Rush o Dalglishu i Lidze Europy
Ian Rush uważa, że Kenny Dalglish będzie dążył do realizacji palącej ambicji zwycięstwa, kiedy w końcu poprowadzi drużynę Liverpoolu w swoim pierwszym meczu w Europie w roli menadżera zespołu.
The Reds spotkają się ze Spartą Praga w 1/16 finału Ligi Europy w czwartkowy wieczór, w meczu, w którym zobaczymy Szkota przejmującego kontrolę nad sprawami zespołu w rozgrywkach europejskich, 9394 dni po rozpoczęciu jego pierwszej przygody na Anfield.
Jest to milowy krok dla bossa i Rush nie ma wątpliwości, że będzie to okazja dla jego dawnego partnera z ataku do rozsmakowania się w tych rozgrywkach.
- Jestem pewny, że czwartkowa noc będzie wyjątkową okazją dla Kenny’ego - powiedział Rush.
- To będzie jego pierwszy mecz w Lidze Europy w roli menadżera Liverpoolu. Z pewnością długo na to czekał.
- Jako zawodnik tak wiele dokonał w Europie. Trzykrotne zdobycie Pucharu Europy jest wybitnym osiągnięciem, a on był kluczową postacią dominacji Liverpoolu.
- Kenny był bardzo nieszczęśliwy kiedy po raz pierwszy pełnił obowiązki menadżera, a my mieliśmy zakaz gry w europejskich pucharach.
- Wiem, że polubiłby pojedynki z takim drużynami jak Milan czy Barcelona, zwłaszcza wtedy, kiedy mieliśmy taki skład.
Nieobecność Liverpoolu w europejskich rozgrywkach oznaczała, że walka o piąty triumf w Pucharze Europy doszła do skutku dopiero w heroicznym spotkaniu w Stambule w 2005 roku.
Rush uważa, że Dalglish miał pecha, że stracił szansę dodania swojego nazwiska do wielkich menadżerów, którzy wznosili to trofeum i czuje, że piąty triumf zostałby osiągnięty szybciej jeśli byłaby ku temu okazja.
- Kiedy Kenny pełnił swoje obowiązki, Liverpool i Everton nie były dwoma najlepszymi drużynami w Anglii, ale dwoma najlepszymi w Europie - dodaje.
- Oba kluby pretendowały do europejskich trofeów, a w tym czasie odnieśliśmy wiele sukcesów nad Evertonem.
- Mieliśmy wtedy tak dobry skład, że naprawdę można było wyobrażać sobie nas w Europie, szczególnie w tym roku, w którym zdobyliśmy dublet (1986, Mistrzostwo Anglii i Puchar Anglii).
Od powrotu na Anfield, Dalglish dokonał całkowitego zwrotu sytuacji klubu. Natychmiastowy postęp nie jest dla Rusha zaskoczeniem, który zdaje sobie sprawę z możliwości trenerskich Szkota.
- Kenny zawsze był menadżerem pierwszej klasy i ta jego klasa znowu przebija się, odkąd ponownie objął obowiązki trenera - powiedział Rush.
- Jego filozofią jest: nikt nie jest większy od klubu i każdy powinien czuć przywilej, jakim jest bycie częścią Liverpoolu. Wpoił to zawodnikom. On nigdy nie wybiega zbyt daleko do przodu i zajmuje się jednym, konkretnym spotkaniem. Wszystko jest teraz o wiele bardziej pozytywne.
- Szybciej poruszamy się z piłką i zyskujemy więcej zawodników z przodu, na pozycjach strzeleckich. W rezultacie kreujemy więcej okazji bramkowych.
- Tempo gry zawodników faktycznie uległo poprawie, ale bardziej niż cokolwiek innego Kenny zaszczepił w piłkarzach wiarę i pewność siebie.
Tylko Liga Europy daje Liverpoolowi realną szansę na trofeum w tym sezonie. Rush wierzy, że Dalglish już przymierza się do zwycięstwa i przeczuwa, że szansa na grę w meczu finałowym w Dublinie będzie stanowić szczególny moment dla klubu.
- Kenny to typ zwycięzcy. Desperacko chce dostać to trofeum w swoje ręce - dodaje Rush.
- Liga Europy daje nam realną szansę na wygraną. Końcowe spotkanie w Dublinie będzie niezwykle podniecające. Klub ma tam wielu kibiców. Wiem, że Irlandczycy chcieliby gościć Liverpool w finale.
- Kenny wystawi najsilniejszy skład jaki będzie mógł desygnować na to spotkanie - nikogo nie będzie oszczędzał. Tak długo, jak będziemy przygotowywać się do gry we właściwy sposób, powinniśmy być za mocni dla Sparty. Jesteśmy w dobrej formie. To dobra okazja, żeby awansować do następnej rundy.
Komentarze (0)