Kartka z historii
Wczoraj na Old Trafford, Liverpool zmiótł drużynę Briana Clougha, Nottingham Forest wchodząc do finału FA Cup, jakiego wszyscy sobie życzyli. Teraz drużyna Kenny’ego Dalglisha zmierzy się z lokalnym rywalem, Evertonem 20 maja na Wembley.
Wembley, nadchodzimy!
Menadżer Liverpoolu przyznaje:
- To strasznie wiele znaczy dla miasta. Wszyscy chcieli, żebyśmy to byli my. Był tylko jeden zespół, który mógł dzisiaj wygrać i tylko jeden zespół chciał wygrać.
Dzień radości
Kenny Dalglish cieszy się przed finałem na Wembley. Poniżej Aldridge świętuje swojego drugiego gola.
- Teraz mamy finał prosto z Merseyside. Nie można było tego lepiej wymyślić - to jak jakieś zakończenie z bajki.
- Jeśli tylko przynieślibyśmy ulgę tym, którzy stracili swoich bliskich, bylibyśmy bardziej szczęśliwi dla nich niż dla nas samych.
- Chcemy zdobyć Wembley przede wszystkim dla tych, którzy stracili swoje życie.
- To była olbrzymia okazja z uwagi na wydarzenie, które miało miejsce trzy tygodnie temu. W drodze na stadion nawet fani Forest oklaskiwali nas. Miło było na to popatrzeć.
Strzelec dwóch bramek i bohater meczu, John Aldridge, który powiedział, że po tragedii na Hillsborough, która zabrała życie 96 fanom Liverpoolu, być może już nigdy nie zagra, mówił o „najwspanialszym meczu w swoim życiu”. Aldridge, który ustrzeliłby hat-tricka, gdyby jego strzał głową nie odbił się od poprzeczki powiedział:
- Dla fanów było to bajeczne. To był najcudowniejszy mecz mojego życia.
- Nie chodzi tu jednak o mnie, ale o zespół i tych fantastycznych kibiców, którzy nas wspierają.
Liverpool pokonał na Wembley Everton w dogrywce 3-2 i sięgnął po czwarty Puchar Anglii (przyp. M).
8 Maja 1989
Komentarze (0)