Kenny o meczu i kontuzjach
Kenny Dalglish nie zrzuca winy na fatalne szczęście z kontuzjami, po tym jak Liverpool przegrał dzisiaj na wyjeździe 2-1 z West Bromwich Albion. 'The Reds' stracili w pierwszej połowie Daniela Aggera i Glena Johnsona, podczas gdy musieli sobie poradzić bez Stevena Gerrarda, który doznał kontuzji na piątkowym treningu.
Mimo to, Martin Skrtel wyprowadził gości na prowadzenie, zanim Chris Brunt wykorzystał dwa rzuty karne, w związku z czym komplet punktów zgarnęła drużyna Roya Hodgsona.
- To nigdy nie jest pomocne, gdy musisz robić zmiany po 25 minutach. Zaczęliśmy mecz całkiem dobrze i mieliśmy kilka sytuacji na początku spotkania. Zmieniliśmy dwóch ważnych graczy pierwszego zespołu na tych, którzy byli zdolni do gry. To może być nieco uciążliwe, ale powinniśmy sobie z tym poradzić - powiedział Dalglish.
- Obie kontuzje zdarzyły się w identyczny sposób, jak ta wczorajsza Stevena. Stało się to na treningu i było tak samo przypadkowe, jak w sytuacji tych dwóch chłopaków dzisiaj. Obaj złapali uraz podczas biegu. Daniel skręcił kolano, a u Glena wygląda na to, że ma uszkodzony mięsień.
- Steven wczoraj trenował i próbował obrócić się z piłką, kiedy to poczuł ostry ból. Taka sama kontuzja, ale w innym miejscu.
- Zbadamy go i do końca tygodnia będziemy wiedzieć więcej na temat zdrowia wszystkich.
Dwa rzuty karne zostały podyktowane po faulach Sotiriosa Kyrgiakosa i Pepe Reiny na Peterze Odemwingie.
- Przy tym drugim rzucie karnym (kiedy faulował Reina, po tym jak Kyrgiakos został ograny), Soto miał pecha, ponieważ był faulowany przed polem karnym. To są decyzje, o których można dyskutować i nie przekonasz innej osoby, która ma odmienne zdanie, że masz rację w tej sprawie - dodał Kenny.
- Jedyną rzeczą, którą mogę powiedzieć o tych rzutach karnych jest to, że jeden z nich był podyktowany przez arbitra głównego, natomiast drugi przez sędziego liniowego. Jeśli powiedzieliby nam, kiedy sędzia liniowy przejmuje władzę od arbitra głównego, wtedy lepiej byśmy to zrozumieli.
- Mieliśmy tego aż pod dostatkiem dwa tygodnie temu w Sunderlandzie, a ja nie wiem dlaczego. Dwa tygodnie później ja wciąż tego nie wiem.
- Wiem, że sędzia liniowy ma pomagać arbitrowi głównemu, jednak myślę, że to ważne, aby powiedzieli nam, kiedy liniowy może przejąć kontrolę nad arbitrem. Komunikacja zawsze jest dobra.
- Nie możemy jednak dyktować sędziom, jakie decyzje mają podejmować, tylko musimy spojrzeć na siebie. Mamy sporo spraw do przemyślenia - są rzeczy, z których jesteśmy zadowoleni i takie, z których jesteśmy rozczarowani.
West Brom zastosowało taktykę, w której gracze gospodarzy nie pozwalali na grę Andy'emu Carrollowi, jednak Dalglish znów był ostrożny w jego ocenie.
- Andy został uderzony kilka razy, ale to duży chłopak. Jeśli spojrzysz wstecz i zobaczysz sytuację, w której dostał żółtą kartkę - ja nie wiem, skąd się to wzięło. On wbiegał w pole karne i się potknął. Ktoś musiał go popchnąć.
Jeden z reporterów zapytał Dalglisha, czy nie sądzi, że jego drużyna grała dzisiaj zbyt wiele długich piłek.
- Luis Suarez był tym, który stwarzał największe zagrożenie, a nie powiedziałbym, że jest on zbyt wysoki, więc nie możemy kierować piłek bezpośrednio do niego, prawda? Podawaliśmy do niego, kiedy mogliśmy i tak samo robiliśmy z Andym. On jest bardzo uzdolniony w grze po ziemi, więc dlaczego mieliśmy nie grać do niego?
- Jeśli mówimy o bezpośrednich podaniach, to druga bramka dla gospodarzy padła po 20-metrowym podaniu z przed pola karnego - zakończył 'King'.
Komentarze (0)