LFC przegrywa w ostatnich minutach
Pierwszy mecz rezerw, które przejął Pepe Segura zakończył się w rozczarowujący sposób, gdyż Liverpool przegrał w ostatnich minutach z Arsenalem w środę wieczorem. The Reds zmierzali po jeden punkt, kiedy Tom Ince zdołał wyrównać rezultat tego pojedynku, po tym jak Luke Freeman na sam koniec pierwszej części spotkania trafił do bramki na 1-0.
Jednakże napastnik Kanonierów strzelił głową swojego drugiego gola w doliczonym czasie gry, a zespół gości jedynie mógł żałować straconych sytuacji pod bramką Arsenalu.
Wynik oznacza, że rezerwy the Reds przegrały drugi mecz na przestrzeni ostatnich trzech spotkań. Segura będzie mógł jednak wyciągnąć wiele pozytywnych wniosków po drugiej części, co tym samym może dodać skrzydeł zawodnikom Liverpoolu, którzy muszą teraz przygotować się na mini derby w następnym tygodniu.
Pojedynek z Kanonierami okazał się prawdziwym sprawdzianem dla ekipy rezerwy the Reds. Hiszpański szkoleniowiec może być zadowolony z szybkiego początku swoich podopiecznych.
Goście mogli objąć prowadzenie już w drugiej minucie, kiedy Nikola Saric zdołał sprytnie przedrzeć się za defensywę rywala, jednak pierwszy kontakt z piłką nie był najlepszy, dlatego jego strzał z łatwością zablokował James Shea.
Następnie Toni Silva miał indywidualną akcję, po której wpadł w pole karne, jednak Portugalczyk za bardzo się pospieszył, więc jego strzał nie był groźny szczególnie, że strzał wylądował obok bramki.
The Reds w dużym stopniu grali spokojny futbol w pierwszych dwóch kwadransach, ale cała praca została zakłócona w 32. minucie, kiedy niedokładna gra po stronie Liverpoolu dała gospodarzom prowadzenie.
Alex Cooper i Andre Wisdom źle się zrozumieli przy dojściu do piłki, po czym do wolnego podania doszedł Freeman. Anglik minął naszego zawodnika i posłał strzał w górny róg bramki, którego nie sposób było zatrzymać.
Kanonierzy poczuli wiatr w żagle i dziewięć minut później powinni prowadzić 2-0 po rzucie karnym.
Wisdom powalił w polu karnym jednego z piłkarzy Arsenalu, ale Rhys Murphy strzelił z jedenastu metrów w słupek. Liverpool odetchnął z ulgą i zaczął drugą część meczu w dużo lepszym stylu będąc drużyną, która przeważała.
Najpierw Ince był bliski wyrównania, a następnie Saric z niewiadomych przyczyn zmarnował znakomitą okazję na gola w polu karnym, po tym jak Silva świetnie wypracował akcję na skrzydle.
The Reds przeważali, a kolejną okazję miał Sama, jednak jego strzał głową był ponad poprzeczką. Kolejny strzał Ince'a ponownie znakomicie zablokował Shea.
Ponieważ mecz nieubłaganie zbliżał się do końca, Segura wprowadził na plac gry Michaela Ngoo, żeby powalczyć o zasłużony remis. Właśnie jego obecność spowodowała, że Shea popełnił błąd, dzięki któremu Ince trafił do pustej bramki w 89. minucie.
Gospodarze rzucili się jednak do ataku w doliczonym czasie gry i w końcu udało im się zgarnąć całą pulę, po tym jak Freeman pewnie skierował piłkę głową do siatki Liverpoolu.
Liverpoolfc.tv Man of the Match: Toni Silva.
Liverpool: Hansen, Mendy, Cooper (Suso 57), Sama, Wisdom (Poor 68), Thomas, Roberts, Irwin, Silva, Ince, Saric (Ngoo 80).
Rezerwowi: Chamberlain, Kohlert.
Komentarze (0)