Clarke o Carrollu
Steve Clarke wierzy w to, że Andy Carroll dobrze zaprezentuje się meczu eliminacji do Euro 2012 przeciwko Walii, dzięki czemu będzie mógł wnieść jeszcze więcej do gry Liverpoolu.
Carroll został powołany przez selekcjonera Fabio Capello i, prawdopodobnie, otrzyma szansę gry przeciwko Walijczykom.
Clarke jednak przyłączył się do apelu Kenny'ego Dalglisha, aby nadmiernie nie przeciążać naszego napastnika. Jednocześnie dodał, że krótki epizod na boisku powinien pozytywnie wpłynąć na formę Andy'ego.
- Wiem, że menedżer podkreślił już w mediach, aby selekcjoner oszczędzał Carrolla. To jest bardzo istotne, ponieważ Andy niedawno zakończył rehabilitację po bardzo poważnym urazie - stwierdził Clarke.
- Nie chcemy nikomu utrudniać gry w reprezentacji - zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to wielkim zaszczytem dla każdego piłkarza.
- Uważam, że jeżeli Andy otrzyma szansę gry w końcówce spotkania, to nie powinno to mieć żadnych negatywnych konsekwencji.
W swoim debiucie w Premier League w barwach The Reds, Carroll rozegrał 70 minut przeciwko Sunderlandowi. Był to drugi występ Andy'ego od pierwszej minuty w koszulce LFC. Clarke przyznał, że był zadowolony z jego gry na obiekcie Czarnych Kotów.
- Andy pokazał się z dobrej strony, mimo tego, że grał w czwartek przeciwko Bradze dłużej niż zakładaliśmy przed meczem.
- Gdyby udało nam się strzelić bramkę, to ściągnelibyśmy go z boiska znacznie wcześniej. Niestety, sprawy potoczyły się inaczej i musieliśmy gonić wynik.
- Pod koniec swojego występu, Andy był wyraźnie zmęczony, lecz przez około 70 minut dawał z siebie wszystko.
- Zaprezentował się bardzo korzystnie i był bliski strzelenia bramki - szkoda, że piłka została wybita z linii bramkowej.
- Według mnie, Andy potrzebuje więcej minut na boisku, żeby wrócić do swojej najlepszej formy.
- Jego rehabilitacja potoczyła się bardzo sprawnie. Oczywiście, na początku leczył się w Newcastle, lecz później pracował z naszymi specjalistami, z którymi wykonał wielką pracę.
- Po rehabilitacji, Carroll dołączył do naszej drużyny i szybko się w nią wkomponował. Wierzę w to, że po odpowiedniej ilości treningów i rozegranych spotkań, Andy pokaże, na co go tak naprawdę stać.
W niedzielę, Carroll po raz pierwszy w swojej karierze zagrał w ataku u boku Luisa Suareza.
Para napastników udowodniła w potyczce z Czarnymi Kotami, że w przyszłości może siać popłoch wśród obrońców rywali The Reds.
- To był dobry początek współpracy. Widzieliśmy ich wcześniej razem grających na treningu, lecz dopiero w niedzielę mogliśmy obserwować ich grę w trakcie spotkania. Cieszy fakt, że od początku było widać dobrą współpracę Luisa z Andy'm.
- Zawsze, gdy piłka zmierzała w stronę Carrolla, Luis dobrze ustawiał się na boisku i czekał, aby otrzymać podanie lub odebrać piłkę rywalom.
- To dopiero początki. Jestem pewien, że im więcej będziemy pracować, tym lepsze wyniki będą w naszym zasięgu - zakończył Clarke.
Komentarze (0)