Rozmowa z Tonym Barrettem

Zapraszamy do kolejnego wywiadu, tym razem z Tonym Barrettem, który opowiada o pogłoskach transferowych krążących wokół Anfield. Dziennikarz The Times komentuje transfer Charliego Adama oraz zastanawia się nad ewentualnymi wzmocnieniami, jak również nad planami budowy nowego stadionu.

Witaj Tony. Pierwsza sprawa o której chcę porozmawiać, to Charlie Adam - powiedziałeś tydzień temu, że przeniesie się do Liverpoolu i miałeś racje.

Myślę, że to nie było sekretem, mówiło się o tym, że to nastąpi w ciągu następnych 24 czy 48 godzin. Najważniejsze, że to miało nastąpić tak, czy inaczej. Liverpool był jedynym klubem do którego Charlie Adam chciał iść i co bardzo istotne Adam był piłkarzem, którego Kenny Dalglish chciał sprowadzić już od stycznia. Dlatego to musiało się wydarzyć. Sporo go obserwowałem, kiedy grał dla Blackpool i jak dla mnie był graczem robiącym bardzo, bardzo dobre wrażenie. Wie jak wykorzystać piłkę i co więcej, wie jak to zrobić szybko - to chyba jeden z jego najważniejszych atutów. No i oczywiście nie wolno zapominać o stałych fragmentach gry w jego wykonaniu.

Czy masz taką samą pewność, jeśli chodzi o Stewarta Downinga?

Chodzi o to, czy przejdzie do Liverpoolu?

Tak.

Myślę, że to podobna sytuacja - wszyscy wiedzą, że Liverpool chce Downinga, a Downing chce Liverpoolu. Teraz wszystko zależy od Liverpoolu i Villi i dogadania się w sprawie pieniędzy. Oczywiście Alex McLeish nie chcę się go pozbywać, jednak to byłoby niezgodne z pragnieniami Downinga.

Liverpool sprowadził piłkarzy wzmacniających stronę ofensywną. Czy będą się starali także wzmocnić od innej strony? Wiemy, że sprowadzają nowego bramkarza, ale czy będą się starać także o obrońców?

Tak, potrzebują lewego obrońcy. Francuskie media wspomniały o Aly'm Cissokho, ale myślę, że trochę przedwcześnie. Potrzeba także kogoś do środka obrony i Liverpool na pewno przegląda rynek. Myślę, że dokonają jeszcze dwóch, trzech transferów.

Ok, zostawmy transfery. Liverpool należy do tych zespołów - jak Manchester United, czy Sunderland - które starają się uporać z transferami jak najwcześniej, co, tak mi wiele razy mówiono, jest dobrym posunięciem. Pozostaje życzyć im powodzenia. Ważniejszą sprawą w tym momencie jest Henry, właściciel Liverpoolu, badający sprawę nowego stadionu.

To wiąże się ze sprawą, o której mówiły już media - że Liverpool będzie musiał opuścić Anfield, ponieważ pozostanie tam nie jest opłacalne. Anfield to jeden z najcenniejszych pod względem historycznym stadionów, a tych, co smutne, nie zostało już wiele w Premier League - Anfield, Goodison Park, Craven Cottage, Upton Park czy Old Trafford, jednak Liverpool jest w takiej sytuacji, że musi się przenieść, jeśli chce być w stanie rywalizować...

Tony, przepraszam cię, że przeskakuję do innego tematu, ale muszę zadać jedno pytanie. Widzieliśmy w ciągu ostatnich sześciu miesięcy, odkąd zatrudniono Kennego Dalglisha, jak on wykorzystuje przeszłość Liverpoolu, jego historię i tradycję, by zmotywować wszystkich w klubie, dlatego myślę, że fani Liverpoolu nie będą szczęśliwi słysząc, że Liverpool zamierza opuści Anfield.

Myślę, że jeśli zapytać wszystkich fanów Liverpoolu, usłyszymy, że chcieliby zostać na Anfield, jednak oni zdają sobie sprawę, że w tym momencie klub nie jest w stanie rywalizować z innymi, jeśli chodzi o dochody ze sprzedaży biletów. Jeżeli klub chce nawiązać równą walkę z Manchesterem United, czy Arsenalem, które posiadają znacznie większe stadiony, to decyzja o opuszczeniu Anfield będzie jedną z tych, które po prostu trzeba podjąć. Oczywiście Liverpool mógłby tam zostać i przebudować stadion, problem w tym, że to kosztowałoby prawdopodobnie więcej niż nowy obiekt a i tak nie udałoby się uzyskać tak dużych dochodów jak na nowym stadionie.

Z przebudową Anfield wiąże się wiele przeszkód - jakie jeszcze, oprócz pieniędzy? Generalnie trzy strony stadionu - z tego co pamiętam z mojej ostatniej tam wizyty - są całkiem nowe, prawda?

Tak, ale problem w tym, że kiedy je stawiano, nie nadano im odpowiedniej pojemności...

Są po prostu za małe...

Tak. Każdy kto wybierze się na Anfield, może zobaczyć, że stadion otoczony jest domami, wiktoriańskimi domami, które nie mogą być kupione, bo ludzie nie chcą ich opuścić, nie chcą ich sprzedać i zwyczajnie nie można ich wyburzyć. Osobną sprawą jest powiększenie trybun, a osobną rozbudowa całej infrastruktury, która musi być z nimi związana...

Czyli jest to inna sytuacja, niż w przypadku White Hart Lane. Tottenham ma tam miejsce na rozbudowę, choć jeszcze nie zdecydowano ostatecznie co z tym zrobić. W takim razie co podpowiada ci instynkt, Tony? Co się ostatecznie wydarzy?

Coś musi być postanowione w ciągu najbliższych trzech miesięcy. Wszystko związane jest z dzierżawą, którą Liverpool musi przedłużyć, jeśli ma zamiar wybudować nowy stadion na Stanley Park. Tam jest wydzielone miejsce dla Liverpoolu, jest także gotowe pozwolenie na budowę, ale trzeba wyjaśnić sprawę dzierżawy - w ciągu nadchodzących trzech miesięcy. Dlatego klub odczuwa presję ze strony rady miasta, a ta, z kolei, ze strony rządu.

Jeszcze jedno, Tony. Na pewno pojawią się głosy ze strony części radnych, zwłaszcza tych, którzy zainteresowani są ekologią, że zamiast budować osobny stadion dla Liverpoolu, powinno się wybudować jeden, dla obu klubów.

O tak, z całą pewnością pojawią się takie, co nawiąże do poprzednich rozmów na ten temat. Mówiliśmy o tym, że smutne będzie opuszczenie Anfield, jednak co będzie jeszcze smutniejsze, to że dwa wielkie klubu nie będą mogły żyć niezależnie i utracą część ze swojej tożsamości. Myślę, że utracenie jej części powstrzyma Liverpool przed zgodzeniem się na takie rozwiązanie.