Boss zachwycony formą Suareza
Kenny Dalgish oddał dzisiaj hołd formie Luisa Suareza z początku obecnego sezonu, ale podkreśla, że nie jest zaskoczony świetnym startem Urugwajczyka w kampanii 2011-12. Oprócz tego King dzieli się z nami swoimi przemyśleniami dotyczącymi przerwy na rozgrywki międzynarodowe i spotkaniu z Boltonem.
24-latek podwyższył swoje zestawienie do trzech bramek w identycznym wymiarze spotkań wliczając to z podjętym wysiłkiem, godnym klinicznej precyzji, przeciwko Exeter City w środowy wieczór w ramach drugiej rundy Carling Cup, co zaowocowało zdobyciem nagrody dla najlepszego piłkarza meczu.
Suarez był również bardzo pomocny w dostaniu się Maxiemu Rodriguezowi i Andy’emu Carrollowi na listę strzelców na St. James Park – Dalglish był pełen pochwał dla swojego numeru 7. kiedy rozmawiał z dziennikarzami w czwartkowy poranek.
Powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej w Melwood – Był w gazie, kiedy powrócił z Copa America. Był wybrany zawodnikiem turnieju oraz wygrali rozgrywki, więc będzie w siódmym niebie.
- Luis zawsze będzie zmierzać do strzelania bramek, ale trzy gole na trzy mecze to z całą pewnością rozsądny zwrot.
Dalglish był równie zadowolony widząc towarzysza z ataku Carrolla, który pokazał jakość dla nowego sezonu, trafiając swoim znakiem rozpoznawczym przeciwko Exeter City i dodał: - Cieszymy się z ich duetu i jestem pewny, że będziemy zadowoleni z ich wkładu – nie tylko w tym sezonie, ale przez całe ich kariery w Liverpool Football Club.
Chociaż Dalglish dokonał ośmiu zmian w drużynie, która wygrała z Arsenalem w weekend, desygnował mocną jedenastkę na pojedynek z drużyną z League One.
Jego decyzja spłaciła się jak zespół doprowadził do dogodnego zwycięstwa 3:1- i manager uważa, że występ jego podopiecznych jest wyznacznikiem nie tylko silnego składu jaki ma do dyspozycji, ale również chęci i pragnień jego graczy.
- To wskazane, żeby chłopcy byli dumni ze swojej pracy. – powiedział Dalglish. – Zostało podjętych parę zmian, ale nie było piłkarza, który nie wykonałby swojej pracy w sposób dobry. Zagrali dobrze, ich nastawienie było właściwe i gdyby takie nie było, moglibyśmy przegrać to spotkanie.
- Byliśmy zadowoleni z zaangażowania i rezultatu, ale bardziej z zawodników, ponieważ chcą zagrać tyle meczy ile tylko mogą i kiedy dostają możliwość, to muszą pokazać, że chcą występować.
- Czyni to moją pracę troszeczkę trudną, ale nie chodzi tu o mnie – chodzi o klub piłkarski i im więcej będziemy mogli wybierać graczy, którzy prezentują dobrą jakość, tym będziemy lepsi.
- Jesteśmy szczęśliwy z tego co mamy. Jesteśmy absolutnie zachwyceni, ale nie zaskoczeni, ze sposobu w jaki zawodnicy wykonują swoją pracę na treningach i spotkaniach oraz cieszymy się ze sposobu w jaki rozpoczęli ten sezon.
- Powiedzieliśmy to wcześniej, że mamy obecnie mocniejszy zespół w każdej strefie klubu piłkarskiego niż rok temu.
- Podążanie naprzód jest tego częścią – nie wygrasz zbyt wielu meczy, jeżeli nie będziesz strzelać bramek. Jest ważnym elementem drużyny, upewnienie się, że posiadasz dostateczną liczbę osób z przodu, które dostarczą ci goli, ale jest równie ważne sprawienie by ich nie tracić.
- Nasz bramkarz jest najlepszy w całej Premier League, bez cienia wątpliwości. Więc defensywnie mamy dobry początek i również nie najgorszą siłę rażenia z przodu.
Jedyną gorzką nowiną na tle doskonałej roboty przeciwko Exeter była kontuzja Raula Meirelesa.
Portugalski pomocnik był zmuszony opuścić boisko we wczesnym etapie spotkania ze względu na uraz obojczyka i będzie oceniany w czwartek, żeby określić zakres problemu.
- Raul będzie miał dzisiaj prześwietlenie, więc jestem pewien, że klub udzieli później jakiś informacji.
- Myślę, że nie ma żadnych innych problemów. Nie zostało nic zgłoszone od zeszłej nocy, a chłopcy, którzy zostali w Melwood i nie zagrali, powinni z oczywistych względów być ok.
Bolton Wanderers będą następnym przeciwnikiem Liverpoolu, kiedy odwiedzą Anfield w porze sobotniej popołudniowej herbatki.
The Trotters rozpoczęli sezon Barclays Premier League od zwycięstwa i porażki. Bez trudu poradzili sobie z beniaminkiem Queens Park Rangers pokonując ich 4:0, a w ostatni weekend przegrali u siebie z Manchesterem City 3:2.
Jednak wielu ekspertów uważa, że podopieczni Owena Coyle’a są niezadowoleni ze swojego występu przeciwko Obywatelom i Dalglish uważa, że będą trudnym rywalem do pokonania.
