TOT
Tottenham Hotspur
Premier League
22.12.2024
17:30
LIV
Liverpool
 
Osób online 1611

Kontynuujmy swoją serię


Każdy na Anfield cieszy się widząc nasz zespół wspinający się na piąte miejsce, nad Tottenhamem, po dwóch wspaniałych zwycięstwach u siebie nad Birmingham i Newcastle. Wiele osób deklaruje zarazem, iż przyszłotygodniowa potyczka między nami i Spurs będzie decydująca w kwestii bitwy o owo piąte miejsce.

Mam nadzieję, że mają rację – wiele jednak rzeczy wskazuje, że mogą się mylić.

Jest tak, gdyż jeśli wrócimy z wyprawy do Fulham dzierżąc inny rezultat, niż ten, który da nam trzy punkty, Spurs mogą wrócić na pole position.

Każdy, kto myśli, iż zwycięstwo z Fulham będzie łatwe, niech się lepiej zastanowi.

Craven Cottage to jedno z tych miejsc, stąpając po których łatwo jest poślizgnąć się jak na skórce banana. Jeśli nie rzucimy się na nich wszystkimi siłami, mecz może skończyć się różnie.

Oceniam umiejętności menedżerskie Marka Hughesa bardzo wysoko i jestem przekonany, że pewnego dnia dostanie kolejną szansę poprowadzenia wielkiego klubu.

Pod wodzą Hughesa, Fulham kontynuuje serię siedmiu meczów bez porażki na Craven Cottage – wygrywając sześć spośród nich.

Mają kilku dużych, silnych piłkarzy i w ostatnich dwóch spotkaniach wygrali 3-0 z Boltonem i Sunderlandem.

Jeżeli jednak będziemy w stanie utrzymać grę zespołową, mocną defensywę i apetyt na zdobywanie goli, który pokazywaliśmy, możemy zdobyć punkty, wówczas naprawdę sprawiając, że mecz ze Spurs będzie mieć ogromne znaczenie.

Najprostszy sposób na ogarnięcie aktualnej sytuacji, to uznanie, iż pozostały trzy mecze w sezonie i jeżeli zwyciężymy we wszystkich, wówczas utrzymamy miejsce w Lidze Europy.

Nasz los jest w naszych własnych rękach i po koszmarnym starcie sezonu, byłoby wspaniale w ten sposób go ukończyć.

Kenny Dalglish od stycznia wykonał fantastyczną robotę i jeżeli będziemy potrafili utrzymać się w czołówce, spokojnie wejdziemy w lato, z szansą sprowadzenia kilku nowych twarzy, by z całą pewnością wrócić za rok tam, gdzie nasze miejsce.

Tak, mecz ze Spurs na Anfield w przyszłą niedzielę, podczas naszego ostatniego meczu u siebie, może być wielkim meczem.

Teraz jednak, ważniejsza jest poniedziałkowa noc w Londynie.

Rekordzista Jamie charakteryzuje nowego ducha na Anfield

Dobrze było przeczytać słowa dyrektora zarządzającego Liverpoolu, Iana Ayre’a, mówiącego o jedności w klubie, gdy każdy inny mówi w podobny sposób.

Każdy musi dać z siebie wszystko i współpracować jako drużyna, jeśli chcemy znaleźć się wśród najlepszych. Jeden człowiek na Anfield w szczególności, przez tak wiele lat, pokazał tego ducha drużyny garściami.

Jamie Carragher.

W poniedziałek, jeśli wszystko pójdzie dobrze, zanotuje dla Liverpoolu więcej występów, niż każdy poza Ianem Callaghanem.

Sześćset sześćdziesiąt meczów to wspaniałe osiągnięcie, lecz Jamie to wspaniały piłkarz.

Jest na wskroś Scouserem i jeśli można coś o nas powiedzieć, to że trzymamy się razem i dążymy do celu.

Gdy zmierzamy do celu, nikt nie jest lepszy od Jamiego.

Był wspaniałym piłkarzem i jest nim do dziś. W zasadzie spodziewam się, że będzie tak jeszcze przez kilka lat.

Ponadto jednak, Jamie symbolizuje dziś Liverpool FC.

Był wspaniałym liderem na boisku razem ze Stevenem Gerrardem i zawsze daje z siebie wszystko w czerwonej koszulce.

Cóż za przykład dla innych – w szczególności młodych.

Nikt nigdy nie pobije rekordu 800 gier Cally’ego. Jamie jednak może być dumny z bycia drugim w tak wielkiej liście zasłużonych na Anfield.

Koniec drogi dla Samiego

Koniec końców buty na kołku zawiesza Sami Hyypia, w wieku 37 lat.

Sami był wspaniałym obrońcą, bardzo zasłużył się klubowi i w tak wielu rzeczach przypominał mojego starego kolegę, Rona Yeatsa.

Miałem przyjemność towarzyszyć Wielkiemu Ronniemu podczas meczu z Newcastle i był we wspaniałej formie.

To Ronnie odnalazł Samiego gdy był skautem na Anfield w latach 90-tych i udowodnił, iż był znakomitym sędzią.

Sami był tak podobny do Ronniego jako piłkarz – wielki, silny, atletyczny – wspaniały w powietrzu i strzelający ważne gole.

Jestem pewny, iż to dlatego przyciągnął oko Ronniego i jestem pewien, że jest dumny z odegrania roli w sprowadzeniu Samiego na Anfield w 1999.

Tom Smith

Doceniasz naszą pracę? Postaw nam kawę! Postaw kawę LFC.pl!

Komentarze (0)

Pozostałe aktualności

Jak Merseyside stało się 51. stanem USA  (0)
21.12.2024 20:57, Kubahos, The Athletic
Alisson o nowych trenerach bramkarzy  (0)
21.12.2024 20:34, FroncQ, liverpoolfc.com
Zubimendi o powodach odrzucenia oferty The Reds  (5)
21.12.2024 15:00, Mdk66, thisisanfield.com
Statystyki przed starciem ze Spurs  (0)
21.12.2024 14:56, Wiktoria18, liverpoolfc.com
Tottenham: Przedstawienie rywala  (0)
21.12.2024 14:52, A_Sieruga, liverpoolfc.com
Keïta o obecnej formie Liverpoolu  (2)
21.12.2024 13:10, K4cper32, liverpool.com
Sytuacja kadrowa Liverpoolu i Tottenhamu  (0)
21.12.2024 11:22, BarryAllen, liverpoolfc.com
Darwin Nunez bliski zawieszenia  (5)
21.12.2024 10:51, Tomasi, thisisanfield.com