Wywiad z Jose Enrique
W czwartkowe popołudnie Jose Enrique został oficjalnie przedstawiony mediom jako nowy zawodnik Liverpoolu. Nowy nabytek odpowiadał na pytania dotyczące jego transferu, ambicji, Andy’ego Carrolla i kłopotów Arsenalu.
Jak szczęśliwy jesteś z bycia tutaj?
Jestem naprawdę, naprawdę szczęśliwy, że mogę tutaj być. To jeden z najlepszych zespołów na świecie w historii. To czysta przyjemność grać dla tej drużyny. Byłem tutaj tylko jeden tydzień i zagrałem tylko jeden mecz, ale wiem, że są tutaj dobrzy zawodnicy.
Wygląda na to, że manager wypuścił Cię na głęboką wodę, kiedy nawet nie spodziewałeś się zagrać (zeszły weekend) – zostałeś tylko napomknięty.
Tak, to prawda. Nie wiedziałem, że zagram aż do kilku godzin przed meczem, ale oczywiście cieszyłem się, że mogę zagrać. Miałem tylko jeden dzień wspólnego treningu z drużyną, ale jeżeli trener mnie wybierze to chcę grać.
Jak ważne było zgrać się z nowymi kolegami w tym tygodniu?
To naprawdę ważne i oczywiście, wciąż potrzebuje trochę czasu. Mam nadzieje, że w tym spotkaniu (przeciwko Arsenalowi – red.) będę grać tak jak w Newcastle, ale uważam, że potrzebuję jeszcze paru spotkań by poznać zawodników i oczywiście by oni poznali mnie.
Byłeś łączony z Liverpoolem przez całkiem długi czas – jak trudny był to dla Ciebie proces zważywszy, że wydawałeś się zadowolony z pobytu w Newcastle?
To naprawdę dobry ruch dla mnie, przyjechać tutaj, ale grając w Newcastle byłem naprawdę szczęśliwy. Moją pracą jest tylko grać w piłkę i jeśli musiałbym zostać jeszcze jeden rok w Newcastle to mógłby zostać na ten jeden rok.
Sporo czasu zajęło by uporządkować pewne rzeczy. Czy z Twojej strony była frustracja, skoro wiedziałeś o zainteresowaniu Liverpoolu?
Tak, oczywiście. Kiedy dowiedziałem się, że mogę się tu przenieść byłem podekscytowany by to dokonać. Wiem, że był to kawał czasu ponieważ całe lato myślałem o tym, a przeniosłem się tydzień temu. Było to frustrujące, ale jest w porządku.
Trafiłeś do czołowego klubu – jakie są Twoje oczekiwania? Oczywiście wszyscy w Liverpoolu chcą powrotu do Ligi Mistrzów – Jest to realistyczne z Twojego punktu widzenia?
Każdy chce tam być. Nigdy nie grałem w Lidze Mistrzów i jest to moje marzenie. Musisz być realistą, jest w tym roku naprawdę ciężko. Premier League jest najlepszą ligą świata i sześć, siedem, a nawet osiem zespołów jest naprawdę, naprawdę mocnych. Będzie ciężko to osiągnąć, ale grając tak jak w pierwszej połowie z Sunderlandem zdołamy zrealizować nasz cel.
Uważasz, że nadal rozwijasz się jako zawodnik i czy widzieliśmy już najlepsze na co Cię stać?
Tak, oczywiście. Mam tylko 25 lat i wciąż muszę poprawić wiele rzeczy. Po to tu przyjechałem. Jest tutaj wielu dobrych zawodników i muszę się od nich wiele nauczyć.
Czy fakt, że w klubie jest tyle osób mówiących po hiszpańsku pomaga?
Mogę sporo rozmawiać z Luisem Suarezem, Maxim Rodriguezem, Lucasem Leiva – wielu z nich było dla mnie naprawdę dobrych od kiedy się pojawiłem i jestem im za to wdzięczny.
Najlepsze zespoły maja sporą konkurencję, na każdą pozycję jest dwóch kandydatów. Uważasz, że tutaj jest podobna rywalizacja?
Mamy niesamowity skład. Jest tutaj dwóch, trzech lewych obrońców, może więcej. Fabio Aurelio jest naprawdę dobrym zawodnikiem. Ma pecha z kontuzjami, ale jest dobrym graczem. Widziałem go jak grał dla Valencii. To dobrze dla zawodników, że istnieje rywalizacja ponieważ wiesz, że twoja praca nigdy się nie skończy.
