Murphy rozczarowany wynikiem
Kapitan ekipy z Craven Cottage i były pomocnik Liverpoolu przyznał, że strata dwóch bramek w pierwszych sześciu minutach wczorajszego meczu wytrąciła gospodarzom z ręki wszystkie atuty, które przygotowali na podjęcie odnowionego zespołu The Reds.
Murphy nie krył rozczarowania końcowym rezultatem ale zaznaczył również, że klub powinien szybko skupić się na nadchodzącym spotkaniu z Birmingham i umocnieniu się w pierwszej dziesiątce ligi przed zamykającym sezon starciem z Arsenalem.
- Cieżko znaleźć odpowiednie słowa na wytłumaczenie tego, co się stało. Można skupić się na indywidualnych błędach i tak, wszyscy je wczoraj popełnialiśmy. Kiedy po 6 minutach gry przegrywasz 2:0 z jakimkolwiek rywalem wiesz, że czeka cię piekielnie trudne zadanie.
- Kiedy dzieje się tak w meczu z drużyną, która patrząc na ostatnią formę zajmuje drugie miejsce w tabeli i gra z taką pewnością siebie można mieć pretensje tylko do siebie. Trzeba spróbować dać z siebie wszystko i zaatakować w nadziei, że coś jeszcze da się ugrać.
- Największym wyzwaniem było ponowne wejście w mecz po tak szybkiej stracie dwóch bramek. Staraliśmy się odzyskać swój rytm i niepokoić Liverpool, co udawało się zwłaszcza na początku drugiej połowy, kiedy Bobbby wszedł z ławki. Było już jednak za późno.
- Jesteśmy zawiedzeni bo od stycznia prezentujemy naprawdę dobrą piłkę, a nasza forma u siebie była wspaniała. Na pewno nie spodziewaliśmy się takiego wyniku. Ostatni tak słaby mecz zagraliśmy z Manchesterem City i wczoraj ten scenariusz się powtórzył.
- Przez ostatnie trzy, cztery miesiące radziliśmy sobie bardzo dobrze i nie możemy dopuścić, żeby jedna porażka nas złamała. Mnie osobiście rezultat boli jeszcze bardziej, bo nikt nie lubi przegrywać z byłym klubem.
- Musimy się zebrać do kupy i pokazać na co nas stać w najbliższy weekend na St. Andrews. Przed nami mecz walki z Birmingham i chcemy go wygrać aby zakończyć sezon tak wysoko, jak to możliwe. Zawsze było wiadomo, że naszym celem jest miejsce w górnej połowie tabeli i wciąż jesteśmy na dobrej drodze aby to osiągnąć – mówił kapitan Danny Murphy.
Komentarze (0)