Clarke o kontuzjowanych
Steve Clarke potwierdził dziś, że Liverpool ma nadzieję, iż Steven Gerrard, Martin Kelly, Jonjo Shelvey oraz Fabio Aurelio wrócą w przyszłym tygodniu do treningu z pełnym obciążeniem.
Gerrard opuścił trzy ostatnie mecze the Reds po tym, jak przeszedł operację urazu pachwiny. Kelly nie grał od kiedy doznał urazu uda w meczu z West Hamem.
Doznana na treningu kontuzja kolana wykluczyła Shelveya z gry na początku lutego, a Aurelio został z powodu problemów z udem zmuszony do opuszczenia boiska w niedawnym zwycięstwie nad Manchesterem United.
Clarke wyjawił, że cała czwórka robi dobre postępy. Trener wyraził też nadzieję, że każdy z wymienionych będzie mógł w przyszłym tygodniu trenować bardziej intensywnie.
- Sytuacja wszystkich poprawia się – powiedział Clarke oficjalnej stronie klubu.
- Jeśli dobrze pójdzie Martin Kelly i Steven Gerrard wrócą do treningów w połowie przyszłego tygodnia. To samo tyczy się Jonjo Shelveya, który nie grał od bardzo dawna.
- Fabio Aurelio również notuje dobre postępy.
- Całą czwórka stanowi wszystkie nasze długoterminowe kontuzje i ostatnio powodowała u nas odrobinę niepokoju, ale miejmy nadzieję, że wszyscy dołączą do treningów w przyszłym tygodniu.
Z powodu przerwy reprezentacyjnej Liverpool nie będzie grał aż do 2 kwietnia, kiedy to zmierzy się z West Bromwich Albion.
Clarke przyznaje, że jest zbyt wcześnie, by powiedzieć czy Gerrard, Kelly, Shelvey oraz Aurelio będą brani pod uwagę przy ustalaniu składu na spotkanie na the Hawthorns. Jest jednak pewien, że cała czwórka odegra swoją rolę w miesiącu próby dla ludzi Kenny’ego Dalglisha, w którym the Reds zmierzą się z Manchesterem City, Arsenalem i Birmingham.
- Kiedy już będą do naszej dyspozycji przyjrzymy się sytuacji i zobaczymy w jakiej są formie – powiedział.
- Jeśli będzie można ich brać pod uwagę (na West Brom), jest do dla nas wzmocnienie, jeśli nie, mamy inne trudne spotkania, które czekają na nas w przyszłym miesiącu. Jeśli będą na nie gotowi dobrze zrobi to naszemu klubowi.
Liverpool wygrał swoje ostatnie spotkanie przed przerwą reprezentacyjną, pokonując Sunderland 2-0 na Stadium of Light.
Clarke rozumie, że niektórzy z fanów mogą czuć się sfrustrowani koniecznością czekania dwa tygodnie na ponowne zobaczenie the Reds w akcji. Twierdzi jednak, że przerwa zostanie dobrze wykorzystana w Melwood.
- Po dobrej wygranej chcesz kontynuować, znasz jednak kalendarz sezonu. Wszystko jest w nim czarno na białym, wiedzieliśmy, że ta przerwa się zbliża – stwierdził.
- Dla nas to szansa by przygotować paru z kontuzjowanych piłkarzy przed starciem z West Bromem.
- Kwiecień będzie trudnym miesiącem z wieloma ciężkimi meczami, ale jeśli będziemy mieć cały skład gotów do gry, to nie będziemy mogli doczekać się wyzwania.
Pokonanie Czarnych Kotów zostało okrzyknięte jednym z najpewniejszych wyjazdowych spotkań Liverpoolu w tym sezonie, zwłaszcza, że nastąpiło ono po tym, jak portugalska Braga wyeliminowała the Reds z Ligi Europy.
Clarke czuje, że styl, w jakim zaprezentowali się Czerwoni w ostatnim meczu pokazuje siłę charakteru zespołu.
- To było zadowalające. Wszyscy w klubie byli rozczarowani kiedy odpadliśmy z Ligi Europy na tak wczesnym etapie. Myślę jednak, że dobrze zareagowali na to na Stadium of Light, na którym ciężko o dobry rezultat.
- Wyjść tam i wygrać w sposób, w jaki oni to zrobili było bardzo satysfakcjonujące.
- Myślę, że pokazuje to, że piłkarze chcą pracować dla klubu. Chcą pracować ciężko.
- To (odpadnięcie z europejskich pucharów) było dużym rozczarowaniem, ale piłkarze udowodnili, że potrafią radzić sobie z rozczarowaniami, a jak wiedzą wszyscy związani z piłką, jest to bardzo ważne.
Po pokonaniu Sunderlandu wiele z gwiazd pierwszego zespołu Liverpoolu rozjechało się po świecie, by przygotowywać się do meczów swoich reprezentacji.
W Melwood wszystko dzieje się jednak jak zwykle. Clarke, Dalglish i spółka zaprosili zespół rezerw, by ten mógł trenować z pozostałymi w Merseyside zawodnikami pierwszej drużyny.
- Została niewielka grupa zawodników. Czasem, kiedy musisz pracować z tak małą grupą jest to trudne – wyjawił Clarke.
- Udział w treningu miało dziś wziąć sześciu piłkarzy, była to więc świetna okazja do sprowadzenia grupy zawodników rezerw i trenowania razem. Dzięki temu trenowało 17 zawodników, dobrze to działa i jutro to powtórzymy.
- Rezerwy grają w czwartkowy wieczór z Evertonem, będą więc musiały opuścić trening i znów czeka nas praca z niewielką grupą.
- Będziemy z nimi pracować w czwartek i piątek i zapewnimy im jakościowe sesje treningowe. Oczywiście sześciu zawodników to niewystarczająca ilość, nadrobimy to jednak jakością sesji.
Clarke jest zadowolony z szansy oceny z bliska umiejętności młodych, starających się o miejsce w pierwszym zespole, zawodników, którzy będą w tym tygodniu trenować w Melwood.
- Myślę, że to zawsze dobrze jeśli masz okazję pozwolić młodym zawodnikom potrenować z pierwszym zespołem i przyjrzeć się im z bliska.
- Oglądaliśmy ich w zespole U-18 i rezerwach tak często jak to tylko możliwe i widać w tym roku, że młodzi zawodnicy są w stanie się rozwijać.
- Martin Kelly jest świetnym przykładem. Wkroczył do pierwszego zespołu i bardzo dobrze się spisał. Daliśmy szansę również kilku innym młodym piłkarzom. John Flanagan od dwóch tygodni pracuje z pierwszym zespołem.
- Pokazaliśmy, że istnieje ścieżka prowadząca od zespołu młodzieżowego do zespołu rezerw i od zespołu rezerw do pierwszej drużyny, to ważne – zakończył Clarke.
Komentarze (0)