Rezerwy remisują z WBA
Rezerwy Liverpoolu zmarnowały okazję, by zasiąść na fotelu lidera ligowej tabeli, ponieważ zremisowali dzisiejszego popołudnia z West Bromwich Albion 1-1. Gola dla the Reds zdobył Gerardo Bruna, który wykorzystał niezdecydowanie w szeregach obronnych rywali. Był to drugi gol Hiszpana w drugim meczu z rzędu.
Drużyna gości dominowała przez większy okres czasu jeśli chodzi o posiadanie piłki, jednakże wyrównującego gola zdobyła dopiero w 82. minucie meczu za sprawą George’a Thorne’a.
Drużyna prowadzona przez Johna McMahona przystąpiła do meczu po rozczarowującej porażce w zeszły czwartek z Blackpool 2-1. To była pierwsza porażka rezerw od jedenastu meczów.
Do składu zostali włączeni Brad Jones i Daniel Pacheco. Hiszpan rozegrał tylko 45. minut, ponieważ na tyle pozwolił mu Kenny Dalglish. McMahon nie miał zbyt dużego pola manewru, ponieważ kilku piłkarzy trenuje z pierwszym zespołem przed potyczką z SC Bragą w Lidze Europy a część intensywnie przygotowuje się do niedzielnego spotkania z Manchesterem United w ramach FA Youth Cup.
Lider północnych rozgrywek ligowych, Sunderland gra swój trochę później, więc wskoczenie na pierwsze miejsce było dodatkową motywacją dla piłkarzy Liverpoolu, jednak od pierwszej minuty widać było wyraźną przewagę the Baggies.
Już w czwartej minucie do interwencji między słupkami zmuszony był Jones. Adil Nabi strzelił kąśliwie głową po dośrodkowaniu Romaine Sawyers’a, który uporał się wcześniej z naciskającym na niego Jakubem Sokolikiem.
Mimo ataków gości, to Liverpool pierwszy wyszedł na prowadzenie. Donevronowi Danielowi nie udało się opanować piłki, która została wybita ze strefy obronnej i futbolówka znalazła się pod nogami Suso. Młody Hiszpan posłał piłkę do Bruny, który wykorzystał nieporozumienie bramkarza z obrońcą West Bromwich i spokojnie skierował piłkę do pustej bramki.
W odpowiedzi goście zdominowali prac gry i dobrze prezentujący się Thorne pokusił się o uderzenie, ale piłka przeleciała wysoko ponad poprzeczką bramki the Reds. Chwilę później przed szansą strzelenia gola z rzutu wolnego stanął Pacheco, ale jego strzał nie zagroził bramce strzeżonej przez Ryana Allsopa.
Okazję znajdowały się zarówno pod jedną, jak i pod drugą bramką, ale dogodniejsze kreowali goście. Jeden z zawodników West Bromwich uporał się z Sokolikiem i oddał strzał na bramkę, ale piłka natrafiła na swojej drodze Andre Wisdoma i nie wpadła do bramki.
Chwilę później z dobrej strony pokazał się Tom Ince, który minął dwóch rywali na prawej stronie, ściął do środka i oddał strzał lewą noga, ale młody Anglik nie zdołał wpisać się na listę strzelców.
Sędzia odliczał już minuty do ostatniego gwizdka w pierwszej połowie, a goście wciąż wywierali nacisk. Najbardziej widoczny w ostatnich minutach był Sawyers, jednak z jego akcji nic nie wynikło. Po przerwie do głosu znów doszli the Baggies, którzy mogli wyrównać, jednak uderzenie z dystansu Kayeldena Browna nie zmierzało w światło bramki.
Czerwoni chcieli podwoić swoje prowadzenie mimo słabszej gry i przed szansą stanął Nikola Sarić. Duńczyk minął zawodem dwóch rywali i oddał strzał z narożnika pola karnego, ale dobrą interwencją popisał się bramkarz West Bromwich.
Do zakończenia meczu pozostało dziesięć minut, a Jones był zmuszony do dwóch interwencji. Nabi przedrylował w polu karnym Sokolika, ale jego strzał został obroniony przez doświadczonego bramkarza rodem z Australii. Wcześniej z bliskiej odległości uderzał Swayers, ale też nie zdołał pokonać Jonesa.
Przewaga gości została nagrodzona w 82. minucie. Roofe zdecydował się na dośrodkowanie w pole karne do Swayersa, który nie zdołał sięgnąć piłki. Ta znalazła się pod nogami nie pilnowanego Thorne’a, który bez problemów umieścił ją w bramce.
Tuż przed końcem bliski samobójczego trafienia był Cameron Gayle, który niefortunnie wybijał piłkę głową po dośrodkowaniu Suso. Obie drużyny starały się jeszcze o zwycięstwa i najpierw w ekipie gości dobrym strzałem z woleja popisał się Roofe, a później swoich sił spróbował jeszcze Ince, jednakże w żadnym z tych przypadków piłka nie zatrzepotała w bramce.
W przyszłą środę ekipa McMahona zmierzy się na wyjeździe z Arsenalem i oczekuje się znacznie lepszej postawy, gdyż rezerwy w ostatnich dwóch meczach zgromadziły tylko jeden punkt.
Liverpool: Jones, Irwin, Cooper (King 84), Thomas, Sokolik, Wisdom, Bruna, Pacheco (Roberts 46), Saric, Suso, Ince. Rezerwa: Chamberlain, Kohlert, Rafferty.
Man of the Match: Andre Wisdom
Komentarze (0)