Shelvey przewiduje wielki sezon

Jonjo Shelvey spodziewa się, że Liverpool będzie miał "wielki sezon" w przyszłej kampanii. Porażka 1-0 z Aston Villą oznacza, że Tottenham Hotspur wystąpi w Lidze Europy, natomiast the Reds nie zagrają w sezonie 11/12 na europejskiej arenie pierwszy raz od 1999 roku.

Finisz sezonu mógł rozczarować, jednakże zdaniem Shelveya, przyszłość pod wodzą Dalglisha jest jasna.

- Wierzę, że następny sezon będzie wielki dla Liverpoolu - powiedział Shelvey dla oficjalnej strony Liverpoolu.

- Myślę, że końcówka sezonu, z wyjątkiem naszych dwóch ostatnich meczów, może napawać optymizmem na przyszłość.

- Liverpool FC zawsze ubiega się o najwyższe cele, jednak dowodzi nami Król i jestem bardzo pewny przed kolejnym sezonem w Premier League.

- Można poczuć ekscytację w klubie od momentu, kiedy Kenny przejął drużyną i widać to w każdym naszym meczu.

- Kibice go kochają i praktycznie za każdym razem śpiewają przyśpiewkę o Dalglishu. Kiedy siedzisz na ławce rezerwowych nie sposób nie przyłączyć się do śpiewu!

Zastanawiając się nad brakiem futbolu w Europie na przyszły sezon, Shelvey dodał: - Jesteśmy rozczarowani, że nie udało nam się zakwalifikować.

- Gra w Europie to wielkie przeżycie dla młodych zawodników, a także świetna okazja, żeby pokazać trenerowi swoją wartość.

- Miałem okazję zagrać w Lidze Europy w tym sezonie i naprawdę mi się podobało.

- Słyszałem komentarze fanów, dla których taka sytuacja jest bardzo korzystna, ponieważ chcą myśleć wyłącznie o Premier League. W pewnym sensie rozumiem ich tok myślenia, ale jako piłkarz chcesz zagrać tyle meczów, ile można.

Znakomite trafienie Stewarta Downinga sprawiło, że trzy punkty pozostały na Villa Park. Shelvey opisuje frustrację drużyny, która nie mogła odwdzięczyć się swoim fanom za ich fantastyczne wsparcie na wyjeździe.

- Porażka jest zawsze rozczarowaniem szczególnie, że coś należało się nam w tym meczu.

- Jesteśmy rozczarowani, że nie mogliśmy w lepszy sposób podziękować naszym fanom, ponieważ zawsze fantastycznie nas wspierają.

- W drugiej połowie mieliśmy lepszą okazję na zdobycie gola, ale Brad Friedel uratował swoją ekipę po tym, jak niesamowicie obronił uderzenie Raula Meirelesa.

- To była znakomita akcja Luisa Suareza i jeśli mam być szczery, to chciałem już świętować naszego gola, kiedy piłka trafiła do Raula!

- Raul uderzył w dobry sposób, ale ponieważ jego strzał nie był w róg bramki, to Aston Villa wyszła z opresji. Gdyby piłka wpadła to prawdopodobnie gralibyśmy o zwycięstwo.

- Moim zdaniem mieliśmy lepsze sytuacje do zdobycia gola, ale w Premier League musisz je wykorzystać, ponieważ niewykorzystane okazje się mszczą.

Młody pomocnik the Reds udzielił również krótkiego komentarza na temat swojego pierwszego sezonu na Anfield: - Szansa gry dla tego klubu to najlepsza rzecz, jaka przytrafiła mi się w życiu.

- Absolutnie kocham ten klub i jedyne słowa, którymi na razie mogę opisać swoje doświadczenie to niewiarygodne przeżycie i marzenie, które się spełnia.