TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1618

Kenny przed meczem ze Spartą


Kenny Dalglish udzielił dziś informacji na temat stanu zdrowia Daniela Aggera i Stevena Gerrarda. Zdementował również plotki mówiące, że Andy Carroll jest bardzo bliski swojego debiutu na Anfield.

Boss The Reds liczy, że będzie mógł skorzystać z usług Daniela Aggera, zmagającego się ostatnio z kontuzją mięśnia przywodziciela, w czwartek, kiedy to jego drużyna zmierzy się na Anfield w spotkaniu Ligi Europy ze Spartą Praga.

Jednakże Dalglish nie zamierza spieszyć się z przywróceniem do składu Gerrarda, którego zabrakło w dwóch ostatnich meczach z powodu problemów z pachwiną.

- Daniel jest zdrowy, będzie więc brany pod uwagę.

- Steven jest bardzo blisko. Dopiero okaże się czy zdąży, ale nie chcemy, by powracał na boisko nie będąc w pełni sił.

- Przy wielkich chęciach Stevena do gry i naszych do umieszczenia go w składzie, musimy pamiętać, że nie chodzi tylko o jeden mecz.

- Jeśli wszystko będzie w porządku, weźmiemy go pod uwagę, jak każdego innego zawodnika.

- Myślę, że istotne jest aby postępować w ten sam sposób, jak czyniliśmy to na przykład z Jay'em Spearingiem, który być może był gotów wcześniej. Chcieliśmy jednak, by całkowicie pozbył się problemów.

- Podobnie sprawa miała się w przypadku Daniela Aggera. Martin Skrtel przed tygodniem odpoczywał (przeciwko Sparcie), tak jak Martin Kelly. Musimy być konsekwentni. Uważam, że jesteśmy w stanie poradzić sobie bez Stevena, jeśli będzie to konieczne.

Jednocześnie Dalglish zaprzeczył spekulacjom mówiącym, jakoby Carroll miał zadebiutować w spotkaniu z West Hamem w najbliższy weekend.

Najdroższy piłkarz w historii klubu dochodzi do siebie po kontuzji uda i pomimo znaczącej poprawy, Liverpool nie zaryzykuje posyłania reprezentanta Anglii do boju zbyt wcześnie.

- Robi wszystko, czego od niego oczekujemy. Sztab medyczny jest zachwycony jego postępami - powiedział Szkot.

- Wciąż czeka go trochę pracy, zanim będzie mógł wystąpić, jednak poprawa jest raczej szybsza niż wolniejsza.

- To wspaniała wiadomość dla nas i dla niego. Chce dla nas zagrać, ale cierpliwość jest słowem, z którym musimy pogodzić się my i on.

Właśnie minęły trzy tygodnie odkąd Carroll podpisał swój kontrakt z Liverpoolem.

Dalglish przyznaje, że cieszy go sposób w jaki nowy numer 9 integruje się z resztą zespołu po przybyciu na Anfield z Newcastle w ostatnim dniu okienka transferowego.

- Wydaje się bardzo szczęśliwy - stwierdził boss The Reds - To oczywiście wielka zmiana dla kogoś, kto urodził się i wychował w Newcastle. On jednak zdążył już się zadomowić.

- Przebywał z resztą zespołu w Pradze i myślę, że czuje się bardziej komfortowo niż dwa czy trzy tygodnie temu. To dla nas ważne, ponieważ przeniósł się z rodzinnego miasta i musimy pomóc mu się przystosować.

- On musi również pomóc samemu sobie. Jestem pewien, że będą łączyć nas dobre relacje. Wracając do gry, musimy być po prostu cierpliwi i pewni, że wyjdzie na boisko będąc w pełni zdrowia.

Dalglish i Carroll zostali w poniedziałkową noc sfotografowani na koncercie grupy Boyzone, który odbył się w Liverpool Echo Arena.

