Wywiad z Pacheco
Dani Pacheco wrócił do klubu po wypożyczeniu w Norwich City, któremu pomógł w awansie do Barclays Premier League, a tuż po powrocie do Liverpoolu udzielił oficjalnej stronie klubu wywiadu.
Młody zawodnik opowiada o tym czego nauczył się na Carrow Road, swoich ambicjach i czemu kilka tygodni temu musiał stać na krześle śpiewając "La Bamba"
Można śmiało powiedzieć, że cieszyłeś się czasem spędzonym w Norwich...
Oczywiście. To było wspaniałe być tam, być częścią drużyny. Wywalczyliśmy awans, więc było to miłe przeżycie.
Znalazłeś się na szczycie autobusu z otwartym dachem podczas fetowania sukcesu - jak się wtedy czułeś?
To był wspaniały dzień. Wszyscy fani szaleli na ulicach. Widać było ich ogromne szczęście i oddanie klubowi.
Myślałeś o powtórzeniu tego za jakiś czas w Liverpoolu?
Oby tak się stało. Moim marzeniem jest zdobyć kiedyś tytuł z Liverpoolem i fetować go w taki sam sposób jak awans z Norwich.
Będąc w Norwich musiałeś również trochę pośpiewać. O co chodziło?
No tak. Kiedy przychodzisz do drużyny z reguły jesteś proszony o odegranie śmiesznej scenki. Kiedy mnie poprosili po prostu nie mogłem powiedzieć "nie". Wybrałem więc śpiewanie "La Bamba", bo było to dla mnie łatwe. Inni dołączyli do mnie i był to śmieszny moment warty zapamiętania.
Musiałeś również stać na krześle śpiewając?
Tak, stałem na krześle w stołówce, wszyscy klaskali i się śmiali, więc było fajnie.
Czego nauczyłeś się będąc na wypożyczeniu?
Ciekawym doświadczeniem było grać na tak wysokim poziomie w Championship. Było ciężko, na drużynie ciążyła presja awansu, jednak sądzę, że wyjdzie mi to na dobre w przyszłości.
Do Liverpoolu wracasz jako lepszy gracz?
Byłem tam zaledwie dwa miesiące, ale zyskałem dużo doświadczenia, zwłaszcza w kwestii gry pod presją, przeciwko starszym i silniejszym rywalom, a to z pewnością zaprocentuje.
Mieszkałeś w hotelu - czy czas spędzony w Norwich spowodował, że trochę wydoroślałeś?
Opuściłem mój dom w Hiszpanii kiedy byłem dosyć młody, więc raczej ten etap mam za sobą, jednak z pewnością trochę mnie to zmieniło. Kilku innych zawodników również było w tym hotelu, więc spędzaliśmy razem sporo czasu.
Dlaczego zdecydowałeś się założyć konto na Twitterze?
Pamiętam że miało to miejsce w Swansea, podczas wyjazdowego meczu. Mieliśmy mnóstwo czasu w hotelu i postanowiłem dołączyć do społeczności Twittera, śledzić ludzi i rozmawiać z przyjaciółmi oraz fanami.
Fani Liverpoolu pokazali na Twitterze swoje wielkie wsparcie dla ciebie.
Tak, zwracali uwagę na to co piszę, interesowały ich moje losy i doceniam ich powitanie na Twitterze.
Pisałeś kilka razy o Luisie Suarezie, można więc śmiało powiedzieć, że jesteś zachwycony jego postawą.
Tak, bardzo imponował mi swoimi występami odkąd przyszedł, być może robiłem to także dlatego, że znałem go już zanim przyszedł do Liverpoolu. Jest wspaniały, wszyscy to widzą. Wystarczy spojrzeć jak Stevie (Gerrard) mówił o nim w zeszłym tygodniu na Sky. To wspaniały piłkarz.
Co najbardziej lubisz w jego grze?
Wszystko. Każdy kontakt z piłką powoduje, że Luis ciągnie grę do przodu i mija rywali z łatwością. Kiedy nie ma piłki to ciężko pracuje by wywierać presję i spróbować ją odebrać. Jest niesamowity.
Co przyniesie przyszłość? Wierzysz, że możesz być ważnym ogniwem w Liverpoolu?
Mam nadzieję. Mój kontrakt obowiązuje jeszcze przez trzy lata. Będę dawał z siebie wszystko na każdym treningu. Ciężko pracowałem by zrobić wrażenie na sztabie i liczę na to, że w przyszłym sezonie będzie mój czas na grę.
Gdybyś mógł decydować o swojej pozycji na boisku to gdzie byś się ustawił?
Bardzo lubię grać tuż za napastnikiem, jednak oczywiście mając 20 lat nie mogę liczyć na to, że będę decydował gdzie zagram. W tak młodym wieku jesteś spragniony gry bez względu na pozycję, na jakiej zostaniesz wystawiony.
Co chciałbyś jeszcze poprawić w swojej grze?
Wszystko. Sądzę, że każdy zawodnik musi rozwijać się bez przerwy, zwłaszcza gdy ma dopiero 20 lat. Muszę być dużo silniejszy i nauczyć się podejmować lepsze decyzje kiedy mam piłkę.
Co sądzisz o formie i wynikach Liverpoolu z perspektywy okresu, podczas którego nie byłeś w mieście?
Są znakomici. Wspaniale operowali piłką, zwłaszcza podczas wygranych z Manchesterem City i Fulham. Ciężko pracowali i zyskali pewność siebie. Maxi był ostatnio na ogromnej fali wznoszącej, Lucas wciąż gra na wysokim poziomie i Jay Spearing w końcu zabłysnął. Każdy radzi sobie bardzo dobrze.
Czy możesz uwierzyć, że Liverpool wciąż ma szansę na grę w pucharach, po tym jak zaczęliśmy sezon?
To ciężka sprawa, trudno w to uwierzyć, ale zasługujemy na to. Ogrom ciężkiej pracy zaowocował lepszymi rezultatami.
Z pewnością gra w Europie to korzyść dla klubu, ale zwłaszcza dla młodych graczy, takich jak ty, ponieważ oferuje więcej szans na grę.
Oczywiście, to doskonała okazja by częściej występować w meczach o stawkę i nabrać doświadczenia.
Po tym jak Jay Spearing, Martin Kelly oraz John Flanagan wywalczyli miejsce w pierwszym składzie masz nadzieję na to, że również uda ci się ta sztuka?
Oczywiście! Wszyscy są w zbliżonym do mnie wieku, więc daje mi to nadzieję. To dowód na to, że ciężką pracą wywalczysz sobie szansę na grę, którą potem trzeba wykorzystać.
Musisz być zadowolony z sukcesu Jaya, długo przecież graliście razem w rezerwach.
Jay pracuje niewiarygodnie ciężko odkąd przybyłem do klubu. Jest także bardzo dobrym kolegą. Przez kilka sezonów wniósł wiele do drużyny rezerw, potem został wypożyczony i gdy dostał szansę po powrocie znakomicie ją wykorzystał.
Komentarze (0)