Gerrard o Suarezie i nie tylko
Po wczorajszym występie Luisa Suareza na Craven Cottage Steven Gerrard określił Urugwajczyka jako "marzenie każdego rozgrywającego". Gol Suareza był trafieniem numer pięć dla Liverpoolu wczorajszego wieczoru w zachodnim Londynie.
Gerrard, który kontynuuje rekonwalescencję po operacji pachwiny, w pomeczowej audycji telewizyjnej otwarcie i szczerze rozmawiał na różne tematy: o Suarezie, o następnym sezonie, o Kennym Dalglishu, jak również o Manchesterze United, który praktycznie wygrał już ligę.
Oto co miał do powiedzenia kapitan Liverpoolu...
O Luisie Suarezie, wybranym zawodnikiem meczu z Fulham
Z reguły, jeśli zdobywasz hat-tricka, zasługujesz na miano najlepszego piłkarza w meczu. Ale sposób poruszania się Suareza, jego zagrania, wizja i sposób w jaki strzelił piątą bramkę, były fantastyczne. To marzenie pomocnika. Pojawia się na pozycjach tak szybko, jak tylko można i stale daje jakieś opcje. Jeszcze większe wrażenie robi na mnie jego gra bez piłki - nieustępliwość by ją odzyskać. W 92 minucie starał się zdobyć swoją drugą bramkę i wciąż wywierał presję na obrońcach. Oglądało się go z przyjemnością.
O porównaniu, między Luisem Suarezem, a Carlosem Tevezem
Naturalne jest, że Luis jest porównywany do Teveza, ze względu na budowę ciała, formę i sposób w jaki gra. Z tego co widziałem do tej pory, a mogę być trochę stronniczy, bo to mój kolega z drużyny, uważam że Suarez będzie lepszy od Teveza. Nie mogę się doczekać gry z nim w następnym sezonie. Mam nadzieję, że będziemy w stanie skończyć obecny sezon dwoma kolejnymi zwycięstwami, dobrze przygotować się do kolejnych rozgrywek i udanie je rozpocząć.
O niesamowitej formie Dirka Kuyta
Jest bardzo dobry. Strzela ważne bramki i nigdy się nie poddaje. Jest naszym króliczkiem Duracell, czyż nie? On po prostu wciąż robi swoje, nigdy nie odpuszcza, ciężko pracuje każdego dnia na treningu i jeśli jesteś młodym chłopakiem, Dirk jest idealnym wzorem do naśladowania - kimś, kto daje z siebie wszystko.
O Maxi Rodriguezie
Kolejny piłkarz w świetnej formie - strzelił dwa hat-tricki w trzech meczach. Wielu piłkarzy Liverpoolu znajduje się obecnie w szczytowej dyspozycji.
O różnicy, którą spowodował powrót Kenny'ego Dalglisha
Myślę, że Kenny zebrał wszystkich w garść. On napełnia piłkarzy wiarą i pewnością siebie. Zmieniły się treningi. Za przygotowanie szybkościowe odpowiada Steve Clarke, zawodnicy z przyjemnością trenują. Różnice można zobaczyć na boisku. Jeśli jesteś piłkarzem, który idzie na trening z przyjemnością i uśmiechem, zazwyczaj widać pozytywne skutki i to właśnie się wydarzyło.
O możliwościach, jakie Liverpool ma w grze ofensywnej
Rozgrywający mają opcje. Jeśli gra Andy Carroll, masz kogoś, kto dysponuje wysokim wzrostem. Jeśli jest Dirk, będzie wszędobylski, będzie wybiegał w uliczki, będzie potrafił przetrzymać piłkę i cofnąć się po nią. Jest jeszcze Suarez. Dobrą rzeczą, odnośnie tej drużyny jest fakt, że w ataku są opcje. Dobre opcje.
O utracie miana "drużyny dwóch piłkarzy"
Wystarczy spojrzeć na występ przeciwko Fulham, by uzmysłowić sobie, że nie jesteśmy zespołem jednego, czy dwóch zawodników. Jeśli latem będziemy potrafili trochę wzmocnić skład i jeśli piłkarze będą w stanie utrzymać taką formę, a wiele jest jeszcze do zrobienia, wtędy będziemy wywierać znacznie większą presję na drużyny, które są nad nami.
O tym, czy Liverpoolowi uda się ukończyć sezon w pierwszej czwórce
To zależy od wyniku dzisiejszego meczu między Manchesterem City, a Tottenhamem [Man City wygrał 1:0, co oznacza, że Liverpool stracił szanse na czwartą lokatę - przyp. red.]. Jeśli Manchester City wygra, marzenia o pierwszej czwórce będą skończone, ale jeśli wygra Tottenham, da nam to jeszcze cień szansy. Nie poddamy się, dopóki będzie to możliwe. Dla nas ważną rzeczą jest, abyśmy skupili się na dwóch meczach, jakie pozostały nam do rozegrania i zdobyciu w nich sześciu punktów.
O Manchesterze United, zmierzającym po 19. tytuł mistrzowski
Z naszego punktu widzenia jest to bolesne, bo tak długo trzymaliśmy ten rekord, ale trzeba im oddać, że po prostu nas przeskoczyli. Dobra rzecz jest taka, że jesteśmy na dobrej drodze i nie odpuścimy tej walki, będziemy się starali znowu ich prześcignąć - nie martwcie się o to. To jest motywacja - świadomość, że twój odwieczny rywal pokonał cię pod względem liczby zdobytych tytułów mistrzowskich. Wciąż mamy przewagę w triumfach w Pucharze Mistrzów, ale musimy poprawić wynik 18:19, jeśli chodzi o mistrzostwa ligi. Ja i wszyscy inni, będziemy robić co w naszej mocy, by tego dokonać.
Komentarze (0)