- Uzyskali fantastyczny wynik w swoim pierwszym spotkaniu przeciwko QPR i byli trochę pozbawieni szczęścia, gdyż rozegrali dobry mecz przeciwko Man City.
- Strzelili sześć bramek, w dwóch kolejkach i łatwo nie kapitulują. To będzie trudny mecz, ale wiemy czego się spodziewać i jesteśmy gotowi to przezwyciężyć. Będziemy w domu, więc ciężar gry będzie spoczywać na nas i postaramy się tego dokonać.
- Owen (Coyle – red.) wykonywał fantastyczną pracę, gdziekolwiek był – świetnie sobie radził w Burnley jak i również w Boltonie i Sunderlandzie. Jest godny pracy w Premier League i jak na razie dobrze się sprawuje.
Liverpool będzie musiał czekać po starciu z Boltonem dwa tygodnie na następny mecz ze względu na przerwę poświęconą rozgrywkom międzynarodowym.
The Reds nie będą w akcji aż do 10 września, kiedy podejmą Stoke City i dziennikarze byli chętni by dowiedzieć się czy Dalglish czuje, że może to mieć wpływ na zadomowienie się letnich nabytków.
Manager odpowiedział:
– Muszą zagrać w spotkaniach międzynarodowych. Mistrzostwa Europy i Świata zbliżają się i wszyscy chcą uczestniczyć w nich i reprezentować swoje kraje.
- Te mecze są oczywiście wartościowymi turniejami, ale myślę, że rzeczą która sprawia klubom najwięcej kłopotów jest to, że część wyjechała grać w meczach towarzyskich. Rozgrywki międzynarodowe są częścią kalendarza. To niesamowity zaszczyt reprezentować swój kraj i powinieneś to robić, ale gdy nabierasz odpowiedniego pędu, jeżeli chodzi o poziom klubowy i nagle musisz wyjechać na dwa tygodnie i zacząć wszystko od nowa.
- To trudne, ale jest to trudne dla wszystkich i wszystkich to dotyczy oraz wszyscy znali cenę nim rozpoczął się sezon.
- Przybyli nowi chłopcy, zadomowiają się i są tu przez pewien czas i nagle muszą wyjechać reprezentować swój kraj. Nie podważa to honoru reprezentowania swojego kraju, ale taki jest fakt, że im dłużej są tutaj, tym łatwiej jest im się osiedlić.
Dalglish kontynuował:
- Nie myślę, żeby ktokolwiek miał trudności z zadomowieniem się tutaj. To przyjazne miejsce, fantastyczny klub piłkarski i świetne miasto więc nie widzę, gdzie mógłby być jakikolwiek problem, jeśli tu przyjeżdżasz, nie powinieneś mieć kłopotów, by się zaaklimatyzować.
- Chłopcy są w szatni blisko siebie i to pomaga. Jesteśmy szczęśliwi z tego jak zaczęliśmy i im szczęśliwsze miejsce tym łatwiej jest się ludziom zadomowić.
- Przeniesienie się do nowego klubu jest dla wielu ludzi wielkim krokiem, kiedy jednak przyjeżdżasz do przyjaznego klubu jest to łatwiejsze i każdy pojedynczy chłopak zrobił to bardzo szybko.
Liverpool będzie miał nie mniej niż 5 przedstawicieli w drużynie angielskiej U-21 podczas przerwy międzynarodowej.
Jordan Henderson, Martin Kelly, Andre Wisdom, John Flanagan i Jonjo Shelvey zostali włączeni przez trenera Suarta Pearce’a do 27-osobowego składu przeciwko Azerbejdżanowi i Izraelowi w ramach kwalifikacji do Euro 2013.
Dalglish wierzy, że jest to znak potwierdzający jak dobrze radzi sobie Akademia Liverpoolu.
- Znamy jasno określone znaczenie sukcesów Akademii – powiedział.
– Sukces jest nie tylko w wygraniu Youth Cup czy Premier Academy League, dla nas to rozwój piłkarzy.
- Jesteśmy zachwyceni rozwojem jaki dokonała Akademia i fakt, że mamy pięciu reprezentantów Anglii U-21 jest wielkim uznaniem dla niej, ale nie znaczy to, że musimy się teraz zatrzymać.
- Staramy się kontynuować pracę i poprawić każdy aspekt klubu piłkarskiego i w to włączamy również Akademię.
Wielu stawiało, że Kelly wykona krok ku seniorskiej reprezentacji Anglii w najbliższej przyszłości po tym jak Fabio Capello przyznał, że jest pod wrażeniem młodego obrońcy.
21-latek zaliczył swój pierwszy ligowy start w sobotę z Arsenalem od lutego i przekształcił to w pochwałę od szefa drużyny „Trzech Lwów”.
- Martin nie grał dla nas w poprzednim sezonie od spotkania z West Hamem w lutym. – powiedział Dalglish. – Odszedł i pracował z ludźmi ze sztabu medycznego, którzy starali się uczynić go trochę mocniejszym i wykonali trochę pracy mającej na celu zapobieganie urazów, które mu dokuczały. Zagrał bardzo dobrze przeciwko Arsenalowi i jeśli podobał się się mu to Capello to nie jest zły w ocenie!
- Był doskonały w spotkaniu z Arsenalem, jednak to tylko jeden mecz i musimy się upewnić, że będzie to dobry fundament oraz postarać się opiekować się nim tak dobrze jak tylko potrafimy - podsumował.
Komentarze (0)