Zawodnikiem, którego znasz lepiej niż resztę jest Andy Carroll ponieważ graliście razem w Newcastle. Dla ludzi, którzy nie widzieli jeszcze na jak dużo go stać, jak dobry może być?
W Newcastle był genialny. Wiem, że grał w Premier League przez sześć miesięcy, ale był naprawdę świetny. Jest bardzo młodym zawodnikiem i jak każdy musi się jeszcze wiele nauczyć. Uważam, że może być dla nas bardzo ważny.
Jeśli chodzi o niego i Suareza, dwóch najlepszych napastników na świecie…
Różnią się, posiadają różne cechy i jest to dla nas przewaga i dla zawodników którzy grają z nimi. Luis Suarez jest naprawdę dobry z piłką przy nodze, a Andy jest niesamowity w powietrzu.
Grałeś dla Hiszpanii U21, U19, U16 – czy to jeden z powodów dla których się przeniosłeś, by dostać się do zespołu seniorskiego?
Grając dla takiego klubu jakim jest Liverpool masz więcej szans, że ci się uda, ale będąc szczerym nie przejmuję się tym. Przejmuję się tylko tym, by dobrze grać dla Liverpoolu. Ściągneli mnie i mam parę pomysłów na pokazanie swoich umiejętności i mam nadzieje, że mi to się uda. Zespół narodowy byłby przyjemnością i marzeniem ponieważ Hiszpania jest naprawdę dobrą drużyną, ale jeśli nie załapię się to będę po prostu pracować dla Liverpoolu.
Grasz z Arsenalem w tym tygodniu. Mieli parę problemów. Co o tym sądzisz, zwłaszcza o Cescu Fabregasie, który jest Hiszpanem tak jak Ty?
Uważam, że jest to dla nich naprawdę trudne. Myślę, że Nasri może jeszcze odejść. Również jest ich ważnym zawodnikiem. Fabregas już odszedł i nie jest to dobre dla drużyny, gdy odchodzą najlepsi zawodnicy. Bardziej w kwestii mentalności, ponieważ wciąż posiadają wielu dobrych graczy.
Jest to podobna sytuacja jaka była w Newcastle kiedy Andy Carroll odszedł i reszta to przezwyciężyła – może Arsenal zrobi to samo bez Fabregasa i możliwe że Nasriego?
Myślę, żę to dwie różne sytuacje. Arsenal to niesamowity zespół i uważam, że kupią nowych zawodników przed zamknięciem okienka transferowego. Ale jest to trudne. W Newcastle mieliśmy to samo z Andy Carrollem i pózniej po Kevinie Nolanie. Dla zawodników to naprawdę ciężkie, kiedy najlepsi odchodzą.
W kwestii pierwszej czwórki, myślisz, że sześć, siedem zespołów będzie o nią rywalizowało?
Wiele drużyn wydaje dużo pieniędzy na zawodników i to właśnie dlatego jest to najlepsza liga na świecie. Jest naprawdę trudno znaleźć się w pierwszej czwórce, ale musimy spróbować.
Największym spotkaniem dla Ciebie w przeciągu ostatnich czterech lat były spotkania Newcastle z Sunderlandem. To w ten weekend – będzie Ci tego brakowało?
Oczywiście. Jest mi smutno, ponieważ to niesamowite spotkania. Grałem tam przez cztery lata i byłem naprawdę szczęśliwy. Teraz gram dla Liverpoolu, ale mam tam sporo przyjaciół. To naprawdę ważny mecz i mam nadzieje, że wygrają.
Będziesz oglądać w niedzielę?
Oczywiście.
Wydaje się, że opuściłeś Newcastle w przyjaznych stosunkach – czasami w piłce tak się nie dzieje…
Wiem, że to naprawdę trudne ponieważ dzisiaj możesz być tutaj, a jutro już w zupełnie innym mieście. Trudno jest mieć przyjaciół, ale myślę, że mam ich sporo w Newcastle i trzymam za nich kciuki bo mogą być naprawdę mocni w tym sezonie. Nie jestem teraz z nimi, ale życzę im jak najlepiej.
Komentarze (0)