Dalglish o pracy sędziów
Podczas ponownego debiutu Kenny'ego Dalglisha w roli menedżera the Reds w styczniu na Old Trafford w FA Cup Liverpool poniósł porażkę po kontrowersyjnym rzucie karnym, jednak sam King Kenny nie obwinia arbitrów tego spotkania i przekonuje, że do dzisiejszego pojedynku jego drużyna podejdzie z większą wiarą.
Jednakże od tamtego czasu seria dobrych występów polepszyła atmosferę w zespole i Dalglish jest pewny, że Czerwone Diabły staną naprzeciw lepszej drużynie podczas dzisiejszego meczu.
- Mamy prawdopodobnie trochę więcej wiary, niż przy tamtej okazji - powiedział King Kenny.
- W sumie jest więcej pewności i wiary w tym, co robimy. Czasem, kiedy następuje zmiana, doświadczamy zwyżki na krótki okres. Im dłużej on będzie trwał, tym będziemy lepsi.
- Sądzę, że pokazaliśmy się z dobrej strony na Old Trafford w pucharze. W pierwszej minucie podyktowano karnego, potem Steven Gerrard został wyrzucony z boiska. To nam nie pomogło.
Dalglish może być zadowolony z postępu, jaki zrobiła jego drużyna, odkąd objął stery. King Kenny przyznaje, że ostatnie piętnowanie arbitrów może mieć swoje odbicie w dzisiejszym meczu.
- Są ludzie, którzy narzekają na arbitrów w tym tygodniu. Kiedy wracałem zostałem powiadomiony o kampanii na rzecz szacunku dla sędziów.
- Myślę, że przywykliśmy już do tego i nigdy ich nie krytykowaliśmy. W każdym meczu popełniają błędy, tak jak i my.
- Trudno im nie popełnić żadnego błędu.
- Jeśli mamy zamiar respektować tę kampanię i jednocześnie jesteśmy tymi narzekającymi, to mam nadzieję, że przez to nie ucierpimy.
- Czasem myślisz, że ci, co krzyczą najgłośniej, korzystają na decyzjach sędziów. To byłoby totalnie nie fair. Będziemy więc szanować tę kampanię dopóki nie będziemy na niej tracić.
- Na ten moment nie powiedziałbym, że nie ucierpieliśmy przez sędziów, jednak postaramy się zachować godność i szacunek dla arbitrów. Chcielibyśmy również uważać, że oni również odpłacają się nam respektem.
- Wszyscy uważają się za przepracowanych, a jesteśmy na tym samym etapie.
- Doświadczyliśmy incydentu w meczu z Wolves, kiedy pani arbiter podjęła decyzję, która okazała się być prawidłowa. Potem jednak odsunięto ją od gier. Dlaczego? Nie zrobiła niczego złego.
- Ktoś inny jest na pierwszych stronach gazet w tym tygodniu, nie wymieniając imion ani incydentów. Co się dzieje z tymi arbitrami? Kontynuują swoją pracę. Ona nie zrobiła nic złego i została ukarana. Więc problem leży po ich stronie.
Komentarze (0)