Spearing nie traci nadziei
Jay Spearing nalega, że europejski sen Liverpoolu jeszcze się nie skończył - pomimo przegranej 2-0 z Tottenhamem na Anfield. W pierwszym meczu Kenny’ego Dalglisha w roli stałego trenera, the Reds przegapili szansę uzyskania kwalifikacji do Ligi Europy.
Teraz znajdują się na szóstej pozycji i mają punkt straty do Spurs, czekając na ostatni mecz sezonu w niedzielę z Aston Villą.
Liverpool, który stoi w obliczu pierwszej kampanii bez gry w rozgrywkach europejskich od sezonu 1999/2000, może mieć tylko nadzieję, że drużyna Harry’ego Radknappa potknie się na własnym boisku z Birmingham City zagrożonym spadkiem.
- Musimy się podnieść z tego, pojechać na Villa Park i próbowac zdobyć trzy punkty – powiedział Spearing.
- To nadal jest możliwe, ponieważ Birmingham musi wygrać, żeby pozostać w Premier League. Będą walczyć i miejmy nadzieję, że uzyskają taki rezultat, który nas zadowoli.
- Ten dzień był rozczarowujący, jeżeli jednak spojrzeć na to, czego dokonaliśmy przez ostatnie cztery, pięć miesięcy, myślę że widać, że zmierzamy w dobrym kierunku.
- Zawsze może przytrafić się zły dzień. Niestety wczoraj, przytrafił się akurat nam.
Było to pierwsze ligowe zwycięstwo Spurs na Anfield od 18 lat i pierwsza domowa porażka, odkąd Dalglish powrócił na fotel menadżera w styczniu.
Goście wyszli na prowadzenie w pierwszej połowie po golu Rafaela Van der Vaarta, zanim w drugiej, kontrowersyjny rzut karny wykonał Luka Modric.
Liverpool był rozwścieczony tą decyzją, ale Spearing przyznał, że ich występ był daleki od ich wysokiego poziomu.
- Nie rozpoczęliśmy gry dobrze – dodał. Byliśmy trochę powolni, a oni to wykorzystali.
- Pod koniec pierwszej połowy zaczęliśmy grać lepiej, ale drugiej nie zaczęliśmy wystarczająco dobrze. Spurs dominowali nad nami przez większość meczu.
- Byliśmy bardzo zawiedzeni decyzją o podyktowaniu rzutu karnego. Sędzia nie zastanowił się, a oni zderzyli się poza polem karnym.
- Nic nie możemy już jednak z tym zrobić, najlepiej więc o tym zapomnieć.
Znakomita forma Spearinga została dostrzeżona w zeszłym tygodniu, kiedy otrzymał on powołanie do szerokiej, 40 osobowej kadry reprezentacji Anglii U-21 na czerwcowe Mistrzostwa Europy w Danii.
Absolwent Akademii chciałby znaleźć się w 23 osobowej kadrze, którą trener Stuart Pearce ogłosi przed 1 czerwca.
- Ostatnie sześć miesięcy były znakomite, ale powołanie do reprezentacji Anglii wszystko to przewyższa – powiedział. Gdybym mógł zagrać, oznaczałoby to dla mnie ogromny wzrost pewności.
- Straciłbym trochę wakacji, wolę jednak brać udział w meczach reprezentacji, niż mieć urlop.
- Teraz jednak musimy skoncentrować się na Villi.
Komentarze (0)