Dalglish wspomina Ballesterosa
Kenny Dalglish opowiedział dzisiaj o swoim wielkim przygnębieniu spowodowanym śmiercią wspaniałego golfisty Severiano Ballesterosa. Hiszpan przegrał walkę z rakiem, zmarł w wieku 54 lat.
W swojej bogatej karierze golfowej Ballesteros pięciokrotnie zwyciężał w turniejach wielkoszlemowych, był jednym z najlepszych graczy w historii.
Gdy wiadomość o śmierci dotarła do Dalglisha, powiedział on tak:
- Seve miał wszystko czego wymaga się od wielkiego sportowca. Był utalentowany, charyzmatyczny, potrafił bawić swoją grą, a przede wszystkim nie czuł strachu.
- Najbardziej zaimponowało mi to, że nigdy nie zepsuł uderzenia. Kiedy zagranie miało nawet minimalną szansę powodzenia, próbował je wykonać. Nie bał się być kreatywnym i pomysłowym.
- Oczywiście miał możliwości, aby wykonywać takie zagrania. Musiał posiadać niesamowitą koordynację, która pozwalała mu wręcz na niemożliwe uderzenia.
- Gram w golfa i Seve był największym magnesem jaki ten sport kiedykolwiek miał. Dzięki jego pasji tak wielu ludzi zaczęło uprawiać ten sport, w tym ja.
- Niemożliwym jest wygrywać turnieje co tydzień, ale Seve i tak osiągnął bardzo wiele. Czy wygrywał czy przegrywał, zawsze świetnie się go oglądało.
- Jego największą spuścizną będzie prawdopodobnie pasja i zaangażowanie, które włożył w rozgrywki Ryder Cup. ( zawody pomiędzy USA a Europą, rozgrywane co dwa lat, naprzemiennie raz w USA, raz w Europie)
- Usłyszeć, że Seve umarł w wieku 54 lat jest bardzo przykro. Był tak wspaniałym człowiekiem, że należało mu się jeszcze wiele lat życia. To co zrobił dla sportu, a w szczególności dla golfa jest wprost nieocenione - dodał na koniec Kenny.
Komentarze (0)