Wywiad z fanem Diabłów
Kibic Manchesteru United Dan Sprague postanowił podzielić się ze wszystkimi swymi spostrzeżeniami odnośnie jutrzejszej konfrontacji jego teamu z Liverpoolem na Anfield Road.
Jakie są odczucia fanów United przed konfrontacją z Liverpoolem?
Skłamałbym mówiąc, że porażka z Chelsea nic dla nas nie znaczy. To było bolesne, bo graliśmy dobrze, a skończyliśmy z niczym. Przed nami kilka ciężkich spotkań, ale ciągle prowadzimy w lidze i dobrze prezentujemy się na boisku.
Vidić jest niedostępny. Ferdinand z Evansem desperacko walczą o powrót. Czy to spory powód do niepokoju?
Jakoś sobie poradzimy, ale owszem, nie wygląda to idealnie. Manchester United jest słabszym zespołem, kiedy musi korzystać z usług takich piłkarzy jak O'Shea czy Brown.
Co się dzieje z Waynem Rooneyem w tym sezonie?
Ciężko powiedzieć. Myślę, że kluczowy wpływ na niego miały kiepskie MŚ i problemy w życiu prywatnym. Nawet jeśli nie strzela bramek to wykonuje morderczą pracę dla drużyny. Według mnie to klasa światowa i kluczowy nasz piłkarz. Nie zniósłbym jego odejścia.
Kto będzie dla was kluczowym piłkarzem w niedzielę?
Rooney! Pokazał swoją klasę w meczu z Chelsea. Nie tylko strzelił gola, ale i napędzał całą grę zespołu. To coś, czego będziemy potrzebowali znowu w niedzielę. Wayne może strzelać z niczego, a jego bramka w derbach z zeszłego tygodnia jest tego najlepszym przykładem.
Jakiego gracza Liverpoolu widziałbyś u was?
Oczywiście Gerrarda.
Masz jakiś rytuał przedmeczowy w związku ze spotkaniami United z Liverpoolem?
Modlę się, poważnie! Nie jestem może wyjątkowo religijny i nie chodzę często do Kościoła, ale będę się modlił o pokonanie was.
Możesz opisać jak się czujesz na 5 minut przed rozpoczęciem meczu?
Jestem zdenerwowany i podekscytowany. Kocham tą rywalizację. Zwycięstwo jest cudowne a porażka niezwykle bolesna.
Co byś powiedział kolegom piłkarzom w szatni przed meczem?
Wyjdźcie na boisko i graj jakby od tego zależało twoje życie. Utrzymujcie się przy piłce i starajcie bardzo precyzyjnie dogrywać piłkę. Bądźcie też gotowy umrzeć, jeśli będzie to konieczne!
Najmilsza i najgorsza chwila związana z naszą rywalizacją?
Gol O'Shea w 90 minucie a także trafienie Strachana przed The Kop w 1988 roku.
Najgorzej wspominam gol Rusha w 1992 roku.
Jaki padnie wynik?
Manchester wygra 2-1.
Komentarze (0)