FA może powiedzieć, że masz dzień odpoczynku i grasz swój mecz w niedzielę lub mecz towarzyski we wtorek.
- Spojrzeliśmy na datę pierwszej kolejki następnego sezonu i odbędzie się ona 13 sierpnia. Termin meczów towarzyskich reprezentacji to 10 sierpnia. Dlaczego by nie grać we wtorek? To sezon przygotowawczy więc nie ma to żadnego znaczenia.
- Mielibyśmy wtedy piłkarzy na jeden dzień dłużej, to byłby benefit dla każdego.
- Warto zaznaczyć, że działo się tak z Mistrzostwami Europy rozgrywanymi w piątki i wtorki. Wiedzą więc, że to najlepsza droga.
- Być może zmienią to w przyszłym roku. Nic dziwnego, że tak się stało (w meczu z Wigan). Kiedy wracasz, narażasz się na spadek formy. Sam tego doświadczałem.
- Piłkarze jednak pracowali ciężko by uzyskać dobry wynik. I, jak zawsze mówię, jak długo walczymy, tak długo mamy szanse.
Komentarze (0)