Podsumowanie meczu
Liverpool awansował na piąte miejsce w tabeli dzięki zwycięstwu 3:0 nad Newcastle za sprawą goli Maxiego Rodrigueza, Dirka Kuyta oraz Luisa Suareza. The Reds wyprzedzili Tottenham dzięki lepszemu bilansowi bramek i znajdują się teraz na pozycji gwarantującej miejsce w Lidze Europejskiej, ale Spurs mają jeden zaległy mecz.
W ostatnich trzech meczach na Anfield drużyna Kenny'ego Dalglisha strzeliła 11 goli nie tracąc ani jednego i niewątpliwie jest na fali w końcowej fazie sezonu, w której rozstrzygnie się ich być albo nie być w europejskich pucharach.
Po miesiącu przerwy spowodowanej kontuzją do składu Liverpoolu wrócił Glen Johnson, jednak stan zdrowia Andy'ego Carrolla pozwolił mu jedynie na miejsce na ławce rezerwowych w meczu przeciwko klubowi, dla którego strzelił 33 gole w 91 meczach. Dzięki temu składzie pozostał zdobywca hat-tricka w meczu z Birmingham City, Maxi.
I nie trzeba było długo czekać na trafienie Argentyńczyka na Anfield. Już po 12 minutach gry ładna akcja Liverpoolu i dośrodkowanie z prawej strony trafiło pod nogi Maxiego, a ten z pół woleja pokonał Tima Krula po lekkim rykoszecie od nogi Danny'ego Simpsona.
Później gra uspokoiła się do momentu mocnego strzału Jaya Spearinga zza pola karnego. Tim Krul dosyć niepewnie interweniował, jednak zdołał złapać piłkę zanim dopadli do niej Kuyt i Meireles, którzy czaili się na dobitkę.
Pierwsze zagrożenie ze strony Newcaslte miało miejsce dopiero po 30 minutach gry, kiedy to goście seryjnie posyłali piłkę w pole karne Pepe Reiny, jednak nie udało im się trafić do siatki.
Liverpool odpowiedział dobrą główką Lucasa z kilkunastu metrów po dobrym dośrodkowaniu Flanagana, jednak strzał nie miał odpowiedniej siły i Krul zdołał złapać piłkę.
Druga połowa rozpoczęła się od strzału Bartona po centrze Kevina Nolana oraz tańcem Suareza między obrońcami Newcastle, po którym mało brakowało aby piłka wpadła do bramki Krula po odbiciu się od Mike'a Williamsona.
Urugwajczyk dał o sobie znać po raz kolejny w 58 minucie, kiedy to przechytrzył pod linią bramkową rywala Williamsona i zmusił go do faulu w polu karnym. Peter Walton nie zawahał się z decyzją, nie zrobił tego również Dirk Kuyt, który kompletnie zmylił Tima Krula i podwyższył na 2:0. Był to czternasty gol Kuyta we wszystkich rozgrywkach i ósmy w jego ostatnich siedmiu meczach ligowych.
Na tym rola Holendra w tym spotkaniu się nie zakończyła. W 65 minucie Kuyt rozegrał piłkę z Suarezem, który znalazł się na siódmym metrze oko w oko z bramkarzem rywali i nie mógł spudłować w tak doskonałej okazji. Przy prowadzeniu 3:0 i trzech punktach w kieszeni Dalglish zdecydował się na wprowadzenie w końcówce Carrolla, który dostał owację na stojąco od The Kop.
W końcówce groźny strzał głową oddał Meireles po dośrodkowaniu Johnsona, jednak piłka o kilkanaście centymetrów minęła bramkę Srok.
Gracz meczu według liverpoolfc.tv: Dirk Kuyt
Komentarze (0)