Młodziki deklasują rywala 9-0
Raheem Sterling trafił do siatki rywala aż pięć razy, a Liverpool pewnie awansował do ćwierćfinałów Pucharu Anglii po wygranej 9-0 nad Southend United w meczu na Anfield.
Już w pierwszej połowie the Reds w ciągu sześciu minut zdobyli trzy gole, co zabezpieczyło wynik na kolejne minuty. Dwa razy na listę strzelców wpisał się Sterling, natomiast Conor Coady dołożył trafienie z rzutu karnego jeszcze zanim pierwsza faza pojedynku znalazła się na półmetku.
W 35. minucie Sterling skompletował hat-tricka, natomiast Liverpool schodził na przerwę jeszcze z dwoma kolejnymi trafieniami. Bramki po strzałach głową zdobyli Stephen Sama i Adam Morgan, a tablica wyświetliła rezultat 6-0.
Skrzydłowy the Reds dołożył swoje czwarte trafienie w 56. minucie po jeszcze jednej solowej akcji i skutecznym strzale do bramki.
Sterling zdobył piątego gola pięć minut przed zakończeniem pojedynku, po tym jak spokojnie wykończył akcję. Strzelanie Liverpoolu zakończył Toni Silva, a podopieczni Rodolfo Borrella zapewnili sobie miejsce w ćwierćfinałach w świetnym stylu.
Drużyna do lat 18 wyeliminowała Notts County i Crystal Palace w drodze do piątej rundy Pucharu Anglii. Młodziki klubu pokazały jednocześnie duże możliwości i potencjał, a do pojedynku przeciwko Southend podchodziły mając za sobą serię siedmiu meczów bez porażki.
Liverpool zaczął spotkanie mając spore nadzieje na udział w kolejnej rundzie, gdzie rywalem będzie Manchester United albo Newcastle. The Reds jednocześnie myślą o dotarciu do czwartego finału Pucharu Anglii w ciągu zaledwie sześciu lat.
Hiszpański trener desygnował taką samą jedenastkę, która podejmowała Palace na początku stycznia. Southend wystawiło do gry dwóch zawodników, którzy mają doświadczenie w seniorach, a byli to Alex Woodyard oraz Julian Okai.
Gospodarze zaczęli prawie w wymarzony sposób, po tym jak Jack Robinson nieco przypadkowo strzelił w słupek w ciągu pierwszych 60 sekund meczu.
Następnie blisko zdobycia gola był Sterling, po tym jak zszedł z lewego skrzydła i posłał podkręcony strzał tuż nad poprzeczką po kwadransie gry.
Goście również nie pozostawali dłużni w pierwszych odsłonach meczu, bowiem chwilę później mogli otworzyć wynik spotkania. Duane Ofori-Acheampong źle ocenił dośrodkowanie Woodyarda, jednak piłka trafiła niespodziewanie pod nogi Jamesa Stevensa.
Kapitan Southend skierował ją w światło bramki i piłka miała już wpaść do siatki, ale Sama wybił ją z linii bramkowej. Liverpool zdołał umknąć z sytuacji podbramkowej, a goście wkrótce potem musieli zapłacić za swój brak skuteczności.
W 18. minucie the Reds wyszli na prowadzenie za sprawą bramki Sterlinga. Długi wykop bramkarza Tyrella Belforda odbił się kilka razy od murawy i trafił do skrzydłowego. Nasz zawodnik nie popełnił żadnego błędu i spokojnie skierował piłkę nad bramkarzem rywala.
Jeśli mogły się pojawić pewne sugestie o dużym szczęściu młodego pomocnika przy pierwszym golu, to trzy minuty później trafienie Sterlinga było niczym innym, jak talentem w czystej postaci.
Numer siedem Liverpoolu zgarnął piłkę na lewym skrzydle i przedarł się w pole karne. Ominął tam trzech obrońców Southend i skierował piłkę do siatki.
W 24. minucie podopieczni Borrella dołożyli trzecie trafienie. Dominic Iorfa faulował w polu karnym Morgana, dzięki czemu Coady mógł skierować swój rzut karny pod siatkę.
Liverpool przeważał nad rywalem bez dwóch zdań i w 34. minucie Sterling zgodnie z oczekiwaniami skompletował hat-tricka.
Craig Roddan powstrzymał Stevensa 25 metrów przed bramką, natomiast piłka powędrowała do Sterlinga, który był już w polu karnym. Nasz piłkarz z zimną krwią umieścił piłkę w siatce.
The Reds w żadnym wypadku nie spuszczali z tonu. Sama trafił na 5-0, po dośrodkowaniu Krisztiana Adorjana z rzutu rożnego osiem minut przed przerwą.
Liverpool kontynuował ataki, aby dołożyć kolejnego gola. Piłkę do siatki skierował Morgan, po stałym fragmencie gry, który wykonywał Adorjan i the Reds powiększyli swoje prowadzenie jeszcze bardziej w doliczonym już czasie gry.
Ofensywa the Reds trwała po wznowieniu meczu. Najpierw strzał Sterlinga minimalnie poszybował obok słupka, a następnie rezerwowy Toni Silva przypatrywał się tylko, jak jego odbite uderzenie ląduje na poprzeczce rywali.
Nic jednak nie stanęło na przeszkodzie w 56. minucie, kiedy Sterling dopisał sobie czwarte trafienie. Ponownie minął trzech obrońców Southend, po czym posłał strzał nie dając jednocześnie żadnych szans golkiperowi. Bramka podkreśliła jedynie fenomenalny występ byłego zawodnika QPR.
W 67. minucie dobrą dwójkową akcję przeprowadzili Joshua Sumner i Jason Banton, po czym ten drugi oddał strzał, który zatrzymał się na słupku.
Pięć minut przed końcem pojedynku, Sterling posłał strzał po ziemi w róg bramki i zapisał na swoje konto piąte trafienie w tym meczu. W 90. minucie strzelanie zakończył Silva.
Jak się okazało, to była ostatnia akcja w tym spotkaniu, które na długo pozostanie w pamięci fanów Liverpoolu. Podopieczni Borrella mogą teraz wypatrywać ćwierćfinałów, w których zmierzą się z Manchesterem United albo Newcastle.
Przy takiej formie, żaden z wymienionych zespołów nie będzie wyczekiwał pojedynku z the Reds.
Liverpool U18: Belford, Flanagan, Robinson, Sama, McGiveron, Coady, Sterling, Roddan, Morgan (Sumner 46), Adorjan (Silva 46), Suso (Banton 64).
Rezerwowi: Stephens, Regan.
Liverpoolfc.tv man of the match: Raheem Sterling
Komentarze (0)