Konferencja prasowa Kenny'ego
Menedżer Liverpoolu wyjaśnił swoją decyzję o zabraniu do Pragi aż czterech uczestników poniedziałkowego meczu FA Youth Cup, zaapelował też do mediów o rozsądek w trakcie transmisji.
Jack Robinson, John Flanagan, Raheem Sterling i Conor Coady polecieli z drużyną na mecz ze Spartą tuż po rozgromieniu Southend 9:0 i awansie do ćwierćfinału rozgrywek.
Sterling zdobył w tym meczu pięć bramek, według Kenny’ego nie powinien jednak zdobyć tym samym czołówek wszystkich gazet.
- Nie musimy spełniać oczekiwań stawianych przez innych. To media spekulują rozdmuchując kwestię tego chłopaka.
- Raheem może to wytrzymać, my również, ale zdecydowanie wszystkim przydałaby się pomoc. Został słusznie nagrodzony, ale inni również zasługują na uznanie za to, czego już dokonali. Jack i Flanno byli już w kadrze na mecze Ligi Europy. Dla Conora to chyba pierwszy raz. Taki progres to dla nich fantastyczna sprawa.
- Trzeba być bardzo, bardzo ostrożnym kiedy rozmawiamy o Sterlingu. Świetne jest dla niego bycie zaangażowanym w skład, podobnie jak dla pozostałej trójki. Tom Ince miał już do tego okazję, ale dla ludzi z naszej młodzieżówki to coś wyjątkowego.
- Chcemy być pewni, że czują się częścią klubu. Są tutaj, bo na to zasłużyli i może mieli trochę szczęścia z powodu kilku kontuzji, które wymogły ich obecność w kadrze.
- Wszyscy radzą sobie bardzo dobrze i nie popadną w samozachwyt z powodu jednego meczu w FA Youth Cup.
Sterling wciąż się uczy, jednak teraz ma przerwę od szkoły między semestrami.
- Musimy być odpowiedzialni w dysponowaniu siłami chłopaków. Czytałem różne historie w gazetach na temat młodego Raheema. Mamy załatwioną dla niego opiekunkę i musi odrobić lekcje zanim pójdzie spać! Zapewnimy warunki, żeby nie stracił nic ze swoich lekcji.
Obok Kenny’ego na konferencji pojawił się Glen Johnson i od razu został przez trenera obsypany pochwałami.
Od początku drugiego pobytu Szkota na Anfield Glen gra na lewej stronie obrony, a o jego dyspozycji Kenny powiedział:
- Dużyna jest ważniejsza niż indywidualności, chociaż nie chcę umniejszać ich znaczenia. Mam dla Glena wielkie uznanie za grę na nie swojej pozycji. W Anglii jest etatowym prawym obrońcą, w klubie jednak pokazuje się z dobrej strony na lewej stronie.
- Potrzeby zespołu są najważniejsze, a jak widać z komentarzy jemu pasuje taka rola w drużynie. Rozumiem, że to nie jest jego ulubione miejsce na boisku, ale chyba lepsze to, niż ławka rezerwowych.
Czwartkowy mecz 1/16 finału Ligi Europy będzie pierwszym występem Dalglisha jako trenera w europejskich pucharach. W trakcie pierwszego pobytu Króla na ławce trenerskiej The Reds kluby z Anglii miały zakaz gry na kontynencie w latach 1985-1990 po katastrofie na Heysel.
- Jest dla mnie wielkim zaszczytem prowadzić Liverpool Football Club niezależnie od rozgrywek. Gra w Europie dodaje temu uczuciu dodatkowy plus.
- Od nas zależy kontynuowanie dobrej pracy Roya i zawodników, która przywiodła nas do tego etapu. To rozgrywki w których bierzemy udział i negować ich ważność mogą tylko ci, którzy tu nie grają. Są one dla nas ważne i zrobimy wszystko, aby osiągnąć oczekiwany przez wszystkich rezultat.
Z powodu kontuzji w Liverpoolu zabranie Andy’ego Carrolla, Stevena Gerrarda i Daniela Aggera. Zapytany o ich możliwą gotowość na mecz rewanżowy, trener przyznał:
- Możliwe, że dwóch z nich będzie zdrowych na drugi mecz ze Spartą. Wszyscy trzej są kontuzjowani, w domu zostawiliśmy także Christiana Poulsena którego żona ma niedługo urodzić.
Dziennikarze chcieli wiedzieć, jak nieobecność kapitana wpłynie na postawę Czerwonych.
- Steven nie grał w większość spotkań fazy grupowej, ale pamiętam, że wszedł w drugiej połowie z Napoli i strzelił hat-tricka.
- Jak już mówiłem, to fantastyczny piłkarz. Oczywiście wolelibyśmy, aby był zdrowy, ale jest jak jest.
Kolejne pytanie dotyczyło byłego skrzydłowego Liverpoolu, Patricka Bergera, który pochodził z Czech i w swoim czasie był sąsiadem Dalglisha.
- Mieszkał naprzeciwko mnie przez długi czas, jednak wiele z niego ja byłem nieobecny mieszkając w Glasgow lub Newcastle.
- Niedawno go widzieliśmy, a bardzo miło jest spotykać byłych zawodników.
- Patrick był u nas wspaniałym graczem i oddał klubowi wielkie zasługi.
- Zawsze miło jest go spotkać, bardziej jako byłego piłkarza niż sąsiada.
Sparta Praga zajmuje obecnie drugie miejsce w lidze z 37 punktami na koncie po 17 kolejkach. Mają cztery punkty straty do Viktorii Pilzno i są właśnie w środku zimowej przerwy w rozgrywkach. Ligowa machina wznowi ruch 28 lutego, kiedy Sparta zagra z Banikiem Ostrava.
- Stracili kilku graczy, sprzedali dwóch znakomitych. Zastąpili ich również dwoma, czy trzema nowymi transferami. Nie grali w ostatnim czasie wielu spotkań.
- Widzieliśmy kilka ich meczów na taśmie i mamy świadomość, czego się spodziewać. Wiemy również, że mogą być naprawdę trudnym przeciwnikiem.
Czeski dziennikarz spytał Dalglisha, jak pamięta swoją ostatnią wizytę na stadionie w Pradze.
- Nie mam pojęcia! – próbował ratować się trener, jednak dziennikarz przypomniał mu i wszystkim zgromadzonym, że Szkocja przegrała tu mecz kwalifikacyjny do Mundialu.
Boss stwierdził, że obóz rywali rozpoczyna przedmeczowe gierki umysłowe, aby zdobyć przewagę.
- Chciałbym, żeby piłkarze z 1973 i 1978 roku mogli jutro zagrać – stwierdził na zakończenie Dalglish.
Komentarze (0)