- To nie była randka! On tam po prostu był - żartował Dalglish - Poszedłem na koncert z Mariną i jej matką, tak więc nie byłem najstarszą osobą!

- To był dobry koncert. Ronan (Keating) przyszedł wczoraj rano ze swoim małym synkiem, przygotowaliśmy dla niego koszulkę, obejrzał fragment treningu, a potem udali się na próbę.

- Myślę, że Andy bawił się odrobinę lepiej ode mnie!

Drobiazgowy menedżer szybko wrócił do codziennej pracy i podczas dzisiejszej sesji treningowej skupiał się wyłącznie na rewanżowym meczu ze Spartą Praga, odkładając na bok myśli o koncercie.

Spotkania będzie miało dla Dalglisha specjalne znaczenie, ponieważ będzie jego pierwszym w roli menedżera w europejskich pucharach, rozgrywanym na Anfield.

Niemniej jednak, najważniejszy jest dla niego awans do kolejnej fazy rozgrywek.

- Myślę, że zawsze oczekujesz na europejskie noce. Mecze w Europie rozgrywane wieczorami są specjalne. Sztuczne światło robi różnicę, przywołuje wspomnienia i historię klubu.

- Czekamy na tą potyczkę i chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony. Zdaję sobie sprawę, że Liga Europy jest przez wielu niedoceniana, jednak gdy spojrzysz na drużyny, które pozostały, widzisz kilka dobrych zespołów.

- Musimy wyjść i przekonać się, czy czwartkowa noc będzie specjalna. Mając wsparcie ludzi możemy wiele dokonać. Musimy być cierpliwi na i poza boiskiem, ponieważ nie pokazaliśmy się z najlepszej strony na wyjeździe. Na sukces należy zapracować.

- Jak zawsze powtarzamy, razem nasze szanse wzrastają i jestem pewien, że kibice będą nas wspierać.

Dziś mija 20. rocznica szokującej rezygnacji Dalglisha ze stanowiska menedżera Liverpool Football Club.

Szkot ze smutkiem wspomina ponure popołudnie, które zakończyło jego pracę w Liverpoolu. Zaznacza, że dwadzieścia lat później jego nastrój jest zgoła odmienny.

- Dziś czuję się znacznie lepiej! Jestem szczęśliwszy będąc tutaj, niż opuszczając klub.

- Wówczas było to nieuniknione, jednak miałem szczęście i mogłem wrócić, chociaż okoliczności w jakich złożono mi ofertę nie były zadowalające. Nie ma wielu osób, które mogłyby ją otrzymać, nie było więc szans abym okazał klubowi brak szacunku i powiedział nie.

- Jeśli przywrócimy uśmiech na twarze ludzi i osiągniemy kilka dobrych rezultatów, wszyscy będą zadowoleni. Dzień w którym odszedłem był smutny, ale powrót wspaniały.

- Tak jak mówiłem, były na ten temat spekulacje, jednak nigdy do niczego nie doszło. Osobiście wolałbym bardziej sprzyjające okoliczności, ale są jakie są. Dla mnie sama możliwość powrotu była znakomita.

Dalglish złożył również najlepsze życzenia legendarnemu stadionowemu spikerowi, George'owi Sephtonowi, który skończył dziś 65 lat.

Melodyjny głos tego Scousera to fundamentalna część każdego meczu na Anfield od ponad czterech dekad, podczas których nieobecny był na zaledwie jednym spotkaniu, w dniu ślubu swojej córki.

- George jest częścią Anfield. Klub ma wiele tradycji i wspaniałą historię, a George jest jej częścią.

- Jego przejście na emeryturę będzie bardziej zauważalne od mojego! Zawsze można znaleźć nowego menedżera, ale nie da się doszukać głosu takiego jak ten George'a Sephtona.

- Wszystkiego najlepszego, George. Mamy nadzieję, że będziesz z nami jeszcze przez długi czas.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com