Pozytywne strony sobotniej wygranej
Ze zwycięstwa nad Arsenalem można wyciągnąć wiele pozytywów. Rywale mieli pecha, ponieważ borykali się z kontuzjami, a my na tym skorzystaliśmy, choć przed czerwoną kartką mecz był niezwykle wyrównany.
Pod koniec zdominowaliśmy Arsenal, a Arsene Wenger nie powinien mieć do nikogo pretensji, ponieważ jego piłkarze przegrali z lepszą drużyną.
Liverpool mógł pochwalić się przewagą w posiadaniu piłki, co rzadko zdarza się w potyczkach z Kanonierami.
Utrzymywaliśmy się przy piłce znacznie lepiej niż przeciwko Sunderlandowi.
Nie najlepiej wyglądała wtedy nasza kondycja meczowa, ale w sobotę wykonaliśmy ogromny krok naprzód.
Rezerwowi zrobili gigantyczną różnicę, co jest dowodem na to, jak szeroki mamy skład.
Luis Suarez i Raul Meireles mieli wielki wpływ na wydarzenia na boisku, a przecież Steven Gerrard wciąż czeka na swój powrót.
Nie możemy spocząć na laurach, gdyż wciąż jest nad czym pracować, ale te trzy cenne punkty podniosą na duchu każdego.
John Aldridge
Komentarze (0)