Kenny o letnim oknie transferowym
Po dwóch letnich okienkach transferowych z rzędu, kiedy Liverpool sprzedawał cennych zawodników i nie notował progresu, Kenny Dalglish uważa, że najbliższe lato okaże się kluczowe jeśli klub zamierza utrzymać się na fali wznoszącej.
Po zakończeniu sezonu 2008/09 na drugim miejscu za Manchesterem United, kombinacja ograniczeń finansowych charakterystycznych dla ostatnich lat panowania na Anfield Toma Hicksa i George'a Gilletta oraz kilku nietrafionych decyzji transferowych wstrzymało rozwój klubu i uniemożliwiło walkę na szczycie.
Obecnie, pod kierownictwem Fenway Sports Group i z Kennym Dalglishem w roli menadżera, rodzi się przekonanie, że Liverpool wreszcie może powrócić do walki o najwyższe cele.
Choć Dalglish twierdzi, że wszelkie letnie zakupy są niczym innym jak koniecznością dla każdego klubu, jego pewność, że najbliższe miesiące pomogą Liverpoolowi wrócić na właściwe tory, jest pozytywną wiadomością dla FSG, którego celem jest właśnie umieszczenie niedawno zakupionego przez nich klubu na szybkiej ścieżce do sukcesu.
- Każdy klub piłkarski wie na czym stoi po zakończeniu sezonu – powiedział Dalglish.
- Wiesz czego potrzebujesz oraz, że każdy inny klub również wykona jakieś ruchy transferowe. Im lepsze one będą, tym większe sukcesy odniesie klub. Jeśli twoje zakupy będą trafne, szanse na twój sukces rosną.
- Nie chodzi wyłącznie o kupowanie i sprzedawanie graczy, ale również o rozwój całej reszty. Najbliższe lato będzie bardzo istotne, nie tylko dla Liverpoolu. Im lepsze podejmiesz decyzje tym lepszy zrobisz biznes a im lepszy biznes tym bardziej prawdopodobna twoja walka o trofea w przyszłym sezonie.
Wciąż jeszcze tymczasowy trener mówi, że na nowo odnaleziona harmonia na Anfield zwiększa szanse na ożywienie Liverpoolu po okresie wstrząsów i podziałów, który zbiegł się z ostatnimi miesiącami rządów Hicksa i Gilletta.
Mimo że menadżer Liverpoolu nie daje się ponieść entuzjazmowi po tym jak klub zanotował postęp również poza boiskiem, to z zadowoleniem mówi o poczuciu wspólnoty, które jego zdaniem może być katalizatorem dalszego ulepszania drużyny, tak jak to działo się, gdy grał i trenował zespół w przeszłości.
- Mam nadzieję, że powrót do świetności jest bliski – powiedział Dalglish.
- Moja obecna praca na stanowisku menadżera Liverpoolu nie różni się od poprzedniej. Wciąż śpiewamy ten sam hymn i to się liczy najbardziej. Im dłużej to trwa tym bliżsi jesteśmy spełnienia naszych marzeń i ambicji. Jak tylko w klubie zaczną się podziały, nie mamy szans.
- Myślę, że najlepszym określeniem jest „praca w toku”. Dla wszystkich – właścicieli i strony sportowej. Nie należy niczego oceniać już teraz. Musimy poczekać na rezultaty rok lub dwa.
Przygotowanie Liverpoolu do następnego sezonu już trwają. Jednym z elementów jest osoba Alberto Aquilaniego, dla którego Dalglish zostawił otwarte drzwi, gdyby ten wyraził chęć powrotu na Anfield. Środkowy pomocnik jest obecnie na rocznym wypożyczeniu w Juventusie, który chętnie zatrudniłby Włocha na stałe, jednak Kenny nalega, że klub byłby więcej niż szczęśliwy mogąc powitać go z powrotem.
- Kiedy ludzie mówią o przyszłym sezonie jestem zaskoczony, że nie wspominają o Alberto. Wydaje się, że wszyscy o nim zapomnieli. Wiem, że dobrze sobie radzi w tym sezonie w Juventusie, ale kiedy skończy się wypożyczenie, znów będzie piłkarzem Liverpoolu.
- Nic nie jest przesądzone i wciąż może powrócić do Liverpoolu. Byłby dla nas wartościowym wzmocnieniem w następnym sezonie, Ciągle jest naszym graczem, choć z pewnością w brakowało mu szczęścia w poprzednim sezonie.
- Bywało, że grał naprawdę dobrze a innym razem nie najlepiej, ale to samo możesz powiedzieć o wszystkich piłkarzach. Prawdą jednak jest, że jego sezon w Juventusie był fantastyczny.
Tony Barrett
Komentarze (0)