AVL
Aston Villa
Premier League
13.05.2024
21:00
LIV
Liverpool
 
Osób online 1185

20 lat minęło


Piątek, 22 lutego 1991 - data, która na zawsze zmieniła Liverpool Football Club. Zaledwie dwa dni po epickich derbach Merseyside w FA Cup na Goodison Park, zakończonych remisem 4:4 po dogrywce, Kenny Daliglish zszokował świat futbolu ogłaszając rezygnację ze skutkiem natychmiastowym.

Wieść rozeszła się błyskawicznie. Na konferencji prasowej na Anfield Dalglish potwierdził, że odchodzi z powodu obciążeń jakie praca wywiera na nim i na jego zdrowiu.

- Największym problem była presja, którą sam na siebie narzucałem w związku z moim pragnieniem sukcesów. Jest to rezultat 20 lat aktywnego udzielania się w dwóch z najbardziej utytułowanych klubów w Wielkiej Brytanii. Ludzie mogą mieć problem ze zrozumieniem tej decyzji, ale już ją podjąłem. Błędem byłoby zwodzić ich aby wierzyli, że nie dzieje się ze mną nic złego.

Dalglish przejął stery od Joe Fagana dzień po tragedii na Heysel w maju 1985 i prowadził klub przez smutne dni po Hillsborough w kwietniu 1989. Szybko rozeszły się pogłoski, że to wydarzenia, które spowodowały śmierć 96 fanów The Reds są rzeczywistą przyczyną jego odejścia - w końcu zostawiał klub na pozycji lidera i z perspektywą kolejnego dodatkowego meczu na wyjeździe w 1/8 FA Cup. Dzień po odejściu skontaktował się z Daily Post by raz jeszcze podkreślić przyczynę swego odejścia.

- Nie chciałem zaszkodzić klubowi i kibicom. Jeśli są zawiedzeni niech wiedzą, że nikt nie jest tak zawiedziony jak ja. Być może opuściłem Liverpool Football Club, ale Liverpool Football Club nigdy nie opuści mnie. Wspomnienia i sukcesy będą ze mną cały czas i na zawsze będę kibicem Liverpoolu.

Fani, sztab szkoleniowy i piłkarze byli zszokowani tak nagłym obrotem spraw. DJ radiowy i wieloletni fan The Reds, John Peel, który nazwał swojego syna Thomas James Dalglish, powiedział:

- To jak słyszeć o śmierci ulubionego wujka. Mój mały chłopiec będzie zdruzgotany. Gdy o tym myślę również ciężko mi się pozbierać.

- Jestem zaskoczony i zszokowany. Presja na Kennym musiała być na prawdę ogromna skoro odszedł. Zrobił dla nas mnóstwo dobrego, ale Liverpool jest wystarczająco silny by dać sobie radę - drużyna będzie walczyć. Przetrwamy. - powiedział z kolei Gerry Marsden, autor wersji "You'll Never Walk Alone", która została hymnem The Kop w latach sześćdziesiątych.

Były partner Kenny'ego z ataku, Ian Rush, wówczas w swoim drugim okresie na Anfield, wyjawił jak wyglądało spotkanie z Dalglishem, podczas którego menedżer ogłosił swoje odejście.

- Przyszliśmy wszyscy na trening i powiedziano nam, że mamy się zebrać w szatni. Kenny wszedł i powiedział, że odchodzi. Była to dla nas niespodzianka i ogromny szok. Nie mógł zbyt wiele mówić, w jego oczach widać było łzy. Był świetnym menedżerem dla piłkarzy. Zwykł zdejmować z nich presję i przyjmować ją na siebie. Patrząc wstecz można zdać sobie sprawę jak długo to wszystko się w nim zbierało, jak długo nikomu nic nie mówił.

- Prowadzenie wielkiego klubu ma swoją cenę, a Kenny musiał radzić sobie z rzeczami, których nikt nie doświadczył - myślę, że udał się praktycznie na każdy pogrzeb po Hillsborough. Jednak zawsze był bardzo skryty w sprawach prywatnych i nigdy nie zapytałem go dlaczego odszedł.

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Fantastyczny comeback ekipy rezerw  (1)
05.05.2024 21:13, AirCanada, liverpoolfc.com
Elliott: Uwielbiam strzelać gole na Anfield  (3)
05.05.2024 21:06, AirCanada, liverpoolfc.com
Statystyki  (0)
05.05.2024 19:56, Zalewsky, SofaScore
Slot: Możecie nazywać mnie Arne  (9)
04.05.2024 22:29, Vladyslav_1906, thisisanfield.com