Beardsley o swoim deja vu
Przejęcie sterów w klubie przez Kenny’ego Dalglisha i znaczna poprawa wyników przejawia u Petera Beardsley’a poczucie deja vu. Były piłkarz Liverpoolu jest pod wrażeniem wyników drużyny z Merseyside od kiedy Dalglish wziął na siebie obowiązki menedżerskie i jest pełen optymizmu jeśli chodzi o przyszłość, przypominając sobie sezon 1987/88.
W tamtym czasie z klubu odszedł Ian Rush i King Kenny musiał zastąpić wielkiego napastnika innymi zawodnikami. Tak samo było w tym sezonie, kiedy z klubu odszedł Fernando Torres.
- Gdy tracisz taką gwiazdę, jak Rushie, to nie możesz mieć dobrego nastroju, ponieważ był wielką ikoną tutaj. Nie można zapomnieć, że w tym samym czasie, Kenny kończył swoją piłkarską karierę.
- Na szczęście ja, Aldo (John Aldridge) i Barnesy (John Barnes) byliśmy świetnym uzupełnieniem. Znałem Barnesa z kadry Anglii, ale Aldo był naprawdę wspaniały. Chciał być w polu karnym i wiedzieliśmy, że jeśli dogramy mu dobrą piłkę, to strzeli gola.
- To był świetny czas w Liverpoolu. Naprawdę pasjonujący i mam z tego tylko dobre wspomnienia. To wygląda podobnie teraz, ponieważ Liverpool dobrze sobie radzi po transferach Andy’ego i Luisa Suareza. Masz poczucie, że Liverpool się odrodza.
- Cały klub jest przepełniony pasją. Wydaje się, że właściciele są przygotowani na spore wydatki, ale nie każdy menedżer dostaję wolną rękę jeśli chodzi o wzmocnienia. Kenny zna swoich piłkarzy. Jest bogiem na Merseyside, szczególnie w tej czerwonej części.
- Kenny ma w sobie tyle pasji i emocji, że można zobaczyć to wtedy, kiedy Liverpool strzela bramkę. Ludzie mówili, że był długi czas poza grą, ale przenikliwość i entuzjazm został taki sam.
Niewielu jest ludzi, którzy mogą wydać najbardziej trafną opinię na temat umiejętności Andy’ego Carrolla. Zdaniem Beardsley’a, który od wielu lat pracował z nowym numerem 9. na czerwonej koszulce, reprezentant Anglii ma wszystko, czego potrzeba aby zostać bohaterem na Anfield.
- Andy jest zdolny do wszystkiego. Miał okazję transferu do Liverpoolu i postanowił to zrobić. Byłem w podobnej sytuacji. Kwota transferowa za mnie była rekordowa i teraz z Andy’m jest tak samo.
- Byłem zachwycony jego bramkami przeciwko Manchesterowi City. On wie co ma robić. Jest piłkarzem najwyższej klasy. Jest dobrym chłopakiem i fani Liverpoolu obdarzą go bezgraniczną miłością.
- Zajęło mi trochę czasu, aby pokazać pełnię umiejętności na Anfield, ale fani zawsze szanowali mnie za wysiłek, jaki wkładałem w swoje mecze. Oni również będą kochać Andy’ego za jego bramki.
- Zdobędzie dużo bramek, ale potrafi również wspomóc drużynę. Gra z wielkim nastawieniem i wykonuję naprawdę ciężką pracę.
Komentarze (0)