Rezerwy żegnają się z pucharem
Rezerwy Liverpoolu odpadły z Pucharu Seniorów Lancashire przegrywając 5:4 z Preston North End w rzutach karnych. Środowy półfinał na Deepdale po 90 minutach zakończył się wynikiem 1:1.
Liliwhites zdobyli prowadzenie w 13 minucie po potężnym strzale głową Paula Hayesa, jednak The Reds szybko przywrócili stan równowagi dzięki kontratakowi. Podanie Suso między obrońcami otworzyło drogę do bramki Toniemu Silvie, który spokojnie wykorzystał okazję. Obie strony bardzo starały się zdobyć zwycięskiego gola, jednak po 90 minutach wynik pozostawał bez zmian i o tym, który z zespołów znajdzie się w finale, musiały zadecydować rzuty karne. W tych lepsi okazali się zawodnicy Preston North End.
Rezerwy przystąpiły do meczu na zalanym deszczem Deepdale podbudowani świetną drugą połową w mini-derbach na Anfield, podczas której udało im się uratować remis w meczu z Evertonem. Ten udany powrót dodał sił zawodnikom Pepa Segury przed półfinałowym spotkaniem, zamierzających zapewnić sobie miejsce w finale, w którym mogli się spotkać z Blackburn albo Manchesterem United.
Pierwszy znaczący strzał oddał po dziesięciu minutach Silva, jednak uderzoną z ponad dwudziestu metrów piłkę, dobrze przeniósł nad bramką bramkarz Preston, Andreas Arestidou.
Przełomowa okazała się trzynasta minuta, w której Hayes wykorzystał podanie Parriego i głową skierował piłkę do bramki obok Martina Hansena, dając swojemu zespołowi prowadzenie. To jednak utrzymało się jedynie sześć minut, ponieważ The Reds zdobyli wyrównującego gola z kontrataku. Suso otrzymał piłkę po wyrzucie Hansena i podał ją perfekcyjnie Silvie, który ze spokojem umieścił ją w bramce.
Po ekscytującym wznowieniu, piłkarze North End byli bliscy odzyskania prowadzenia, po tym jak Hansenowi nie udało się prawidłowo wybić piłki. Jednak John Flanagan oszczędził wstydu naszemu bramkarzowi, wybijając piłkę tuż z pod poprzeczki.
Liverpool zaczął wywierać coraz większą presję na rywalach. W 38. Minucie Suso minął dwu zawodników, jednak jego odbity strzał przeszedł obok bramki. Obserwujący Hiszpana Sammy Lee i Steve Clark byli z pewnością pod wrażeniem, zwłaszcza, że dwie minuty później Suso po raz kolejny pozbył się pilnującego go zawodnika, stwarzając kolejne zagrożenie niskim podaniem, w przepełnione piłkarzami pole karne.
Oba zespoły starały się wyjść na prowadzenie i niemal udało się to Parriemu, którego strzał z lewej strony o włos minął prawy słupek bramki Hansena. George Miller też próbował swego szczęścia, jednak i jego strzał przeszedł obok bramki. Piłkarze Liverpoolu byli bliscy wyjścia na prowadzenie w 67 minucie, jednak bramka Scotta Leathera, zdobyta po podaniu Henoca Mukendiego nie została uznana ze względu na spalony.
Na dziesięć minut przed końcem, w padającym deszczu, Preston po raz kolejny był bliski wyjścia na prowadzenie – tym razem to strzał Hayesa przeszedł obok bramki.
Mało brakowało by to jednak The Reds wrócili do domu jako finaliści pucharowych rozgrywek, niestety Danny Devine wybił piłkę z linii bramkowej po tym jak podanie piętką Silvy stworzyło doskonałą szansę Slivie. Już w doliczonym czasie gry, Suso posłał podkręconą piłkę na długi słupek Arestidou, jednak ten zdołał obronić strzał. Bramkarz Preston był na posterunku chwilę później, wybijając strzał Irwina oddany po ziemi, z kilku metrów.
W przepisowym czasie gry mecz zakończył się wynikiem 1:1 a to oznaczało, że o tym kto wystąpi w finale zadcydują rzuty karne. Flanagan i McGiveron schodzili z boiska ze spuszczonymi głowami po tym jak Arestidou obronił ich strzały zapewniając Prestonowi miejsce w finale po zwycięstwie 5:4.
Zawodnik meczu wg liverpoolfc.tv: Suso – najgroźniejszy ze wszystkich zawodników The Reds, zwłaszcza będąc w posiadaniu piłki.
Rezerwy Liverpoolu: Hansen, Flanagan, Cooper, Mendy, McGiveron, Thomas, Suso, Roberts, Silva, Irwin, Hajdu (Mukendi 62). Ławka: Kohlert, Bouzanis, Hatch, King.
Komentarze (0)