Enrique celuje w wielką czwórkę
Jose Enrique ma nadzieję, że uda mu się dołączyć do grupy hiszpańskich piłkarzy, którzy przez lata uświetniali Liverpool. Xabi Alonso, Pepe Reina czy Fernando Torres udowodnili, że należą do najlepszych na świecie, podczas gdy Luis Garcia i Alvaro Arbeloa znacznie poprawili swoją reputację, stając się ulubieńcami The Kop.
- To niesamowite, że grało tutaj tak wielu Hiszpanów. Jestem dumny, że również się do nich zaliczam - powiedział Enrique.
- Pepe już tu był, a poza nim sześciu lub siedmiu piłkarzy mówi po hiszpańsku, więc jest to dla mnie dobra sytuacja.
- Chcę dawać z siebie wszystko dla tego klubu i spróbować pomóc mu wygraniu czegoś.
Przenosiny na Anfield zwiększają szanse naszego numeru 3 na grę w reprezentacji Hiszpanii, jednak sam zawodnik nie waha się w określeniu jego głównego celu na ten sezon.
- Wspaniale byłoby dostać się do reprezentacji, ponieważ każdy piłkarz marzy o grze dla swojego kraju. Moim priorytetem jest jednak Liverpool i walka o powrót do wielkiej czwórki.
Jednocześnie Enrique wierzy, że Liverpool może uczynić nowy sezon pamiętnym, o ile uda się powtarzać występ takie, jak pierwsza połowa meczu z Sunderlandem.
Hiszpan otrzymał od Kenny'ego Dalglisha szansę debiutu dzień po podpisaniu kontraktu i momentalnie zadomowił się na lewej obronie, odnotowując udany występ.
- Założenie po raz pierwszy czerwonej koszulki było dla mnie niezwykłym momentem, ponieważ to fantastyczny klub - przyznał.
- Gdy menedżer powiedział mi, że zacznę mecz w wyjściowej jedenastce, zadzwoniłem do rodziny, ponieważ chcieli oglądać to spotkanie.
- W pierwszej połowie dokonywaliśmy na boisku niewiarygodnych rzeczy. Teraz musimy robić to przez 90 minut. Jeśli tak się stanie, będziemy mogli pokonać każdego.
- W tym sezonie chcemy wrócić do wielkiej czwórki. Oczywiście zdobycie tytułu byłoby wspaniałe, jednak musimy być realistami. Wiele drużyn wydało mnóstwo pieniędzy, dlatego moim zdaniem, liga angielska jest najbardziej wyrównana na świecie.
- Siedem zespołów walczy o pierwsze cztery miejsca. My również chcemy tam być i zrobimy wszystko, by stało się to możliwe.
Enrique mówił także o uczuciu, jakie towarzyszyło mu, gdy po raz pierwszy grał przed The Kop jako piłkarz Liverpoolu.
- Niezwykłym uczuciem była gra dla Newcastle, ponieważ na każdym meczu na trybunach zasiadało 45 tysięcy fanów. Tutaj jest podobnie.
- Pamiętam mecz Newcastle z Liverpoolem na Anfield w ubiegłym sezonie. Wtedy również kibice byli fantastyczni.
- To niesamowite uczucie, gdy wchodzisz na boisko, a przed rozpoczęciem meczu tłum odśpiewuje "You'll Never Walk Alone".
Komentarze (0)