Fani o Newcastle i Europie
Po dwóch wspaniałych zwycięstwach odniesionych nad Birmingham City i Newcastle United, wśród kibiców odżyły nadzieje na zajęcie piątego miejsca, które daje awans do przyszłorocznej edycji Ligi Europy. Oto co powiedzieli fani po pokonaniu popularnych Srok.
Damian Kavanagh: The Reds odniosą wiele korzyści, jeśli zakwalifikują się do rozgrywek europejskich.
Miejsce Liverpoolu jest w Europie. Jeszcze tam nie jesteśmy, prawdopodobnie, aby się zakwalifikować będziemy potrzebować trzech zwycięstw w ostatnich trzech meczach. Jeśli zajmiemy piąte miejsce będzie to niesamowite osiągnięcie patrząc przez pryzmat naszej gry z początku sezonu i miejsca, które wtedy zajmowaliśmy.
Faza eliminacyjna i rozgrywki grupowe, są okazją dla młodych graczy do udowodnienia umiejętności i przydatności dla zespołu. Następnie wychodząc z grupy moglibyśmy mieć szansę przeżywać wspaniałe wieczory na Anfield, a pod koniec sezonu zagrać w finale tych rozgrywek.
Pokonanie Newcastle podtrzymało naszą dobrą formę z ostatnich tygodni. Wygraliśmy pewnie, mimo tego że nasza gra nie stała na najwyższym poziomie.
Wielkie gratulacje dla Jamiego Carraghera, który wyrównał osiągnięcie Roya Clemenca i Emlyna Hughesa w ilości występów w barwach Liverpoolu. Przed nim już tylko Ian Callaghan... Wszyscy są legendami!
Lisa Southern: Liverpool skończy sezon na fali wznoszącej.
Jeśli popatrzymy na sezon 2010-2011 widzimy, że dla The Reds jest to mieszanka chwil dobrych, złych, a czasami nawet paskudnych, ale jestem przekonana, że drużyna zakończy sezon optymistycznie.
Kenny Dalglish przywrócił wiarę na Anfield, wygląda na to, że nie tylko kibice są zadowoleni, ale i piłkarze sprawiają wrażenie cieszących się tym co robią.
Wspaniale w zespół wkomponował się Luis Suarez, a młodzi piłkarze, którzy przebijają się do pierwszej drużyny pokazują, że mają umiejętności, aby zadomowić się tutaj na dłużej.
Pomimo, że od kilku tygodni niezdolny do gry jest nasz kapitan, daliśmy radę. Co więcej pod jego nieobecność mieliśmy szansę docenić grę Lucasa i Jaya Spearinga w środku pola.
Znów stajemy się drużyną i to jest wspaniałe.
Nigdy więcej nie można o nas powiedzieć, że jesteśmy uzależnieni od jednego piłkarza. Jednak jeśli chcemy w przyszłym sezonie osiągnąć coś więcej musimy nadal wzmacniać zespół.
Anthony Dunn: Gra w Lidze Europy będzie dobra dla Liverpoolu.
Nie potrafię zrozumieć dlaczego ludzie nie chcą, aby The Reds zakwalifikowali się do rozgrywek europejskich. Według mnie lepiej mieć szansę na jeszcze jedno trofeum niż później zostać z niczym. Chciałbym, aby The Reds jechali do Dublina za kilkanaście dni.
Liverpool w przyszłym sezonie będzie miał wielu wspaniałych zawodników, dwa mecze w tygodniu to konieczność, jeśli Dalglish będzie chciał utrzymać wszystkich szczęśliwych. Brak Ligi Europy na Anfield to będzie problem, ponieważ wielu zawodników nie będzie w odpowiednim rytmie meczowym.
Granie z mniej znanymi drużynami w różnych zakątkach Europy może wydawać się uciążliwe, ale według mnie wyjdzie to na dobre. Wyjazd drużyny w nowe miejsce będzie szansą na podtrzymanie dobrej atmosfery, kibice też będą zadowoleni.
Liverpool nie grający w Europie? Mi to jakoś nie pasuje, przez brak Ligi Europy możemy również stać się mniej atrakcyjni dla potencjalnych nowych piłkarzy.
Chris Lalley: Liverpool do każdego meczu podchodzi z wielkim optymizmem.
Pomimo troszkę słabszej gry z Newcastle, wydaje się, że wróciliśmy do normy, którą było wygrywanie nawet bez idealnej gry.
Jeśli ten mecz odbyłby się na przełomie roku i gralibyśmy tak jak dzisiaj, to według mnie nie byłoby czystego konta i trzech bramek po naszej stronie. Szczególnie, że drużyna Newcastle w pewnych fragmentach meczu prezentowała się całkiem dobrze.
Wszyscy zachwycamy się ostatnio łatwością z jaką gracze The Reds umieszczają piłkę w siatce. Warto jednak dodać, że nie straciliśmy bramki z akcji od dwóch miesięcy, konkretnie od szóstego marca!
Obecnie do każdego meczu podchodzimy z wielkim optymizmem, a kibice ponownie zaczynają marzyć o tym co może stać się w przyszłym sezonie. Wszystko wskazuje na to, że przed nami kilka znaczących transferów. I jak tutaj nie być optymistą?
Komentarze (0)