Carroll: Suarez mi pomoże
Andy Carroll wyjawił dzisiaj, że treningi w Melwood przekonały go, że razem z nową urugwajską gwiazdą The Reds, Luisem Suarezem, będą w stanie zdobyć wiele bramek dla Liverpoolu w kolejnych spotkaniach.
Andy z Lusiem, którzy przybyli na Anfield w zimowym okienku transferowym, wystąpili razem w ostatnich dwóch meczach w podstawowym składzie i udowodnili, że mogą stworzyć świetny duet napastników.
Carroll twierdzi, że po każdym kolejnym treningu będzie lepiej współpracował z Suarezem, czym przyczyni się do poprawy gry ofensywnej Liverpoolu.
- Wszystko idzie zgodnie z planem. Razem trenujemy, gramy w podstawowym składzie. Współpraca wygląda naprawdę dobrze. Sądzę, że w każdym kolejnym spotkaniu będziemy się prezentować jeszcze lepiej - stwierdził Carroll.
- Luis zdążył już pokazać, że jest niezwykle dynamicznym piłkarzem i że potrafi uderzyć nawet z bardzo trudnych pozycji. Trenując razem, poznamy własny styl gry, żeby lepiej rozumieć się na boisku.
- Jestem pewien, że strzelimy wiele bramek dla Liverpoolu. Mam nadzieję, że już niedługo uda mi się tego dokonać. Prawdopodobnie, asystentem przy moim pierwszym golu w barwach The Reds będzie Luis.
Forma naszego duetu snajperów stała się najważniejszą kwestią gry Liverpoolu po tym, jak Andy powrócił do treningów po ciężkiej kontuzji odniesionej jeszcze przed przejściem z Newcastle.
Na szczęście, Carroll szybko powraca do pełni sił w kompleksie treningowym klubu.
- Czuję się coraz lepiej, niedługo będę grał na znacznie lepszym poziomie - powiedział Andy.
- Ciężko pracuję na siłowni, żeby odzyskać dawną formę. Uważam, że dzięki tym treningom będę w 100% gotowy do gry w kolejnym meczu.
Carroll zrobił kolejny ważny krok do powrotu do dobrej formy strzelając bramkę w towarzyskim meczu reprezentacji przeciwko Ghanie.
Andy chce powtórzyć ten wyczyn w barwach The Reds, dziękując w ten sposób fanom klubu za wsparcie, jakie okazali mu po transferze z Newcastle.
- To było fantastyczne - zagrać w meczu reprezentacji i strzelić bramkę po tak ciężkiej kontuzji.
- Teraz oczekuję już tylko na pierwszego gola dla Liverpoolu. Kibice dali mi wielki kredyt zaufania i wiem, że muszę się im odwdzięczyć właśnie w taki sposób.
Fani The Reds już zdążyli zaśpiewać o Andym w trakcie meczu z Manchesterem United. Co więcej, potężny napastnik otrzymał owację na stojąco, kiedy wszedł w drugiej połowie tego fantastycznego spotkania.
- Przywitanie na Anfield było niesamowite - czułem się tak, jakbym już strzelił bramkę, chociaż nie zdążyłem nawet dotknąć piłki!
- Moi koledzy z drużyny są fantastyczni, pomagają mi wtedy, gdy tego potrzebuję. Kibice oczywiście też udowadniają, że są niezwykle przywiązani do klubu. Zostaje mi tylko powrócić do pełni formy fizycznej i grać coraz lepiej.
W poniedziałkowy wieczór Liverpool oraz Carrolla czeka potyczka na Anfield z zespołem Manchesteru City, prowadzonego przez Roberto Manciniego.
The Reds postarają się zatrzeć fatalne wrażenie po słabym meczu i przegranej 2-1 z West Bromwich. Andy uważa, że Liverpool powinien zaprezentować się znacznie lepiej i wygrać ten mecz, mimo tego, że The Citizens znajdują się wyżęj w tabeli.
- Na treningu wszyscy są podekscytowani spotkaniem z Manchesterem. Zapomnieliśmy już o WBA, koncentrujemy się tylko na kolejnej potyczce.
- Mancini ma wielu świetnych piłkarzy w swojej drużynie, również takich, z którymi niedawno występowałem w reprezentacji.
- Jeżeli jednak damy radę się zebrać w sobie i pokazać, na co nas stać, to wyjdziemy na boisko i pokonamy ich.
- Cały skład wierzy w możliwość dostania się do pierwszej piątki grę w europejskich pucharach. Trzeba będzie się szczególnie skoncentrować na ostatnich spotkaniach i wygrywać mecz za meczem, aż do końca sezonu - zakończył Carroll.
Komentarze (0)